W dniach 24-29 czerwca br. w gmachu Wyższego Seminarium
Duchownego w Łowiczu przebywało ponad 100 młodzieńców, którzy uczestniczyli
w rekolekcjach formacyjnych będących integralnym elementem w rocznym
kursie przygotowującym ich do przyjęcia promocji lektorskich. Chłopcy
pochodzili z terenu naszej diecezji. Przede wszystkim poddani zostali
seminaryjnemu regulaminowi, a więc: wczesne wstawanie, poranne wspólne
modlitwy, codzienna Msza św., nabożeństwo czerwcowe, silentium religiosum
itp. Każdego dnia mieli zajęcia dydaktyczne z liturgiki, Pisma Świętego,
śpiewu, dykcji, duchowości. Doświadczyli także przeżyć religijnych.
Między innymi jednego dnia przeszli w pieszej pielgrzymce do Sanktuarium
Maryjnego w Domaniewicach. Innego z kolei uczestniczyli w uroczystościach
odpustowych w łowickiej parafii Matki Bożej Nieustającej Pomocy na
osiedlu Korabka, gdzie spotkali się z biskupem łowickim Alojzym Orszulikiem.
Mieli także możliwość zwiedzić i poznać historię bazyliki katedralnej
w Łowiczu. Jeden dzień poświęcony był sakramentowi pokuty i pojednania.
Był to czas do wielu refleksji nad sensem ludzkiego życia.
Rozmawiałem z trzema uczestnikami rekolekcji: Jakubem
Grzybowskim z parafii Dzierzbice, dekanat Krośniewice, zdał do III
klasy gimnazjum; Szymonem Wólczyńskim z parafii Dzierzbice, uczęszczającym
do LO w Kłodawie; Sebastianem Kowalskim z parafii Dzierzbice, zdał
do II klasy LO w Kłodawie.
KS. PAWEŁ STANISZEWSKI: - Jak dowiedzieliście się o rekolekcjach organizowanych w Wyższym Seminarium Duchownym w Łowiczu?
SZYMON WÓLCZYŃSKI: - Ponieważ parafia Dzierzbice należy do dekanatu Krośniewice, tam też uczestniczymy w kursie lektorskim, który zorganizował i prowadzi pracujący w tamtejszej parafii ks. Piotr Staniszewski. W sumie w Krośniewicach w tymże kursie bierze udział 30 ministrantów z całego dekanatu. Oczywistym jest więc, że o rekolekcjach dowiedzieliśmy się od ks. Piotra, który bardzo nas zachęcał, by przyjechać tutaj do Łowicza, gdyż, jak powiedział, będzie to dla nas niezwykłe przeżycie i doświadczenie religijne.
- Gdyby już dziś przyszło Wam powiedzieć w krótkim i bardzo pobieżnym podsumowaniu, co najbardziej przeżyliście podczas tych rekolekcji, o czym wspomnielibyście?
SEBASTIAN KOWALSKI: - Trzeba najpierw powiedzieć, iż w czasie tych rekolekcji była bardzo miła atmosfera. Podzieleni zostaliśmy na grupy, każda z nich miała swojego opiekuna - kleryka. Nami zajmował się ks. Jarek Łękarski, bardzo spokojny i otwarty na innych. Z wydarzeń rekolekcyjnych najbardziej przeżyłem pielgrzymkę do Domaniewic, zakończoną wspólną Mszą św. w tamtejszym sanktuarium.
JAKUB GRZYBOWSKI: - Ja także przeżyłem pielgrzymkę do Domaniewic, a poza nią także celebrację sakramentu pokuty (w dniu pojednania) i samą spowiedź. Bardzo potrzebowałem tego spotkania z Bogiem. Nabożeństwo pokutne poprzedzające spowiedź pomogło mi spojrzeć na samego siebie, wniknąć do mojego wnętrza; pomogło mi przyjrzeć się mojemu dotychczasowemu życiu i dojść do wniosków, co należy zmienić. Myślę, że życie wielu młodych ludzi jest bardzo chaotyczne. Bardzo wielu koncentruje się tylko na sprawach powierzchownych, nie zastanawiając się nad tym, co jest najważniejsze. Po tym nabożeństwie i spowiedzi doszedłem do wniosku, że warto nieustannie pracować nad sobą, że przynosi to człowiekowi wiele radości, ale i wewnętrznego spokoju, zwłaszcza w kontekście rozliczania się przed Bogiem w sakramencie spowiedzi.
S. W.: - Takim szczególnym momentem była dla mnie wieczorna Droga Krzyżowa odprawiona na cmentarzu katedralnym, kiedy to uprzytomniłem sobie wartość męki i śmierci Pana Jezusa oraz znaczenie prawdy o świętych obcowaniu. Było to niesamowite przeżycie. W mroku, we wspólnocie, ciszy, kroczyliśmy alejkami wzdłuż grobów zmarłych i modliśmy się za nich, a szczególnie za naszych bliskich zmarłych. Czegoś takiego dotąd nie przeżyłem.
- Rekolekcje powoli dobiegają końca. Czeka Was jeszcze indywidualna rozmowa z prowadzącymi te ćwiczenia oraz uroczysta Msza św. Co dalej?
S. K.: - Doświadczyłem tutaj czegoś, co pozwala mi powiedzieć, iż na pewno nie był to dla mnie czas zmarnowany, a wręcz przeciwnie, mam nadzieję, że ten czas spędzony w Seminarium przyniesie konkretne owoce w moim życiu chrześcijańskim. Ten czas pozwolił mi spojrzeć w moje wnętrze, a przez to zmusił mnie do tego, abym odtąd bardziej starał się być lepszym człowiekiem; abym więcej uwagi poświęcał sprawom, których dotychczas nie zauważałem.
J. G.: - Te rekolekcje były dla mnie w jakiś sposób szkołą modlitwy. Pokazały mi, że modlitwa to nie tylko pacierz. Oczywiście każdy z nas do końca życia będzie się uczył modlitwy - rozmowy z Bogiem, ale ten czas rekolekcyjnego skupienia pokazał mi, w jakim kierunku moja modlitwa powinna zdążać. Te rekolekcje zasiały we mnie radość życia w bliskości z Bogiem.
S. W.: - Myślę, że człowiek czegoś się uczy, ilekroć znajdzie się w nowym środowisku. Będąc przez tych kilka dni w Seminarium, patrząc na innych, na naszych opiekunów - kleryków, doświadczyłem bliskości Boga obecnego we wspólnocie. Chciałbym zachęcić wszystkich moich rówieśników, a szczególnie tych, którzy poszukują sensu życia, aby mieli odwagę doświadczyć tego wszystkiego, czego ja doświadczyłem, i by przyjechali na rekolekcje pomagające na nowo odnaleźć Boga.
Pomóż w rozwoju naszego portalu