To było czterdzieści wspaniałych dni. Zmartwychwstały Jezus ukazuje się Apostołom, daje im moc odpuszczania grzechów, Piotrowi udziela władzy prymatu nad jeziorem Genezaret, przewodniczy w Łamaniu Chleba,
otwiera oczy i umysły swoim wybranym, którzy ledwo otrząsnęli się z przerażenia Wielkiego Piątku. Mogą Go dotykać, jak Tomasz, spożywać z Nim posiłki, a nade wszystko słuchać i nabierać pewności w nauce,
której zawierzyli. Taki stan nie mógł jednak trwać wiecznie. Aby się wypełniło Pismo potrzeba było, żeby Jezus został wywyższony w stopniu najwyższym „i został uniesiony do nieba” (Łk 24,51).
To wywyższenie określa greckie słowo theosis, a oznacza również: ubóstwienie, bycie na równi z Bogiem. Tak jak podczas konania w Wielki Piątek doznał cierpienia, poniżenia w najwyższym stopniu (gr. kenosis),
tak teraz otoczony jest nieogarnioną chwałą i nigdy już nie dozna upokorzeń. Stało się to w czwartek, czterdziestego dnia po Zmartwychwstaniu, na Górze Oliwnej w obecności Apostołów.
Przed rozstaniem z uczniami Jezus obiecuje zesłanie Ducha Świętego: „Oto Ja ześlę na was obietnicę mojego Ojca. Wy zaś pozostańcie w mieście, aż będziecie uzbrojeni mocą z wysoka” (Łk 24,
49). Stanie się to za dziesięć dni. A potem pójdą na cały świat, aby głosić Dobrą Nowinę o Nim, to wszystko co słyszeli i widzieli. Ewangelia nie będzie już ich wyłączną sprawą. Czekają na nią miliony
ludzi zaproszonych do Królestwa Bożego.
Zastanawiająca jest radość uczniów po Wniebowstąpieniu: „Oni zaś oddali Mu pokłon i z wielką radością wrócili do Jerozolimy...” (Łk 24,52). Zazwyczaj, kiedy odchodzi ktoś bardzo kochany,
człowiek przeżywa smutek rozstania. Skąd więc radość u Apostołów? Wyjaśnia to Ewangelista Mateusz opisując moment Wniebowstąpienia i cytując obietnicę Jezusa: „A oto Ja jestem z wami przez wszystkie
dni, aż do skończenia świata” (Mt 28, 20). Chociaż Pan odszedł fizycznie jest ze swoimi Uczniami w sposób mistyczny w Kościele, który narodzi się w Dniu Pięćdziesiątnicy, w Eucharystii oraz
tam, „gdzie będą gromadzić się w imię Jego”.
Radość Apostołów ma być także naszą radością wynikającą nie tylko z obecności Jezusa pośród nas, lecz także z nadziei osiągnięcia nieba, do którego zaprasza nas wstępujący tam Jezus. Wniebowstąpienie
Pańskie usuwa lęk przed „nicością” po śmierci i nadaje sens naszemu życiu. Każdy ma możliwość osiągnięcia nieba, gdy dobrze wypełni swoje życiowe powołanie. Św. Augustyn naucza: „On,
który tam przebywa, jest również i z nami, a my, którzy tu jesteśmy, i tam razem z Nim jesteśmy. Chrystus jest w niebie w swoim Bóstwie, mocy i miłości; my nie możemy tam przebywać tak jak On, jednakże
możemy tam być naszą miłością, ale w Nim” (Kazanie o Wniebowstąpieniu Pańskim). W tym świetle mają głęboki sens słowa Georga Mosera: „Jesteśmy w drodze do Boga: już sama ta okoliczność nadaje
sens każdej godzinie i każdemu dniu”. A gdy przyjdzie moment odejścia z tego świata, przyjmie nas Jezus, który przygotował nam godne mieszkanie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu