Przykazanie miłości bliźniego musimy odnieść do wszystkich.
Mniejsza z tym, czy wierzą czy nie wierzą, czy nas kochają czy nie.
Wszyscy mają prawo do naszej miłości.
Stefan Kardynał Wyszyński
W roku Prymasa Wyszyńskiego w kościele św. Michała Archanioła
w Rzeszowie zorganizowano spotkanie z ks. Stanisławem Skorodeckim,
współwięźniem i kapelanem Prymasa Tysiąclecia w okresie internowania.
Ksiądz Skorodecki na początku wspomnień o Prymasie przedstawił
swoją historię. Jako młody ksiądz pracował ze szkolną młodzieżą w
Ropczycach. Praca osoby duchownej z młodymi ludźmi była największym
przestępstwem w ówczesnym ustroju. Pod zarzutem stworzenia organizacji
mającej obalić ustrój Polski Ludowej ks. Stanisław po 6 latach kapłaństwa
został aresztowany, sądzony na rzeszowskim zamku i więziony w rawiczowskim
więzieniu.
25 września 1953 r. w późnych godzinach nocnych w swojej
siedzibie na ulicy Miodowej w Warszawie aresztowany został arcybiskup
metropolita gnieźnieński i warszawski, Prymas Polski Stefan Wyszyński.
Władza ludowa zarzuciła Prymasowi szpiegostwo na rzecz Stanów Zjednoczonych
i na rzecz Watykanu. Zachód, przede wszystkim Ameryka przysyłała
pomoc materialną Polsce pod adresem kościoła, a nie pod adresem partii
stąd to posądzenie o szpiegostwo.
Prymas, stawał w obronie nie tylko Kościoła, ale także ludzi
pracy. Dążył do porozumienia z ówczesnymi władzami i szukał różnych
dróg rozwiązywania problemów społecznych. Był człowiekiem wielkiej
mądrości, chociaż często mówił "ja nie jestem politykiem, jestem
pasterzem waszych dusz".
Czynna postawa głowy Kościoła wobec poczynań rządu wywoływała
niepokój ze strony władz ludowych. Prymas Polski stał się dla władzy
państwa osobą zagrażającą ustrojowi, dlatego należało jak najszybciej
usunąć tę postać z forum publicznego. Aresztowanie Prymasa Wyszyńskiego
godziło w godność i poszanowanie praw człowieka. Ksiądz Prymas spokojnie
wypowiedział swój protest przeciwko takiemu postępowaniu i wobec
takiego bezprawia.
Pierwszym miejscem pobytu Kardynała był klasztor ojców Kapucynów
w Rywałdzie. 12 października 1953 r. został przewieziony do Stoczka
Warmińskiego tam Prymas więziony był wraz z ks. Skorodeckim. W Zapiskach
więziennych tak autor pisze o współuczestniku wydarzeń: "Ksiądz Stanisław
Skorodecki (...) przywieziony z Rawicza, gdzie dotąd odsiadywał karę
więzienną. Wysoki, przystojny, wynędzniały, blady, pochylony, choć
młody człowiek." Ks. Skorodecki stał się naocznym świadkiem zdarzeń
z uwięzienia Prymasa Polski. Niezwykle przejmująco brzmiały słowa
współwięźnia Kardynała. Ks. Stanisław z wielkim szacunkiem i oddaniem
mówił o Prymasie Tysiąclecia jako o człowieku bardzo spokojnym, opanowanym,
dostojnym, uporządkowanym, wymagającym przede wszystkim od siebie.
Kardynał Wyszyński był ogromnej pokory i wielkiego serca, całą swoją
wielkość czerpał z dziecięcej miłości i bezgranicznej ufności do
Matki Bożej. Niezwykle wrażliwy, uczuciowy człowiek mający poczucie
humoru, doskonały obserwator przyrody.
Świadectwo ks. Skorodeckiego, wszystkich zgromadzonych na
spotkaniu w kościele św. Michała Archanioła, utwierdziło w przekonaniu,
że Prymas Wyszyński był niezwykłą postacią, a trwający proces beatyfikacyjny
jest tego potwierdzeniem.
Na spotkaniu obecni byli przyjaciele ks. Skorodeckiego,
którzy 50 lat się nie widzieli. Wzruszające słowa powitania padały
z ust Józefa Kolbusza, nauczyciela ze szkoły w Ropczycach. Natomiast
Julian Kania napisał limeryk poświęcony księdzu Stanisławowi:
W polskim Lwowie urodzony,
a w Ropczycach rozmodlony...
młodzieży rozwijał skrzydła...
aż w "bezpieki" wpadł tam w sidła.
Bogu dzięki, wyzwolony!
Pomóż w rozwoju naszego portalu