Reklama

NON OMNIS MORIAR - w rocznicę śmierci Cypriana Kamila Norwida

„Raczej zasnął niż umarł” - skomentowała rano 23 maja 1883 r. zgon Cypriana Kamila Norwida, matka przełożona Domu Świętego Kazimierza, nie przypuszczając chyba, że wymawia prorocze słowa w odniesieniu do pośmiertnych losów spuścizny wielkiego myśliciela i poety.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wprawdzie sam C. K. Norwid przewidział, że jego dramatyczne życie to zbyt niska cena za trwanie w ideale chrześcijaństwa, w miłości Boga i człowieka. W jego utworach odnajdujemy świadczące o tym dobitnie pytania, np.:

Coś ty Atenom zrobił Sokratesie,
Że ci ze złota statuę lud niesie,
Otruwszy pierwej?..
[...] Coś ty Kościuszko, zawinił na świecie,
Że dwa cię głazy we dwu stronach gniecie
Bez miejsca pierwej?

I komentarz odautorski:

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Więc mniejsza o to, w jakiej spoczniesz urnie
Gdzie, kiedy, w jakim sensie i obliczu?
Bo grób Twój jeszcze o demkną powtórnie
Inaczej będą głosić twe zasługi...

Był świadomy, że całym sobą dając świadectwo prawdzie, pozyska ludzi wrażliwych do lektury swoich dzieł, do specyficznego współprzeżywania, współrefleksji i dialogu. Spodziewał się bardzo pogłębionych relacji z określonymi osobami każdej epoki. Objaśnia swoje oczekiwania słowami:

I trzeci wreszcie - rzadcy niesłychanie,
Co, choćbyś umarł od wieku,
Weszli w poufne z Tobą obcowanie,
Jak - siedzący człek przy człeku.

I tu się nie zawiódł. W każdych okolicznościach historycznych ma swoich wielbicieli i uczniów, dla których jest zdumiewająco żywy i bliski, jak rodzony, dobry brat. W wymiarze społecznym natomiast - mimo 121. rocznicy śmierci, wciąż „raczej zasnął, niż umarł”, i istnieje jako wielka nieznajoma osobowość. Swoiste okresy letargu jego twórczości, od czasu do czasu przeplatają się z okresami nasilonego zainteresowania refleksyjnością i mistycyzmem poety. W dojrzewaniu moralnym świata bowiem, przytrafiają się - o czym C. K. Norwid wiedział i co odnotował - okresy wyjątkowo niekorzystne dla percepcji dzieł stworzonych w oparciu o sformułowanie: „Sam głosu nie mam. Jestem znamię!”. Dotyczy to okresów wzmożonej laicyzacji, niesprzyjających miłości bliźniego i próbom naśladowania Chrystusa w niesieniu krzyża, a co za tym idzie - gubieniu sensu i radości życia. W czasach współczesnych C. K. Norwidowi, będących zaczątkiem wyprowadzonej z Oświecenia cywilizacji, w której my dzisiaj jesteśmy zanurzeni, którą Papież Jan Paweł II nazywa „cywilizacją śmierci”, brakowało warunków pozwalających rozpoznać i zaakceptować tak alternatywną wobec racjonalizmu i wszelkich „-izmów”, twórczość. I choć sprzyjających dla percepcji dzieł C. K. Norwida momentów dziejowych od jego śmierci - właśnie zabrakło, największy autorytet moralny naszych czasów Jan Paweł II, wystawia tej twórczości wyróżniającą ocenę: „Słowo Norwida jest potężne jak sam Zbawiciel”.
Norwid przeczuwał nieprzemijalność własnej twórczości, formułując choćby ten fragment:

Reklama

Czy zapytaliście, czemu Cicero
Paweł lub Sokrat? - tych słów rzekłszy parę
Żyją... do dzisiaj cię za piersi biorą,
A ty, choćbyś im nierad, dawasz wiarę...

Głębokie pytanie. W naszych czasach przekłada się na doznanie psychicznej pustki w głowie, aż po ból fizyczny. Bo rzeczy wielkie stanowią naturalne dopełnienie tęsknot za czymś, co przeczuwamy jako niezbędny warunek pełnego zaistnienia w danym nam do dyspozycji człowieczeństwie.
C. K. Norwid, który całym sobą badał domenę pełni człowieczeństwa, odpowiada tak: `

Bo zaprawdę ci powiem, że narodów losy
I koleje ludzkości i świat i niebiosy
I słońce i gwiazd chóry i rdzeń minerału
I WSZYSTKO BIERZE ŻYWOT Z IDEAŁU...

Warto się chwilę zadumać nad tą odpowiedzią, zwłaszcza dziś, kiedy tak mocno odczuwamy osaczenie wolnością, sprowadzoną do wolnego handlu i konsumpcyjnego sposobu życia. Czy można czuć się wolnym, jeśli ustawicznie doskwiera człowiekowi uczucie głodu? Czy człowiek głodny nie jest pełnowymiarowym człowiekiem? - nie czuje, nie marzy, nie pragnie miłości, utracił na zawsze dyspozycje współtworzenia dóbr materialnych i duchowych? Czy dzisiaj, w którym zanurzeni jesteśmy wszyscy razem i każdy z osobna, może być wdrażana w wymiarze społecznym, norwidowska definicja wolności: „Wolność jest to wszechużycie wszechpotęgi bytu” - pod jednym wszakże warunkiem: przestrzegania przykazania miłości Boga i bliźniego, warunkiem niezbędnym dla zachowania potencjalnej przestrzeni wolności każdej osoby?
C. K. Norwid u zarania epoki „klęski człowieczeństwa”, którą rozpoznajemy obok nas jako epokę całkowitej rezygnacji z ideałów, jako czas dominacji relatywizmu etycznego, braku poszanowania środowiska naturalnego i wszelkich przejawów życia, pisał:

Do Boga Miłość tylko pozostanie
Jak w rozpalonym stosie hełm brązowy
Z napisem „Jesteś”.

A jak zobrazował Tę Miłość?:

Przedwieczny, którego nam odkrył Syn
I o którym więc możemy mówić bezpiecznie
Chociaż nigdy Go nie widzieliśmy -
Przedwieczny nie pragnie boleści tej,
Która osłupia serca ludzkie,
w wytrwały je zamieniając głaz
Przenosi On ową raczej, która zwycięża siebie samą
I z pociechami graniczy
Ucho Jego pełne jest
Miłosierdzia
Ani rade słuchać jęków człowieczych
Lecz skoro się gdzie nadłamia trawa polna
Upuszcza On na nią kroplę rosy...

C. K. Norwid uważał, że każde życie, będąc wielkim darem nie da się odnieść i sprowadzić wyłącznie do wygody, schlebianiu gustom, modzie, wpływom politycznym, czy towarzyskim. Ironizował z tak pojmowanej pełni życia:

Reklama

Jak się nie nudzić?
gdy oto nad globem
Milion gwiazd cichych się świeci,
I każda innym jaśnieje sposobem,
A wszystko stoi - i leci...
I ziemia stoi - i wieków otchłanie,
I wszyscy żywi w tej chwili,
Z których i jednej kostki nie zostanie,
Choć będą ludzie, jak byli. [...]
Jak się nie nudzić na scenie tak małej,
Tak niemistrzowsko zrobionej [...]
- znam dzielniejszy sposób
Przeciw tej nudzie przeklętej:
Zapomnieć ludzi, a bywać u osób,
- Krawat mieć ślicznie zapięty...

Będąc autentycznym katolikiem w myśli, sercu i w życiu prywatnym nie deklarował i nie podzielał powszechnego entuzjazmu dla budzącego ogromne nadzieje na stworzenie powszechnej szczęśliwości, racjonalizmu:

Cóż bo mózg? rozum co?
słynny z polemik,
Wysuszający żywota istotę
Planów rysownik i potęg alchemik:
Czy kiedy przezeń ukochał kto cnotę?

Serce - istotnym jest prawdy ogniskiem:
Gdy rozum zbłądzi w najmniejszej usterce,
Serce i z błędów nieraz wraca z zyskiem...
Życia i wiedzy więc treścią
cóż?
- serce!

Przezeń nieszczęsny wśród fortunnych gości
I utwierdzenie śród silnych ma słaby;
Ludzkość, raz gdyby w istotnej miłości
Ruszyła w Niebo, jak do domu szłaby!

Ludzkość jednak z uporem trwa przy starych błędach. Szukając rozwiązań nabrzmiałych problemów współczesności odtrąca wymiar duchowy, a ostatnio także wymiar społeczny człowieka i świata, które dla C. K. Norwida stanowiły podstawę ludzkiego oblicza Ziemi. Czy zjednoczona Europa podejmie wysiłek przywrócenia ludziom nadziei i przynależnej im godności? Czy uniesie ciężar zamiany globalizacyjnej unifikacji na przestrzeń przynależną faktycznej odmienności ras, narodów i poszczególnych istnień ludzkich? Czy skorzysta z żarliwych przemyśleń genialnego Norwida, tak dosłownie wkomponowanego w starożytną maksymę non omnis moriar?

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kapłaństwo - dar Jezusa dla Kościoła

Niedziela legnicka 4/2004

[ TEMATY ]

kapłaństwo

Karol Porwich/Niedziela

Bóg dał światu wielki dar kapłaństwa. On sam wybiera tych, którzy stają się ministrami Jego nieskończonej miłości, którą przekazują wszystkim ludziom. Jezus Chrystus, zanim powrócił do Ojca, ustanowił sakrament kapłaństwa, aby na zawsze zapewnić obecność kapłanów na ziemi.

CZYTAJ DALEJ

Kraków: uroczystości pogrzebowe poety Leszka Długosza

2024-03-27 19:12

[ TEMATY ]

pogrzeb

PAP/Łukasz Gągulski

- Żegnamy człowieka niezwykłego, o którego prawdziwym duchu mówi jego poezja - mówił abp Marek Jędraszewski w czasie uroczystości pogrzebowych śp. Leszka Długosza w kościele Świętego Krzyża w Krakowie. Doczesne szczątki artysty spoczęły na Cmentarzu Rakowickim.

- Żegnamy człowieka niezwykłego, o którego prawdziwym duchu mówi jego poezja, a także często poezja śpiewana - stwierdził abp Marek Jędraszewski na początku Mszy św. pogrzebowej w kościele Świętego Krzyża w Krakowie. Zwrócił uwagę na zbiór wierszy „Ta chwila, ten blask lata cały”. - Ten zbiór mówi wiele o miłości pana Leszka Długosza do życia; do tego, by tym życiem umieć się także upajać - dodawał metropolita krakowski cytując fragmenty poezji, wśród których był wiersz „Końcowa kropka”. - Odejście pana Leszka Długosza jest jakąś kropką, ale tylko kropką w jego wędrówce ziemskiej - mówił abp Marek Jędraszewski. - Głęboko wierzymy, że dopiero teraz zaczyna się pełne i prawdziwe życie; że z Chrystusem zmartwychwstałym będziemy mieć udział w uczcie cudownego życia bez końca. Tym życiem będziemy mogli się upajać i za nie Bogu dziękować i wielbić - dodawał metropolita krakowski.

CZYTAJ DALEJ

Naśladowanie Jezusa

2024-03-28 21:33

[ TEMATY ]

Toruń

Renata Czerwińska

Biskup Wiesław Śmigiel przewodniczył Liturgii Wielkiego Czwartku w toruńskiej katedrze.


CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję