Jak podkreśla dyrektor szkoły Marzena Kołaczyńska: „W trakcie owych nietypowych lekcji »wszystko się może zdarzyć«”, co nie dziwi wielokrotnych uczestników tych niekonwencjonalnych
zajęć. Zamysłem organizatorów jest „łączenie nauki z dobrą zabawą. Przynosi to wiele pożytku w trudnej dydaktycznej i wychowawczej pracy szkoły”, a także „ocalenie od zapomnienia”
tego, co ważne, co wywodzi się z tradycji.
W łowickiej „Czwórce” odbyły się dotąd nietypowe lekcje z udziałem bp. Józefa Zawitkowskiego - na temat jego bajek pt. Dawno, dawno temu...; z Mieczysławem Śmiałkiem Spotkanie z
poezją w kawiarni Pod Lipą - Życie moje; z prof. Jerzym Hołubcem, ekspertem od dawnego oświetlenia i kolekcjonerem starych lamp i świeczników; z Małgorzatą Tomaszkiewicz-Kosińską - rzeźbiarką.
Bohaterem piątej nietypowej lekcji został Eligiusz Pietrucha - znany łowicki gawędziarz, kolekcjoner i przewodnik.
Witając przybyłych na lekcję gości: Radę Rodziców, uczniów, nauczycieli, bohaterów poprzednich nietypowych lekcji, przedstawicieli władz miejskich i powiatowych, dyrektorów placówek oświatowych i
sponsorów, członkinie Stowarzyszenia Regionalnego Wsi Urzecze i artystki ludowe, dyrektor Kołaczyńska powiedziała: „Jest rzeczą naturalną, że każdy człowiek sięga myślami ku temu, co było, jest
i może się spełnić. Oferujemy więc dziś podróż w czasie: przeszłym i przyszłym. Eskapad dokonywać zaś będziemy z bazy o nazwie »Teraźniejszość«. Intencja naszych spotkań jest prosta. Chodzi
o to, by uczyć myślenia, bogacić wiedzę i budzić refleksje. Zależy nam również na tym, by ocalić od zapomnienia to, co stanowi o naszych korzeniach i kulturze. Stąd też pomysł spaceru z gawędą po najskrytszych
zakamarkach edukacji regionalnej i kształcenia literackiego”.
Nie przypadkiem lekcji przyświecał morał z bajki Stanisława Lema, zatytułowanej: Jak ocalał świat. Uczniowie przedstawili ciekawą jej inscenizację - ze znakomitą scenografią i kostiumami. W
bajce tej Maszyna potrafiąca robić wszystko na literę „n” doprowadziła niemal do zagłady ludzkości i świata, kiedy jeden z bohaterów zażądał, by „zrobiła Nic”. Morał głosi: „Popatrz,
proszę, na świat. Jaki jest pełen olbrzymich czarnych dziur, pełen Nicości, która wypełnia bezdenne otchłanie między gwiazdami, jak wszystko dookoła stało się nią podszyte, jak czyha nad każdym skrawkiem
istnienia”. „Ta siejąca grozę przestroga - podkreśliła Pani Dyrektor - traktowana jest przez nas metaforycznie. Nie chcemy »czarnych dziur« w kosmosie, a te powstaną,
jeśli pamięć o naszej tradycji zaniknie”.
Po inscenizacji goście i uczniowie mieli okazję spotkać się z Eligiuszem Pietruchą.
Jak sam o sobie powiedział - traktuje swoje gawędziarstwo, kolekcjonerstwo i bycie przewodnikiem przede wszystkim jako pasję i przyjemność, nie tylko jako zawód. Jego zdaniem, trudno znaleźć
w innych regionach drugą kulturę tak bogatą jak kultura ziemi łowickiej. Wiąże się to z faktem, że znajdowała się ona przez wieki pod panowaniem bardzo wykształconych arcybiskupów gnieźnieńskich, którzy
traktowali lud łowicki „z szacunkiem i bardzo poważnie”. Łowickie zwyczaje są bardzo bogate. Często wyrastały z mądrości ludowej, z uważnej obserwacji rzeczywistości. Także strój łowicki wyróżnia
się urodą, bogactwem kolorów i zdobień.
Inne pasje Eligiusza Pietruchy to m.in.: podróże, jazda na rowerze (przemierzył w ten sposób kraje skandynawskie, Polskę, Litwę i Ukrainę), zbieractwo (znaczków przewodnickich, zegarów, moździerzy,
lasek i ciupag) oraz sport. Bohater spotkania zachęcał wszystkich obecnych do jazdy na rowerze, oczywiście odpowiednio wyposażonym i zabezpieczonym.
W swojej pracy spotyka się Eligiusz Pietrucha z wieloma znanymi osobami: politykami, sportowcami, ludźmi kultury. Wszystkim stara się przybliżyć piękno i tradycje ziemi łowickiej. Stara się kontynuować
dzieło swego mistrza, innego znanego łowickiego gawędziarza Wincentego Kaźmierczaka, znanego też dzięki popularnej swego czasu audycji radiowej pn. Wesoły autobus.
Po spotkaniu z Eligiuszem Pietruchą ubrane w łowickie pasiaki dzieci ze szkolnego Zespołu Folklorystycznego „Tęcza” wręczyły gościom honorowym upominki od szkoły. Wszyscy obecni zaproszeni
zostali na spotkania z twórcami rękodzieła ludowego: Teresą Wojdą - prezesem Stowarzyszenia Regionalnego Wsi Urzecze, która tworzy piękne pająki; Marią Stachnal ze Stowarzyszenia Urzecze -
wycinankarką; Stanisławą Skwarną - hafciarką i bibułkarką oraz Edytą Rokicką - gawędziarką.
Swoje stoiska przygotowały także Barbara Dziedzic - bibułkarka i babcia jednego z uczniów i Ewa Tomczak - malarka i poetka, również babcia ucznia. Można było również spróbować specjałów
kuchni regionalnej i degustować potrawy powstałe „z przepisów nie tylko Basi”. Na spotkanie z uczniami przybyła też Barbara Frątczak - autorka książki kulinarnej i twórczyni współczesnych
pisanek i bombek, mama absolwentów szkoły - Michaliny i Filipa.
Na zakończenie dyrektor Marzena Kołaczyńska, serdecznie prosiła zebranych: „Kochani, szanujcie każdego człowieka, którego spotykacie na swojej drodze, bo każdy z nich to wielka lekcja historii
i tradycji”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu