W dniach 21-23 maja br., na Jasnej Górze organizowane będą Rekolekcje i Ogólnopolska Pielgrzymka Służby Zdrowia. Ci, którzy pomagają człowiekowi choremu, cierpiącemu i są przy umierających, przybędą do
Matki Boga-Człowieka, Jezusa Chrystusa, aby wzmocnić swego ducha do tej pracy i w Jego Osobie odnowić swoje „spojrzenie” na ukrzyżowanego chorobą wraz z Nim człowieka.
W naszych czasach zwykło się wszystko oceniać pod kątem opłacalności i tak ustawiać ludzkie życie, by „mieć” przed „być”. Człowieka traktuje się wyłącznie jako byt biologiczny,
bez zwracania uwagi na jego pierwiastek duchowy i nieśmiertelny. Tak więc, w szerokim zakresie, człowieka (w tym i chorego) traktuje się przedmiotowo, jako rzecz, a nie jako podmiot (osobę). Taka wizja
człowieka adresowana jest szczególnie do ludzi chorych, cierpiących i umierających, a także do słabych, małych i bezbronnych. Trzeba więc przypomnienia kim jest człowiek w swojej istocie oraz pełniejszego
uświadomienia godności ludzi chorych i słabych. Gdybyśmy na chorego człowieka patrzyli jako na coś, co jest nieużyteczne w produkcji dóbr materialnych, nie przynoszące zysku, a w dodatku obciążające i
utrudniające innym swobodę życia, nie bylibyśmy dalecy od totalitarnych systemów XX w., które budowały obozy koncentracyjne, gułagi, w nich krematoria i fabryki mydła z ludzkich ciał. Świat współczesny
potrzebuje nowego spojrzenia na człowieczeństwo, uznania w chorym, ułomnym i ubogim człowieku jego godności i ludzkiego traktowania, zgodnego z jego ludzką naturą i powołaniem. To aktualna i nagląca sprawa
wobec fali tragicznej dehumanizacji i laicyzacji życia w całej jego rozciągłości. Na naszych oczach, pod pozorami „wyzwolenia”, bogaci tego świata zniewalają słabszych od siebie, a wtedy najbardziej
cierpią i odarci ze swej godności bywają ludzie chorzy, starzy i ułomni. Przy całym tragizmie życia trzeba podkreślić, że niezniszczalną godność człowieka chorego wyznaczają obiektywne wymiary.
Reklama
Godność wynikająca z samego człowieczeństwa
Chory przez to samo, że jest człowiekiem, posiada wielką godność. Choćby był najbardziej bezsilny, zachwiany umysłowo, zdeformowany fizycznie oraz zaatakowany przez choroby, nie przestaje być człowiekiem oraz nic nie traci ze swej ludzkiej godności.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Godność człowieka wynika z jego istoty.
Człowiek jest bowiem obrazem Stwórcy, który go obdarzył rozumem i wewnętrznym głosem sumienia. Dlatego człowiek jest kimś najwyższym w piramidzie istot na ziemi. Taka zaś istota nie jest dziełem przypadku czy ślepego rozwoju z przypadkowo powstałej żywej komórki. Z niczego bowiem nic nie powstaje. Wszelkie istnienie ma swoją przyczynę. Potwierdza to również Bóg, objawiający nam najgłębsze prawdy dotyczące człowieka. Ludzka więc natura czyni każdego człowieka niezależnie od jego fizycznej i umysłowej sprawności istotą wielkiej godności. Jest to godność człowieczeństwa. Godność tę powinni strzec wszyscy. Każdy, zgodnie ze swą ludzką naturą, winien być jej świadomy i zachowywać się w świecie godnie. Równocześnie każdy winien widzieć w innym człowieku istotę wielkiej godności, która należy mu się z tytułu samego człowieczeństwa. Powyższe stwierdzenia potwierdza społeczna nauka Kościoła katolickiego.
Godność chorego z racji odniesienia do Boga Stwórcy
Godność człowieka potęguje jego relacja do Boga, Człowiek jest bowiem wpisany w cały Boży zbawczy zamysł. Niezależnie od swego stanu fizycznego i psychicznego, poczucia umysłowej równowagi oraz poznawczych zdolności jest on powołany przez Stwórcę do udziału w Jego życiu i w wiecznym szczęściu. Odkupiony przez Chrystusa Boga Człowieka ofiarą na krzyżu, człowiek (także chory człowiek) jest przybranym dzieckiem Bożym. To do niego odnosi Chrystus swoje boskie słowa: „wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili” (Mt 25, 40). Godność więc chorego człowieka z tytułu jego powiązania z Chrystusem, przewyższa wszelkie inne godności. Najbliższe otoczenie chorego, lekarz, pielęgniarka, salowa, przychodzący do niego z posługą kapłani, a także ludzie z zewnątrz winni być świadomi wielkości tego człowieka, w relacji do Chrystusa i w chorym człowieku, Jemu samemu usługiwać.
Godność chorego wynikająca z cierpienia i bezbronności
Zabrzmi to jak paradoks: twierdzenie, że godność człowieka i chrześcijanina w szczególny sposób ubogaca choroba, niemoc i cierpienie, związane z jego niesprawnością. Chory człowiek jest świadomy swego
stanu, cierpi nie tylko fizycznie, ale też duchowo. Stan ten uzmysławia jemu samemu i otoczeniu niezbędność postaw zdrowych ludzi, w formie niesionej mu pomocy. Potwierdza to społeczny i solidarny charakter
ludzkiej natury, czyniąc chorego podmiotem potrzeby przyjścia mu z pomocą i otoczenia go opieką. Choroba nadaje więc człowiekowi godność stanu, w którym jest on w wielkiej potrzebie; zaradzić jej sam
sobie nie może i jest skazany na pomoc braci i sióstr ze swojego otoczenia.
Chory człowiek nie jest pomniejszony w swej godności. Przeciwnie, przez cierpienie jego godność, tak ludzka, jak i chrześcijańska, doznaje szczególnego dopełnienia i znaczenia. Ludzie chorzy mają
bowiem do spełnienia w świecie wielką rolę, zwłaszcza gdy się patrzy na nich nie jako na kandydatów do eutanazji, ale jako na uczestników w zbawczym dziele Chrystusa, naszego Zbawiciela.
Omówiona godność człowieka, także chorego, wiąże się z pracą całej służby zdrowia. Obok rutyny zawodowej, braków dowartościowania pracy personelu medycznego, obok codziennych ludzkich słabości i ułomności,
potrzebna jest wszystkim, przy codziennych kontaktach z chorymi, świadomość ich ludzkiej godności, na podobieństwo swojej własnej. Niech ta świadomość będzie pomocną siłą w czynieniu dobra dla chorego,
gdy brakuje cierpliwości względem niego i przyjmowana jest postawa siłowej przewagi nad nim; bo nie na takiej drodze mają być realizowane zadania pracowników służby zdrowia, względem ludzi cierpiących
i umierających.