Przygotowując się do naszego lokalnego "jubileuszu świętości"
chcemy zaprosić naszych Czytelników do wspólnej refleksji nad istotą
świętości oraz nad aktualnością tego modelu, jaki zostawiło nam Pięciu
Braci. W związku z tym postawiliśmy trzy pytania:
1. Jaki jest współczesny model świętości, odpowiadający
czasom, w których żyjemy?
2. Który z wymiarów świętości Pięciu Braci z Międzyrzecza
wydaje się dzisiaj najbardziej aktualny, najbardziej potrzebny?
3. Papież Jan Paweł II pisze: "Człowiek wierzący, traktujący
poważnie swoje chrześcijańskie powołanie, w którym męczeństwo jest
możliwością zapowiedzianą już w Objawieniu, nie może usunąć tej perspektywy
z horyzontu własnego życia" (IM 13). Co dzisiaj znaczy być męczennikiem,
gdy "nie potrzeba już świadectwa krwi"?
Na pytania te dotychczas odpowiedzieli: ks. kan. Ryszard
Kolano, s. Janina Kamińska, Michał Blicharczyk, Ewa Dobrowolska,
ks. Dariusz Gronowski, Jolanta Janisio, ks. inf. Henryk Guzowski,
Jolanta Życzkowska, ks. Wojciech Miłek, Stanisław Rzeźniczak. Dzisiaj
publikujemy wypowiedź Eweliny Kosińskiej, za dwa tygodnie znajdziecie
tekst Jolanty Kwiecień. Zapraszamy naszych Czytelników do wzięcia
udziału w dyskusji. Dziękujemy za przesłane teksty. Najciekawsze
wypowiedzi wydrukujemy.
1. "Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec
wasz niebieski" (Mt 5, 48). To zdanie w zasadzie wyraża już refleksję,
którą pragnę się podzielić. Jezus nie dyskutuje nad możliwością,
nie pyta, czy człowiek jest w stanie podołać, a zarazem dodaje, że
ma to być doskonałość wzorowana na Bogu, więc nie byle jaka. Czyli
świętość jest możliwa, a co więcej, powinna być osiągnięta również
i dzisiaj.
Dlaczego o tym piszę? Dlatego, że błędem współczesnego
człowieka jest przekonanie, że może sam się zbawić i sam sobie stworzyć
szczęście bez Boga. Taka "oświecona" osoba zazwyczaj zarzuca Kościołowi,
że ogranicza On ludzką wolność, a cała jego etyka jest negatywna
i streszcza się do kilku poleceń: "Nie rób tego, nie rób tamtego,
tego też nie wolno, tamto jest grzechem" itp.
Dlatego też sądzę, że współczesny model świętości "nie
pokrywa się" już z wizją, którą znamy najczęściej z barokowych obrazów,
z mdlejącym spojrzeniem utkwionym w niebo. Moim zdaniem światu potrzebna
jest dzisiaj świętość konkretna, jak Maksymiliana Kolbego przy maszynie
drukarskiej albo Edyty Stein niestrudzenie dążącej do prawdy. Jeżeli
odpowiedzieć Bogu "tak", to cały życiem, nie żałować i nie cofać
się.
2. Pięciu Braci z Międzyrzecza bez wątpienia rozpoznało
wolę Bożą, ale nie doszłoby do tego, gdyby tak bardzo nie kochali.
Dla mnie święty to przede wszystkim ten, kto kocha. Kocha swojego
przyjaciela, ale kocha i modli się również za tego, kto go skrzywdził.
Pan Bóg naprawdę nie kazał nam wszystkich lubić, żyć grzecznie i
nikomu się nie narażać. Nakazał kochać, a to jest zasadnicza różnica.
Mój trzeci aspekt patrzenia na świętość to prawo do pomyłek. "
Gmachu doskonałości" nie zbuduje się na przekonaniu o własnej nienaganności
moralnej. Ten, kto konsekwentnie dąży do świętości, powinien zakładać
swoje upadki i rozczarowania. Nie wolno mu jedynie w nich trwać,
nie wolno upaść i nie podnieść się. Świętość to ciągłe rozpoczynanie
od nowa.
3. A co ze "świadectwem krwi"? Pewnie dzisiaj nikt nie
zażąda ode mnie jej przelania za wiarę, ale wierności Chrystusowi
uczę się dochowywać każdego dnia. W szkole mam ku temu wiele okazji,
bo chrześcijanin - jeśli autentycznie przeżywa swoją wiarę - zawsze
jest "inny" i tę inność wytyka mu się niemal przy każdej okazji,
najczęściej jednak po to, by tę odmienność zniszczyć, bo ona "kłuje
w oczy".
Na koniec jeszcze jedna uwaga. Świętość to przede wszystkim
codzienność, to uczciwe realizowanie swojego życia godzina po godzinie,
walka o dobro w sobie i przezwyciężenie egoizmu. Nie jest to łatwe
i nie należy tego ukrywać. Wręcz przeciwnie - niejednokrotnie wymaga
rezygnacji z siebie. Ale wierzę, że Ten, który powiedział: "Bądźcie
więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski" (Mt
5, 48), dodał też: "Wystarczy ci mojej łaski" (2 Kor 12, 8-9).
Pomóż w rozwoju naszego portalu