Reklama

Strzeżmy tego, co polskie i katolickie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z ks. dr. Adamem Dalachem, Koordynatorem Krajowym Duszpasterstwa Polskiego we Włoszech, na temat dnia dzisiejszego i problemów Polskiej Misji Katolickiej w tym kraju - rozmawia Margita Kotas

Margita Kotas: - Od kilku miesięcy pełni Ksiądz funkcję Koordynatora Krajowego Duszpasterstwa Polaków we Włoszech. Zakończył Ksiądz w tych dniach pierwszy etap wizytacji ośrodków Polskiej Misji Katolickiej. Proszę nam zatem przedstawić stan dzisiejszy PMK we Włoszech.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ks. dr Adam Dalach: - Tak, rzeczywiście, w październiku ub. r., na prośbę Księdza Prymasa kard. Józefa Glempa, Rada Główna Konferencji Episkopatu Włoch mianowała mnie Koordynatorem Krajowym Duszpasterstwa Polaków we Włoszech. Jest to ważne wydarzenie w dziejach Polskiego Duszpasterstwa w Italii. Episkopat włoski od lat otacza wielką opieką i troszczy się o sprawy emigrantów we Włoszech. Kilka lat temu w tym celu zostało powołane specjalne biuro „Migrantes” przy Konferencji Episkopatu Włoch, które koordynuje i wspiera działalność duszpasterstwa wśród emigrantów. Do tej pory w ścisłej współpracy z tym biurem, oficjalnie rozpoznane przez Kościół włoski, działają misje katolickie następujących krajów: Albanii, Filipin, Rumunii, Węgier, Indii, Wietnamu, Sri Lanki, Ukrainy, a w październiku 2003 r. dołączyły Litwa i Polska.
Trzeba z pokorą przyznać, że jako Polacy mamy tutaj trochę zaniedbań w porównaniu do tych narodowości, które górują nad nami organizacją i strukturą misji narodowościowych. Dla przykładu podam, że Misja Ukraińska obrządku grecko-katolickiego na terenie Włoch posiada 90 punktów duszpasterskich, w których pracuje na pełnym etacie ok. 30 kapłanów. Filipiny mają 76 ośrodków na terenie Italii. W samym Rzymie Msza św. w ich ojczystym języku jest odprawiana w 22 kościołach. Na pełnym etacie pracuje 31 kapłanów, reszta to studenci lub księża pochodzenia filipińskiego pracujący w parafiach włoskich.
Jeśli chodzi o Polskę to sytuacja jest trochę gorsza. Według ostatniej statystyki opublikowanej przez „Migrantes”, na terenie Włoch przebywa legalnie ok. 40 tys. Polaków (pamiętajmy, że Polska uchodzi za państwo katolickie - a więc są to katolicy), a licząc osoby przebywające nielegalnie, według wyżej wymienionego źródła mówi się o podwójnej liczbie. Według nas kapelanów, w miarę obiektywna liczba Polaków i ludności polskiego pochodzenia to na dzień dzisiejszy ok. 100 tys. Nie chciałbym z nikim polemizować, ale z mojego krótkiego doświadczenia wiem, że należałoby zakończyć dyskusję, czy to jest Polonia, czy ci ludzie są tutaj na stałe, co robią, jaką mają przyszłość... etc. Po prostu polscy emigranci są we Włoszech i są to katolicy z naszych Ojczystych parafii, potrzebują duchowej opieki duszpasterskiej, nawet jeśli przebywają tu tydzień, miesiąc czy rok, a tym bardziej jeśli wybrali tutaj stały pobyt. Sądzę, że emigracji obecnej nie można porównywać z tą z lat powojennych, czasów komunizmu w naszej Ojczyźnie czy tej z lat 80. (choć wielu tych ostatnich, z obozów uchodźców, osiedliło się na stałe we Włoszech). Ludzie wyjeżdżają dziś z Polski szukając innej przyszłości, „za chlebem”, ale w innych okolicznościach niż nasi ojcowie. Wyjeżdżają już z wolnej Ojczyzny, bez strachu, z nadzieją na coś lepszego w kontekście Zjednoczonej Europy.
Obecnie na terenie Rzymu są odprawiane Msze św. w języku polskim w 6 kościołach, a na terenie Włoch (dane niekompletne) w ok. 25. Polskich kapłanów w Duszpasterstwie Polskim na dzień dzisiejszy na pełnym etacie na terenie Włoch pracuje 6 (dane wg. „Migrantes” i wiadomości zebranych przeze mnie - przyp. Autora): w Rzymie, kościół św. Stanisława na Botteghe Oscure - 2 kapłanów, Ostia - Torvaianica - 1 kapłan, Mediolan, Turyn, Brescia - 1, Neapol - 1 i wyspa Ischia - 1. Pozostali księża to wolontariusze pełniący funkcje kapelanów i pracujący w różnych urzędach, np. ks. Andrzej Duczkowski pracujący w Dykasteriach Watykańskich, obsługujący Latinę, Casertę, Mondragone lub księża profesorowie uczelni rzymskich czy diecezjalnych, lub też księża pracujący w strukturach duszpasterstwa włoskiego. Stąd pierwszoplanowym celem mojej posługi, jako koordynatora, jest lokalizacja ośrodków polskich na terenie Włoch i zalegalizowanie struktury Misji Polskiej (chodzi również o polskich kapłanów udzielających się w duszpasterstwie polskim). Tego domaga się Episkopat Włoch, prosi o to biuro „Migrantes” i co ważne, wychodzi ono do nas z pomocą.
Drugim problemem jest zorganizowanie biura Duszpasterstwa Polaków we Włoszech, które jest absolutnie konieczne do funkcjonowania Polskiej Misji Katolickiej w Italii. Chodzi o stały adres, kontakt itp. Już sama redakcja Niedzieli w czasie krótkiej współpracy w zorganizowaniu edycji włoskiej odczuła ten problem. Ufam, że czas i dobra wola przyniosą rozwiązanie. Jest to przecież nasza wspólna sprawa - Kościoła katolickiego w Polsce.
Od lutego rozpocząłem wizytację polskich ośrodków duszpasterskich we Włoszech. Mam nadzieję, że w niedługim czasie uda mi się dotrzeć do każdego miejsca, gdzie są polscy katolicy. W dniach 14-15 lutego br. odwiedziłem dwa wielkie skupiska Polaków - w San Giuseppe Vesuviano i w Neapolu, gdzie pracuje z wielkim oddaniem ks. Stanisław Iwańczak.
Pewien stan i sytuację Polskiego Duszpasterstwa we Włoszech opisaliśmy również w naszych relacjach w 1. numerze Niedzieli we Włoszech.

- Jakie różnice spostrzega Ksiądz pomiędzy poszczególnymi ośrodkami Polskiej Misji Katolickiej?

- To niełatwe pytanie. Z pewnością zależy to od regionu Włoch, w którym Polacy się znajdują, jak również od tego, skąd pochodzą w kraju i z jakich sytuacji życiowych tutaj trafiają. Styl życia i problemy pojawiają się tu wraz z sytuacją socjologiczną danego regionu. To dotyczy nie tylko emigrantów z Polski. Sam już zauważyłem po wizycie w Neapolu poważne różnice w stylu życia Polaków tam mieszkających od tych, którzy żyją np. w Ostii. Jest to uwarunkowane sytuacją socjo-ekonomiczną danego regionu, która wpływa na mentalność, sposób życia emigrantów. Sądzę, że w niedługim czasie będziemy potrafili dać na to pytanie fachową odpowiedź.

Reklama

- Co mógłby Ksiądz powiedzieć o zaangażowaniu Polaków we Włoszech w ich duszpasterstwo?

- Na pierwszym, historycznym spotkaniu kapelanów polskich, które miało miejsce w grudniu ub. r., podjęliśmy ten temat. W niedługim czasie zostanie wydana pozycja książkowa oparta na badaniach na ten temat. Tego zadania podjął się we współpracy z kapelanami ks. prof. Zbigniew Formella, nota bene kapelan Polaków w Salerno.
Wbrew niektórym obiegowym opiniom, nie zgadzam się z tym, że Polacy nie czują tutaj swojej tożsamości i nie chcą się jednoczyć. Proszę zajrzeć do naszych ośrodków, gdzie sprawujemy opiekę duszpasterską, zwłaszcza w czasie niedzielnych Mszy św. Tu nikt nikogo nie zmusza do przyjścia, nikt nie kontroluje. Ludzie przychodzą spontanicznie, śpiewają, przygotowują liturgię Słowa, są bardzo ofiarni. Proszę zajrzeć do nas zwłaszcza w Adwencie czy Wielkim Poście, gdy do konfesjonałów ustawiają się kilkunastometrowe kolejki do spowiedzi.
Ze wzruszeniem wspominam moją wizytę w Neapolu, gdzie w czasie trzech Mszy św., w których uczestniczyłem przewinęło się prawie 1000 osób. W prowadzonym tam kursie przedmałżeńskim bierze udział prawie 80 osób.
Sądzę, że tak się dzieje w wielu innych ośrodkach. Wspomnę choćby misję w Ostii - Torvaianice, gdzie sam pracuję - liczba wiernych stale wzrasta. Na przestrzeni tylko jednego roku udzieliłem ponad 80 chrztów dzieciom polskim urodzonym już na ziemi włoskiej. Większość Polaków przebywających tutaj, to ludzie młodzi; średnia wieku 30-40 lat, wiele jest małżeństw i rodzin już tutaj zawartych. Myślę, że z czasem potwierdzi tę rzeczywistość konkretna dokumentacja. Być może właśnie dzięki edycji włoskiej Niedzieli uda nam się przekazać te wiadomości Polakom w kraju i tu we Włoszech.
Dla przykładu mogę przytoczyć fenomen szkoły polskiej otwartej w Torvaianica. Dzięki ogromnej życzliwości, dobrej woli i staraniem dyrektor mgr Ewy Bilińskiej, przy naszej Misji została otwarta Filia Zespołu Szkół Podstawowych przy Ambasadzie RP w Rzymie. W tym roku szkolnym w przedziale klas I-IV w zajęciach bierze udział aż 62 dzieci - uwaga! - wszystkie urodzone w Italii.
Sądzę, że trzeba tym ludziom coś zorganizować, dać motywację, jednoczyć ich, a oni sami do nas przyjdą.
Warto podkreślić jak bardzo jednoczy Polaków nasz Ojciec Święty Jan Paweł II. Nabożeństwa, adoracje z racji rocznicy Jego wyboru na Stolicę Piotrową, urodzin czy imienin gromadzą całe rzesze Polaków. Ja pracuję praktycznie na peryferiach Rzymu, ludzie pytają o wszystkie wydarzenia dotyczące działalności Papieża, zwłaszcza te związane z Polską. Szkoda, że tak rzadko docierają do naszych ośrodków Misji Polskiej wiadomości o organizowanych koncertach, spotkaniach dla Polaków z udziałem Ojca Świętego. Ludzie o to proszą, pytają, chcą być tam obecni. To kwestia tylko właściwej informacji i organizacji.
Jest też widoczne wśród tutejszych Polaków ogromne przywiązanie do naszych tradycyjnych obrzędów, zwłaszcza w okresie Bożego Narodzenia (Wigilia, Pasterka), w Wielkim Poście i okresie Świąt Wielkanocnych (Gorzkie Żale, święconka, Rezurekcja). Wówczas liczba uczestniczących we Mszy św. podwaja się. Jestem przekonany, że większość tych przedstawicieli „nowej generacji” Polaków czuje się cząstką tej wielkiej Rodziny Rodaków rozsianych z różnych przyczyn po całym świecie, która zwie się Polonią. Trzeba tylko w to się zaangażować i być obecnym.

- Polska Misja Katolicka rozbudowuje i doskonali swe struktury. Jakie są konkretne plany i jakie zadania stoją zarówno przed Księdzem, jako koordynatorem krajowym, jak i przed poszczególnymi duszpasterzami ośrodków?

- Z pokorą wyznaję, że Polska Misja Katolicka na terenie Włoch tworzy swoje struktury i chce tutaj poważnie zaistnieć. Stąd taka wielka moja nadzieja na pomoc i dobrą wolę zwłaszcza kapłanów, którzy od lat z wielkim poświęceniem prowadzili to duszpasterstwo. Liczę bardzo na współpracę i pomoc „starych” polskich organizacji, prawdziwych „Polonusów”, którzy w trudnych czasach dla naszej Ojczyzny i z dala od niej podtrzymywali polską kulturę, tradycje i więzy z Ojczyzną. Stąd ta próba lokalizacji polskich katolickich ośrodków, organizacji czy wspólnot na terenie Włoch. Chodzi o stworzenie prawdziwej mapy Polskiej Misji Katolickiej w Italii.
Nawiązałem ostatnio bardzo życzliwy kontakt i chęć współpracy z Chrześcijańskim Stowarzyszeniem „Quo Vadis”, którym duchowo wspaniale opiekuje się ks. Marek Kotyński. Spotkałem tam grupę ciekawych młodych ludzi z dużym zapałem intelektualnym i kulturalnym. Od kilku lat z wielkim wysiłkiem grupa wolontariuszy wydaje czasopismo Quo Vadis.
W tej chwili młodzi polscy wolontariusze opracowują prosty, podręczny modlitewnik - skrót katechizmu, zbiór podstawowych modlitw, pieśni w wersji polsko-włoskiej. Potrzebują tego Polacy, zwłaszcza dorośli, słabo mówiący po włosku, którym często przychodzi się modlić w obcym języku, oraz cała rzesza polskich dzieci tu urodzonych i niestety słabo mówiących po polsku, a także Włosi zafascynowani polską religijnością.

- W jaki sposób w pomoc duszpasterzom Polaków we Włoszech mogłaby włączyć się „Niedziela”?

- Przede wszystkim pragnę podziękować Niedzieli, że wyszła z propozycją edycji Niedzieli we Włoszech. Wszystko zależy od nas i naszej współpracy! W czasie pierwszego spotkania kapelanów odwiedził nas redaktor naczelny ks. inf. Ireneusz Skubiś proponując współpracę i my wyszliśmy na przeciw tej propozycji. Jest to dla nas szansa, że możemy poprzez polski tygodnik katolicki dać o sobie znać w kraju i tu we Włoszech. Niedziela dla Rodaków w kraju jest źródłem katolickiej katechezy i wiadomości z życia Kościoła. Ufam, że wiele dobra może uczynić dla nas przebywających z dala od Polski w Zjednoczonej Europie. To sprawa nas wszystkich, kapłanów i świeckich, byśmy strzegli tego, co polskie i katolickie. Niedziela jest dla nas głosem z Ojczyzny, z Polski, z mojej parafii. Liczę na współpracę w tym dziele wszystkich kapłanów pracujących w Polskim Duszpasterstwie we Włoszech i naszych wiernych.

- Czego zatem z okazji Świąt Wielkanocnych chciałby Ksiądz życzyć swoim Rodakom mieszkającym we Włoszech?

- Życzenia wielkanocne zawsze kryją coś nowego, marzenie i pewność, że to, co nas czeka to zmartwychwstanie. Ufam, że wchodząc do Zjednoczonej Europy ciągle będziemy czuli się Polakami i dotrzymamy wierności „Bogu, Honorowi i Ojczyźnie”. To ogromne wyzwanie dla nas katolików-Polaków na obczyźnie. Pascha to przecież skok do przodu, przejście do nowego życia, a więc zróbmy krok naprzód w Polskiej Misji Katolickiej we Włoszech.
Pozwoli Pani, że zakończę cytatem z wywiadu z o. Hejmo, dyrektorem rzymskiego Ośrodka Duszpasterskiego „Sursum Corda”, który ukazał się w 1. numerze Niedzieli we Włoszech.
O. Konrad cytuje wielkiego myśliciela Marka Aureliusza: „Panie, daj mi cierpliwość, abym umiał znieść to, czego zmienić nie mogę; daj mi odwagę, abym umiał konsekwentnie i wytrwale dążyć do zmiany tego, czego zmienić nie mogę, i daj mi mądrość, abym umiał odróżnić jedno od drugiego”. Podpisuję się pod tym.
Życzę wszystkim błogosławionej Wielkanocy!

- Serdecznie dziękuję za rozmowę.

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Msza Krzyżma. W Chrystusie wzrastamy i przynosimy owoce

2024-03-28 13:30

Archikatedra lubelska

Kapłani są namaszczeni i posłani, aby głosić Chrystusa i dawać świadectwo Ewangelii słowem i życiem - powiedział abp Stanisław Budzik.

CZYTAJ DALEJ

Franciszek podczas Mszy Krzyżma do kapłanów: musimy być wolni od surowości i oskarżeń, od egoizmu i ambicji!

2024-03-28 10:38

[ TEMATY ]

papież Franciszek

PAP/EPA/GIUSEPPE LAMI

Do postrzegania życia i powołania w perspektywie całej przeszłości i przyszłości oraz odkrycia na nowo potrzeby adoracji i bezinteresownej, spokojnej i przedłużonej modlitwy serca - zachęcił Franciszek w Wielki Czwartek podczas Mszy Krzyżma w watykańskiej Bazylice św. Piotra. Papież wskazał na potrzebę skruchy, która jest nie tyle owocem naszej sprawności, lecz łaską i jako taka musi być wyproszona na modlitwie.

MSZA KRZYŻMA
HOMILIA OJCA ŚWIĘTEGO FRANCISZKA

CZYTAJ DALEJ

Całun Turyński – badania naukowe potwierdzają, że nie został wyprodukowany

2024-03-28 22:00

[ TEMATY ]

całun turyński

Adobe.Stock

Całun Turyński

Całun Turyński

W Turynie we Włoszech zachowało się prześcieradło, w które według tradycji owinięto ciało zmarłego Jezusa - Święty Całun. W ostatnich latach tkanina ta została poddana licznym, nowym badaniom naukowym. Rozmawialiśmy o tym z prof. Emanuelą Marinelli, autorką wielu książek na temat Całunu - niedawno we Włoszech ukazała się publikacja „Via Sindonis” (Wydawnictwo Ares), napisana wspólnie z teologiem ks. Domenico Repice.

- Czy może pani profesor wyjaśnić tytuł swojej nowej książki „Via Sindonis”?

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję