Reklama

Biskup Pelczar o posłudze kapłanów (2)

Biskup Pelczar uważał, że trudna sytuacja materialna najbiedniejszej grupy wiernych wymagała od kapłanów, aby oprócz posługi duszpasterskiej, poświęcili się pracy na płaszczyźnie życia społecznego. Lud oczekiwał od swoich duszpasterzy konkretnej pomocy, która miała mu przysporzyć nie tylko chleba duchowego, ale i ziemskiego. Należało więc w pracy duszpasterskiej poszukiwać nowych dróg i nowych środków na podobieństwo mądrego gospodarza, który ze swojego skarbca wyjmuje nowe i stare rzeczy. Ordynariusz diecezji „właśnie pracę nad ludem pod względem oświatowym i ekonomicznym” uważał „za środek nowy i bardzo pomocny do osiągnięcia celu wyższego, którym jest: «królestwo Boże»” (Dzieje Kongregacyi synodalnej odbytej 25, 26, 27 sierpnia r. P. 1908 w Przemyślu, KDP z 1908 r.). Ostatecznym celem pracy społecznej kapłanów miała więc być troska o chwałę Bożą i zbawienie dusz, dlatego musiała ona być nierozerwalnie związana z posługą duszpasterską, „która zawsze i wszędzie winna mieć pierwszeństwo” (Statuta i Komentarze Kongragacyi Synodalnej, KDP z 1908 r.). Biskup zauważał, iż źle by było, gdyby kapłani angażując się w sprawy społeczne i ekonomiczne, zapominali o obowiązkach religijnych. Ale „z drugiej strony byłoby znakiem ciasnoty umysłowej, albo też sobkostwa i lenistwa, gdyby ktoś zadowolił się wykonywaniem swoich ścisłych obowiązków, do tego nieraz oficyalnem i zimnem, a potem oddawał się bezczynności, albo folgował kaprysom swojej fantazji” (tamże). Dobry kapłan pomimo obarczenia ciężką pracą, powinien umieć pogodzić obowiązki duchowe ze społecznymi i obywatelskimi.

Niedziela przemyska 24/2004

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zdaniem Biskupa, duchowni wychodząc do ludu musieli przestrzegać nakazu Chrystusa i wydobywać z Bożej skarbnicy stare i nowe środki duszpasterskie (por. Mt 13, 52). Stosowane metody miały zależeć od konkretnej sytuacji. Według bp. Pelczara, stare środki duszpasterskie, istniejące od początku Kościoła, nigdy nie straciły swej skuteczności, ale należało je umiejętnie stosować w zmieniających się czasach i oczywiście na bieżąco dodawać nowe. Jako przykład Ordynariusz wymieniał pojawiające się kolejno w historii Kościoła dary Boże, do których zaliczał bractwa różańcowe, tercjarstwo św. Franciszka, seminaria duchowne, nabożeństwo do Serca Jezusowego, katolickie związki robotników itd. Jego zdaniem, do rzeczy najnowszych należało włączenie się do akcji katolicko-społecznej, „ale tylko co do sposobów działania, bo co do istoty swej, jest tak starą, jak Kościół; dlatego też na szczególniejszą zasługuje uwagę” (Dzieje Kongregacyi synodalnej...).
Pasterz diecezji twierdził, że kapłani powinni być aktywni na wszystkich płaszczyznach życia religijnego i społecznego. W ten sposób łatwiej będą mogli pomóc wiernym w pogłębieniu formacji duchowej, a także ustrzegą ich od niebezpieczeństw grożących ze strony masonów i socjalistów. Jego zdaniem, „ta gorliwość ma objąć nie tylko dziedzinę ścisłych obowiązków, ale także szerokie pole prac i nędz społecznych, na którem w wieku XX główna rozegra się walka…” (Przemowa Biskupa do Duchowieństwa…). Ordynariusz upominał kapłanów, aby podejmowana przez nich działalność w żadnym wypadku nie wzbudzała podejrzeń, co do interesowności i chęci osiągnięcia jakiegokolwiek zysku. Musiała też być pozbawiona nawet cienia gorszacego postępowania. Biskup apelował do duchownych, aby swoim życiem dawali wiernym piękny i budujący przykład, dzięki któremu będą umacniali wiarę ludu i chwalili Ojca Niebieskiego. Życie sług Bożych powinno być dla laikatu niepisaną Ewangelią, gdyż „kapłan jest jakby węglem żarzącym, który ogniem swej miłości i jasnością swego życia inne węgle, zimne i ciemne, rozpala i oświeca” (Dzieje Kongregacyi synodalnej…).
Biskup Pelczar zachęcał kapłanów, aby zawsze zabiegali i troszczyli się o dobro wspólne społeczności wiernych, której służą i duchowo przewodzą. Wyrazem tej troski był odpowiedzialny i rozważny udział w życiu publicznym, poprzez wypełnianie swoich obowiązków obywatelskich, a także ukazywanie wiernym wartości ewangelicznych, którymi mają się kierować. Ordynariusz przypominał księżom, że podejmując zmagania nawet z zaciekłymi wrogami Kościoła i narodu, byli zobowiązani do kierowania się zasadami Ewangelii i nie mogli wyrządzać nikomu krzywdy, ani odpłacać nienawiścią za nienawiść, ale mieli zło dobrem zwyciężać. Postawa taka musiała być jednak czytelna i daleka od tolerowania zła oraz nieprawości, gdyż kapłani zawsze powinni stać na straży wartości katolickich i praw narodu. Wymagało to od nich gorliwości, poświęcenia i męstwa, gdyż tylko wtedy będą wiarygodnymi świadkami otrzymanego od Boga i Kościoła posłannictwa. Nie było nic gorszego jak bierność i obojętność w sprawach najwyższej wagi dla religii oraz narodu. Dlatego pasterz diecezji apelował do duchowieństwa: „Taktyka bezczynności i milczenia wobec zaciekłej agitacyi i jawnych napaści na religię, na porządek chrześcijański i na byt narodu byłaby podłem tchórzostwem, a mogłaby się stać łatwo zdradą własnej chorągwi. Miejmy zawsze w pamięci klątwy Boże, ogłoszone przez Proroka na «stróżów ślepych» i na «psy nieme» (Izaj. 56, 16). A niech tu nikt się nie łudzi, że jego parafii nie grozi podobne niebezpieczeństwo [...]. Kto tego nie widzi, ten ma łuskę na oczach” (Orędzie do Wielebnego Duchowieństwa…).
Ordynariusz zachęcał kapłanów, by trzeźwo i realistycznie patrzyli na życie społeczne, dostrzegając przede wszystkim dobro, będące plonem łaski Bożej i owocem pracy duszpasterskiej. Podejmując posługę wśród wiernych świeckich, zobowiązani byli do spełniania podwójnej funkcji. Z jednej strony mieli jak dobry pasterz, szukać „owiec zagubionych, i zbliżać się do nich z miłością, czyniąc im dobrze, nawet pod względem materyalnym, skąd płynie obowiązek pracy społecznej”. Z drugiej zaś strony powinni „starać się o religijne oświecenie i uświęcenie dziatwy i młodzieży; słusznie bowiem powiedziano, że kto kieruje wychowaniem młodych pokoleń, ten ma w ręku przyszłe losy ludzkości” (List pasterski do Duchowieństwa o nauczaniu katechizmu, KDP z 1905 r.).

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

„Napełnił naczynie wodą i zaczął umywać uczniom nogi” (J 13, 5)

Niedziela warszawska 15/2004

[ TEMATY ]

Wielki Tydzień

pl.wikipedia.org

Mistrz Księgi Domowej, "Chrystus myjący nogi apostołom", 1475

Mistrz Księgi Domowej,

1. Wszelkie „umywanie”, „obmywanie się” lub kogoś albo czegoś kojarzy się ściśle z faktem istnienia jakiegoś brudu. Umywanie to akcja mająca na celu właśnie uwolnienie się od tego brudu. I jak o brudzie można mówić w znaczeniu dosłownym i przenośnym, taki też sens posiada czynność obmywania; jest to oczyszczanie się z fizycznego brudu albo akcja symboliczna powodująca uwolnienie się od moralnego zbrukania. To ten ostatni rodzaj obmycia ma na myśli Psalmista, kiedy woła: „Obmyj mnie całego z nieprawości moich i oczyść ze wszystkich moich grzechów …obmyj mnie a stanę się bielszy od śniegu” (Ps 51, 4-9). Wszelkie „bycie brudnym” sprowadza na nas złe, nieprzyjemne samopoczucie, uwolnienie się zaś od owego brudu przez obmycie przynosi wyraźną ulgę.
Biblia mówi wiele razy o obydwu rodzajach zarówno brudu jak i obmycia, czyli oczyszczenia. W rozważaniach niniejszych zajmiemy się obmyciami z brudu w znaczeniu moralnym.

CZYTAJ DALEJ

Tak, proszę, Jezu Chryste, obmyj mnie

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Pio Si/pl.fotolia.com

Rozważania do Ewangelii J 13, 1-15.

Wielki Czwartek, 28 marca

CZYTAJ DALEJ

Bp Przybylski: Eucharystia jest do naśladowania

2024-03-28 21:16

[ TEMATY ]

Częstochowa

Wielki Czwartek

archikatedra

bp Andrzej Przybylski

Maciej Orman/Niedziela

– Eucharystia nie jest tylko do konsekracji, pięknego sprawowania obrzędów i adoracji. Eucharystia jest do naśladowania – powiedział biskup pomocniczy archidiecezji częstochowskiej Andrzej Przybylski podczas Mszy św. Wieczerzy Pańskiej, której w Wielki Czwartek przewodniczył w bazylice archikatedralnej Świętej Rodziny w Częstochowie.

W homilii hierarcha zauważył, że w drugim czytaniu z Pierwszego Listu do Koryntian św. Paweł przywołał dwukrotnie prośbę Jezusa: „Czyńcie to na moją pamiątkę”. Wskazał, że podobne słowa usłyszeliśmy w Ewangelii według św. Jana, gdy po obmyciu uczniom nóg Jezus powiedział do apostołów: „Dałem wam bowiem przykład, abyście i wy tak czynili, jak Ja wam uczyniłem”. – To jest niejako ta sama prośba w odniesieniu do dwóch aspektów tej samej wieczerzy Pańskiej – wyjaśnił bp Przybylski.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję