Reklama

Zaproszenia

Kleryckie mistrzostwa

Święty Jan Paweł II w posynodalnej adhortacji Pastores dabo vobis z 1992 roku, dotyczącej formacji kapłanów we współczesnym świecie stwierdza, że integralna formacja kapłańska zawiera w sobie cztery nurty: ludzką, duchową, intelektualną i pastoralną, czyli typowo kapłańską. Jak te trzy ostatnie są dla nas dość zrozumiałe, tak co do pierwszej możemy mieć wątpliwości do czego ona się odnosi. W głównej mierze polega ona na rozwoju swojego człowieczeństwa, na tym „ażeby człowiek stawał się coraz bardziej człowiekiem”, jak mówił papież Polak.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Formacja ludzka idzie zatem w dwóch kierunkach: rozwoju samego siebie (swojej fizyczności, charakteru, sumienia), ale i siebie w świecie, poprzez relacje z innymi. Dlatego w tym nurcie formacyjnym jest miejsce na rozwój fizyczny, który nie jest czymś zbędnym, ale koniecznym we wzroście człowieka i kapłana. Sport bowiem przyczynia się do zwiększenia sprawności ruchowej, do kształtowania charakteru istoty ludzkiej, pozytywnie wpływa na sferę psychiczną, przyczynia się do polepszenia relacji z innymi ludźmi (np. w drużynie) ale także potrzebny jest dla harmonijnego rozwoju ciała i ducha. Nie bez powodu Juwenalis stwierdził, że „w zdrowym ciele, zdrowy duch”. Także święty Paweł w liście do Koryntian odwołuje się do obrazu aktywności fizycznej jako wzoru wysiłku duchowego. Zatem można powiedzieć, że sport pełni ważną rolę formacyjną kapłanów i przygotowujących się do niego młodych mężczyzn.

Od dwudziestu ośmiu lat organizowane są Mistrzostwa Polski w Piłce Nożnej Seminariów Duchownych i Zakonnych, które rozpoczęły się w 1991r. w Paradyżu zwycięstwem tegoż seminarium (diecezja zielonogórsko-gorzowska). Od tego czasu finał odbywał się, co dwa lata i był on organizowany przez kolejną zwycięską drużynę. Zespół Seminarium Siedleckiego zdobyła mistrzostwo Polski, aż czterokrotnie na trzynaście dotychczas odbytych zawodów. Pierwsze zwycięstwo zdobyliśmy w 1997r. w Sandomierzu, kolejne w 2003r. również w Sandomierzu, w 2005r. obroniliśmy tytułu w Siedlcach, natomiast czwarty tytuł wygraliśmy w 2015r. w Radomiu. Jedynie Wyższe Seminarium Duchowne Diecezji Sandomierskiej uzyskało tyle samo tytułów, co nasza grupa. Dlatego seminarium diecezji siedleckiej na tle innych seminariów duchownych i zakonnych jest kojarzone z wysokimi osiągnięciami w piłce nożnej między innymi na szczeblu metropolitalnym i ogólnokrajowym. W związku z tym, że nasz zespół seminaryjny osiągnął spektakularny sukces na ostatnim turnieju, staliśmy się organizatorami XIV Mistrzostw Polski w Piłce Nożnej Seminariów Duchownych i Zakonnych. Finały te odbędą się w Siedlcach

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

w dniach od 14 do 16 maja.

Przygotowania do XIV finału trwają od 2015 roku, w którym to rozpoczęły się kwalifikacje. Do mistrzostw zgłosiły się dwadzieścia cztery drużyny z seminariów duchownych i zakonnych z całej Polski. Po wielu fizycznie wymagających spotkaniach do finału dostały się, oprócz naszego zespołu seminaryjnego, który będzie bronił swojego tytułu, trzy inne drużyny kleryckie z diecezji: tarnowskiej, łomżyńskiej i zielonogórsko-gorzowskiej. Kleryckie Mistrzostwa Piłkarskie rozpoczną się 14 maja galą otwarcia w gmachu seminaryjnym o godzinie 18.00, w czasie której odbędzie się losowanie par półfinałowych. Następnego dnia o godzinie 10.00 rozpocznie się półfinałowy mecz otwarcia z udziałem teamu seminaryjnego z Siedlec, a o 11.00 dwa kolejne zespoły staną do walki o finał. We wtorek, 16 maja, o godzinie 10.00 zostanie stoczony pojedynek o III miejsce, zaś w samo południe ziści się długo wyczekiwany finał XIV Mistrzostw Polski w Piłkę Nożną Kleryków. Serdecznie zapraszamy wszystkich do kibicowania i wspierania naszej drużyny siedleckiej. Mamy nadzieję, że obronimy tytuł i staniemy się po raz piąty Mistrzami Polski w Piłce Nożnej.

2017-05-10 11:40

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ministranci przy stołach tenisowych

21 listopada w Zespole Szkół w Rokietnicy im. Jana Pawła II odbył się TURNIEJ TENISA STOŁOWEGO SŁUŻBY LITURGICZNEJ GMINY ROKIETNICA. W zawodach udział wzięło 30 zawodników podzielonych na trzy kategorie wiekowe: klasy I - IV, klasy V - VI i klasy gimnazjalne. Organizatorami tego sportowego przedsięwzięcia byli księża Tomasz Smoter i Dariusz Trybus oraz nauczyciel miejscowej szkoły Adam Grymuza.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Stań przed Bogiem taki, jaki jesteś

2024-04-24 19:51

Marzena Cyfert

O. Wojciech Kowalski, jezuita

O. Wojciech Kowalski, jezuita

W uroczystość św. Wojciecha, biskupa i męczennika, głównego patrona Polski, wrocławscy dominikanie obchodzą uroczystość odpustową kościoła i klasztoru.

Słowo Boże podczas koncelebrowanej uroczystej Eucharystii wygłosił jezuita o. Wojciech Kowalski. Rozpoczął od pytania: Co w takim dniu może nam powiedzieć św. Wojciech?

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję