Reklama

Zrozumieć Schulza

Niedziela warszawska 27/2001

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

"Dziewczyny, panny go nie lubiły, traktowały jak jakiego pomylonego, że brzydki, nieprzyjemny, wyrzutek... Był nieśmiały, a kobiety nie lubią nieśmiałych. Nawet wśród rówieśników był samotny" - tak napisał o Brunonie Schulzu Wiesław Budzyński. Biografię "Schulz pod kluczem" promowano 18 czerwca w Domu Polonii przy Krakowskim Przedmieściu.

Promocja połączona była z otwarciem wystawy Drohobycz - miasto Schulza. Jest to blisko 50 fotografii Drohobycza, które Wiesław Budzyński zrobił w sierpniu 1999 r. Te zaskakujące zdjęcia, będące plonem wędrówek śladami Brunona Schulza, przywołują i przypominają polski Drohobycz II Rzeczpospolitej - świetność tego miasta i jego mury. Budzyńskiego interesuje bowiem to, czego już nie ma, mieszkańcy, których wymordowano lub wypędzono. Dlatego na zdjęciach nie ma ludzi. Pozostały wille, piękne secesyjne kamienice, gmachy, świadczące o świetności miasta Schulza.

- Te fotografie są etapem mojej pracy nad Schulzem - opowiada Budzyński. Drohobycza wcześniej nie widziałem, nigdy w nim nie byłem, ale doskonale znałem z przedwojennego planu. Dlatego, jak w sierpniu 1999 r. wysiadłem z autobusu na dworcu w Drohobyczu, to dokładnie wiedziałem, jaką trasą mam iść. Nawet służyłem za przewodnika parze przedwojennych Drohobyczan, którzy przyjechali wraz ze mną i byli zupełnie zagubieni.

Na wystawie, obok prac Budzyńskiego, znajdują się również zdjęcia fotoreportera Gazety Wyborczej Michała Mutora, który sfotografował słynne malowidła Schulza. Niedługo potem wywieziono je do izraelskiego instytutu Yad Vashem. Budzyński nie krył swojego oburzenia tym faktem. - To była po prostu zwykła kradzież. Wszystko co Schulz stworzył, także owe freski ukradzione z tzw. kwatery Landaua, przynależy do Polski. Zawłaszczenie tych dóbr jest zamachem na polską kulturę. W dodatku panowie z Yad Vashem nam grożą. Już były przypadki zastraszania dziennikarki, która się tym tematem szerzej zajmuje. Ale nas nie zastraszą, nie ma obawy - mówił Budzyński.

Bardzo interesujące, unikatowe fotografie Budzyńskiego można także odnaleźć w jego książce-biografii Schulz pod kluczem. Wiesław Budzyński jest autorem kilku znakomitych książek, m.in o Krzysztofie Kamilu Baczyńskim. Teraz zajął się Schulzem, gdyż, jak twierdzi, w Polsce to postać ciągle zbyt mało znana. - A jest to jeden z trzech największych, obok Gombrowicza i Witkacego, polskich pisarzy XX w. - podkreśla Budzyński.

Autor umie docierać do tajemnic i ludzi, umie ich pokazać tak, że czytelnik ma wrażenie, że sam obcuje z bohaterem książki, jakby słuchał jego opowieści i dotykał rzeczy wielkich. - Maestria Budzyńskiego polega też na tym - zauważa recenzentka Barbara Sułek-Kowalska - że ukazując swego głównego bohatera, przedstawia zarazem kogoś całkiem innego, osobę jakby z drugiego planu. W Schulzu pod kluczem takim drugim bohaterem jest Jerzy Ficowski, dla którego Budzyński nie kryje atencji, oddając hołd temu niezwykłemu badaczowi Schulza.

Budzyński zaskakuje bardzo dociekliwym spojrzeniem na Schulza, który jawi się nie tylko jako wielki twórca, ale przede wszystkim człowiek o bardzo skomplikowanej psychice, głęboko osadzony w historii swego miasta i kraju.

Książka zaczyna się od znakomitej charakterystyki osobowości Schulza. Wyłania się obraz osoby ciężko neurotycznej, bojącej się życia i ludzi. Źle się czuł w ich towarzystwie. Mówił, że "żyje tylko w głąb, a nie wszerz, jak inni ludzie". Izabella Czermakowa mówi, że odnosiło się czasami wrażenie, że od reszty świata oddziela go jakaś niewidzialna, nieprzebyta ściana, którą on sam na próżno usiłuje przebić.

Miał też Schulz straszny lęk przestrzeni. Nawet - jak opowiadają świadkowie - na zupełnie płaskim terenie w pobliżu Zakopanego, w okolicach Kuźnic, kurczył się i niemal opierał rękami o ziemię, tak bał się otchłani, przestrzeni przed sobą. Opowiadano, że w Warszawie bał się chodzić środkiem chodnika, krył się pod murami i schodził każdemu z drogi.

- Nieprzypadkowo zacząłem książkę od opisu jego osobowości - podkreśla Budzyński. - Ta słabość była siłą Schulza. Dzięki swojej ogromnej wrażliwości stworzył wielkie dzieła.

Schulz pod kluczem nie jest klasyczną biografią. Obejmuje oczywiście całe życie pisarza - od korzeni rodzinnych, poprzez lata " męki", czyli pracy w drohobyckim gimnazjum, wreszcie okres okupacji, getto i tragiczne okoliczności śmierci. Wydaje się jednak, że w tej książce cenniejsze jest co innego. Dzięki niej można lepiej zrozumieć Schulza, który na ogół był postrzegany jako dziwny, mroczny i tajemniczy pisarz. Budzyński odsłania więc kotarę, zza której wyłania się naprawdę fascynujący człowiek...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2001-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Wojciech, Biskup, Męczennik - Patron Polski

Niedziela podlaska 16/2002

Obok Matki Bożej Królowej Polski i św. Stanisława, św. Wojciech jest patronem Polski oraz patronem archidiecezji gnieźnieńskiej, gdańskiej i warmińskiej; diecezji elbląskiej i koszalińsko-kołobrzeskiej. Jego wizerunek widnieje również w herbach miast. W Gnieźnie, co roku, w uroczystość św. Wojciecha zbiera się cały Episkopat Polski.

Urodził się ok. 956 r. w czeskich Libicach. Ojciec jego, Sławnik, był głową możnego rodu, panującego wówczas w Niemczech. Matka św. Wojciecha, Strzyżewska, pochodziła z nie mniej znakomitej rodziny. Wojciech był przedostatnim z siedmiu synów. Ks. Piotr Skarga w Żywotach Świętych tak opisuje małego Wojciecha: "Będąc niemowlęciem gdy zachorował, żałość niemałą rodzicom uczynił, którzy pragnąc zdrowia jego, P. Bogu go poślubili, woląc raczej żywym go między sługami kościelnymi widząc, niż na śmierć jego patrzeć. Gdy zanieśli na pół umarłego do ołtarza Przeczystej Matki Bożej, prosząc, aby ona na służbę Synowi Swemu nowego a maluczkiego sługę zaleciła, a zdrowie mu do tego zjednała, wnet dzieciątko ozdrowiało". Był to zwyczaj upraszania u Pana Boga zdrowia dla dziecka, z zobowiązaniem oddania go na służbę Bożą.

Św. Wojciech kształcił się w Magdeburgu pod opieką tamtejszego arcybiskupa Adalbertusa. Ku jego czci przyjął w czasie bierzmowania imię Adalbertus i pod nim znany jest w średniowiecznej literaturze łacińskiej oraz na Zachodzie. Z Magdeburga jako dwudziestopięcioletni subdiakon wrócił do Czech, przyjął pozostałe święcenia, 3 czerwca 983 r. otrzymał pastorał, a pod koniec tego miesiąca został konsekrowany na drugiego biskupa Pragi.

Wbrew przyjętemu zwyczajowi nie objął diecezji w paradzie, ale boso. Skromne dobra biskupie dzielił na utrzymanie budynków i sprzętu kościelnego, na ubogich i więźniów, których sam odwiedzał. Szczególnie dużo uwagi poświęcił sprawie wykupu niewolników - chrześcijan. Po kilku latach, rozdał wszystko, co posiadał i udał się do Rzymu. Za radą papieża Jana XV wstąpił do klasztoru benedyktynów. Tu zaznał spokoju wewnętrznego, oddając się żarliwej modlitwie.

Przychylając się do prośby papieża, wiosną 992 r. wrócił do Pragi i zajął się sprawami kościelnymi w Czechach. Ale stosunki wewnętrzne się zaostrzyły, a zatarg z księciem Bolesławem II zmusił go do powtórnego opuszczenia kraju. Znowu wrócił do Włoch, gdzie zaczął snuć plany działalności misyjnej. Jego celem misyjnym była Polska. Tu podsunięto mu myśl o pogańskich Prusach, nękających granice Bolesława Chrobrego.

W porozumieniu z Księciem popłynął łodzią do Gdańska, stamtąd zaś morzem w kierunku ujścia Pregoły. Towarzyszem tej podróży był prezbiter Benedykt Bogusz i brat Radzim Gaudent. Od początku spotkał się z wrogością, a kiedy mimo to próbował rozpocząć pracę misyjną, został zabity przez pogańskiego kapłana. Zabito go strzałami z łuku, odcięto mu głowę i wbito na żerdź. Cudem uratowali się jego dwaj towarzysze, którzy zdali w Gnieźnie relację o męczeńskiej śmierci św. Wojciecha. Bolesław Chrobry wykupił jego ciało i pochował z należytymi honorami. Zginął w wieku 40 lat.

Św. Wojciech jest współpatronem Polski, której wedle legendy miał także dać jej pierwszy hymn Bogurodzica Dziewica. Po dziś dzień śpiewa się go uroczyście w katedrze gnieźnieńskiej. W 999 r. papież Sylwester II wpisał go w poczet świętych. Staraniem Bolesława Chrobrego, papież utworzył w Gnieźnie metropolię, której patronem został św. Wojciech. Około 1127 r. powstały słynne "drzwi gnieźnieńskie", na których zostało utrwalonych rzeźbą w spiżu 18 scen z życia św. Wojciecha. W 1928 r. na prośbę ówczesnego Prymasa Polski - Augusta Kardynała Hlonda, relikwie z Rzymu przeniesiono do skarbca katedry gnieźnieńskiej. W 1980 r. diecezja warmińska otrzymała, ufundowany przez ówczesnego biskupa warmińskiego Józefa Glempa, relikwiarz św. Wojciecha.

W diecezji drohiczyńskiej jest także kościół pod wezwaniem św. Wojciecha w Skibniewie (dekanat sterdyński), gdzie proboszczem jest obecnie ks. Franciszek Szulak. 4 kwietnia 1997 r. do tej parafii sprowadzono z Gniezna relikwie św. Wojciecha. 20 kwietnia tegoż roku odbyły się w parafii diecezjalne obchody tysiąclecia śmierci św. Wojciecha.

CZYTAJ DALEJ

Papieski Wydział Teologiczny we Wrocławiu: apel o zapewnienie prawnej ochrony życia

2024-04-22 18:09

[ TEMATY ]

życie

Adobe.Stock

Apelujemy do parlamentarzystów RP o uwzględnienie takich zapisów prawnych, które zgodnie z obowiązującą Konstytucją RP zapewnią „każdemu człowiekowi prawną ochronę życia, a matkom spodziewającym się dziecka najwyższej jakości opiekę medyczną” - czytamy w przyjętej dziś przez aklamację uchwale Senatu Papieskiego Wydziału Teologicznego we Wrocławiu.

W związku z toczącą się na forum Parlamentu Rzeczypospolitej Polskiej dyskusją w sprawie projektów prawnych, dotyczących zmiany warunków ochrony życia dzieci nienarodzonych oraz zdrowia ich matek członkowie Senatu PWT zwrócili się do ludzi dobrej woli „o wsparcie inicjatyw, które odwołując się do właściwie odczytanej natury ludzkiej oraz ponadczasowej instytucji prawa naturalnego, zagwarantują pełną ochronę życia każdego człowieka od jego poczęcia aż do naturalnej śmierci”. Zwrócili przy tym uwagę „na konieczność poszanowania godności osobowej dzieci nienarodzonych, a także kobiet w ciąży znajdujących się w trudnej sytuacji życiowej”.

CZYTAJ DALEJ

Brazylia: Sąd zakazał cytowania Biblii w urzędzie miejskim

2024-04-23 07:32

[ TEMATY ]

Biblia

Brazylia

Karol Porwich/Niedziela

Sąd stanu Sao Paulo, na wschodzie Brazylii, zakazał cytowania fragmentów Biblii podczas sesji rady miejskiej w 400 tys. mieście Bauru. Dominującą religią jest tam chrześcijaństwo, które wyznaje ponad 87 proc. miejscowej ludności.

W poniedziałkowym orzeczeniu, cytowanym przez lokalne media, sąd orzekł, że cytowanie Biblii, które dotychczas było powszechne w radzie miejskiej, jest sprzeczne ze świeckim charakterem państwa.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję