Reklama

„Zwycięstwo miłości przebaczającej”

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zakończona przed 60 laty wojna przyniosła nie tylko materialne zniszczenia. Jej skutkiem sięgającym najgłębiej była nakręcona spirala zła i nienawiści, która między innymi zrodziła krwawy konflikt polsko-ukraiński. Pochłonął on tysiące ofiar, najczęściej spośród niewinnych ludzi. Do ich grona należy 5 sióstr ze Zgromadzenia Służebniczek Najświętszej Maryi Panny Niepokalanie Poczętej, a wśród nich s. Wanda Longina Trudzińska (1911-1944). Wraz z siedmioma wychowankami - chłopcami w wieku 10-12 lat, została zamordowana przez ukraińskich nacjonalistów 16 maja 1944 r. w lesie sahryńskim. Na podstawie wspomnień i dokumentów można odtworzyć okoliczności tego tragicznego wydarzenia.
Siostra Longina pracowała w Turkowicach, w Domu Dziecka prowadzonym przez siostry służebniczki. Ośrodek ten powstał tuż po I wojnie światowej w 1919 r. i od początku swej działalności służył dzieciom pozbawionym rodzinnego ciepła - polskim i ukraińskim, stając się dla nich nowym, bezpiecznym domem. Szczególnym czasem dla sierocińca były lata II wojny światowej. Pomimo trudnych warunków materialnych siostry jeszcze szerzej otworzyły drzwi domu, włączyły się także w akcję ukrywania dzieci żydowskich, których wiele trafiło tu z warszawskiego getta i zostało uratowanych od śmierci.
Od roku 1943 wspomniany konflikt zataczał coraz szersze kręgi, obejmując również Zamojszczyznę. Życie miejscowej ludności upływało w atmosferze niepewności i lęku przed śmiercią. Od marca 1944 r., kiedy przestała kursować do Turkowic kolejka wąskotorowa, po produkty żywnościowe dla 300 mieszkańców domu, pomimo grożących niebezpieczeństw, siostry jeździły wraz dziećmi wózkiem torowym do odległych o 8 km Werbkowic.
15 maja 1944 r. do Werbkowic poszła s. Longina w towarzystwie 8 chłopców (6 Polaków, Ukrainiec i Żyd), których wybrała spośród zgłaszających się ochotników. Byli to uczniowie II i III klasy. Wszyscy rano przyjęli Komunię św., bowiem przygotowywali się do przypadającego następnego dnia święta patrona ich grupy - św. Andrzeja Boboli.
W drodze powrotnej zauważyli, że płonie kościół w Malicach. Siostra z chłopcami zaczęła ratować sprzęty kościelne; wyniosła z kościoła m.in. obraz Serca Pana Jezusa. Wtedy właśnie zostali zatrzymani przez ukraińskich nacjonalistów (ukraińskiego chłopca puszczono wolno, lecz jego dalsze losy są nieznane) i odprowadzeni do Sahrynia na posterunek milicji, gdzie spędzili całą noc. Przeżycia i cierpienia tych godzin okryte są tajemnicą. Nieliczne zasłyszane relacje mówią o odgłosach bicia oraz o krzykach i jękach dobiegających z budynku, gdzie zostali uwięzieni. Następnego dnia rano, w dzień, w którym Kościół wspominał św. Andrzeja Bobolę, popędzono ich w stronę lasu, a łopata, którą kazano nieść siostrze „odebrała jej ostatnie złudzenia, co do końca tej drogi”. W lesie całą grupę zamordowano, ciała wrzucono do rowu i zasypano ziemią.
Przez 31 lat zgromadzenie nie znało miejsca pochówku siostry i chłopców. W 1975 r. mieszkaniec Sahrynia Jan Pokrywka, wtedy maturzysta, a dziś proboszcz parafii pw. Świętej Rodziny w Chełmie, wskazał prawdopodobne miejsce, po czym wraz z s. Dominiką Ordon, służebniczką pracującą wówczas w Sahryniu, dokonał ekshumacji leśnej mogiły. Znaleziono ludzkie kości, części odzieży, między innymi siedem par dziecięcych butów, a także wiele rozsypanych paciorków różańca. 7 lipca 1975 r. doczesne szczątki s. Longiny i małych towarzyszy jej męczeństwa przewieziono do Starej Wsi koło Brzozowa (siedziby domu generalnego sióstr służebniczek), gdzie po Liturgii pogrzebowej zostały złożone we wspólnym grobie na cmentarzu parafialnym.
W 60. rocznicę opisanych wydarzeń w kościele parafialnym w Sahryniu w niedzielę 16 maja 2004 r. o godz. 15.00 została odprawiona uroczysta Msza św., której przewodniczył bp Jan Śrutwa.
Nawiązując w homilii do przeszłości oraz do obecnej sytuacji na świecie, Ksiądz Biskup potwierdził, iż wojna, będąca złem sama w sobie, choćby prowadzona była w najświętszej sprawie, jeszcze bardziej poszerza obszar zła. Wskazał na Chrystusa, który przychodzi do nas z darem swego pokoju i nim chce napełnić serce człowieka. Zwrócił uwagę, iż tylko zdrowa rodzina jest miejscem wzrastania i formacji ludzi o sercu łagodnym i pełnym pokoju. Tylko tacy ludzie są w stanie nieść pokój dzisiejszemu światu.
We Mszy św. uczestniczyli mieszkańcy Sahrynia i okolic, rodzina s. Loginy Trudzińkiej oraz ok. 270 sióstr przybyłych z całej Polski, a także z zagranicy (Ukrainy; Stanów Zjednoczonych i z Zambii - siostry misjonarki i przebywające w Polsce Zambianki). Wśród uczestników szczególną grupę stanowili wychowankowie Domu Dziecka w Turkowicach, dla których wydarzenia sprzed 60 lat to nie tylko historia.
Po zakończeniu Liturgii, przy śpiewie Litanii Loretańskiej, wszyscy procesjonalnie udali się na miejsce zbrodni i mogiły ofiar. Staraniem Zgromadzenia Sióstr Służebniczek stanął tam i został poświęcony przez Księdza Biskupa pomnik w kształcie krzyża, upamiętniający po 60 latach śmierć niewinnych, a przede wszystkim wzywający do przebaczenia - jego „zadaniem jest głosić zwycięską moc Chrystusa”.
Ks. kan. Jan Pokrywka dał świadectwo dotyczące swoich przeżyć, a także podzielił się refleksją o znaczeniu śmierci s. Longiny i jej podopiecznych. U stóp pomnika zostały złożone kwiaty przez przedstawicieli parafii, dzieci i przez przełożoną generalną Zgromadzenia Sióstr Służebniczek m. Mariolę Karaś oraz długoletnią - także w czasie wojny - wychowawczynią w Turkowicach s. Irenę Manaszczuk. Matka Generalna wspomniała wszystkich, którzy niewinnie ponieśli śmierć, stając się ofiarami nienawiści, a dziś w szczególny sposób wzywają do miłości i przebaczenia.
Kilkadziesiąt lat temu w kościele w Malicach został umieszczony dzwon z napisem: „Odlano mnie w 28. rocznicę śmierci Siostry Longiny Trudzińskiej i siedmiu chłopców - będę głosił miłość i przebaczenie”. Takie samo przesłanie, a jednocześnie krok ku temu stanowi pomnik - krzyż ustawiony na ziemi, która 60 lat temu „zapłakała boleśnie”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Abp Galbas do kapłanów: biskup nie jest dozorcą księdza, ani jego strażnikiem

2024-03-28 13:23

[ TEMATY ]

Abp Adrian Galbas

Episkopat News/Facebook

Biskup nie jest dozorcą księdza, ani jego strażnikiem. Jeśli ksiądz prowadzi podwójne życie, jakąkolwiek postać miałoby ono mieć, powinien to jak najszybciej przerwać - powiedział abp Adrian Galbas do kapłanów. Metropolita katowicki przewodniczył Mszy św. Krzyżma w katedrze Chrystusa Króla w Katowicach. Podczas liturgii błogosławił oleje chorych i katechumenów oraz poświęca krzyżmo.

W homilii metropolita katowicki zatrzymał się nad znaczeniem namaszczenia, szczególnie namaszczenia krzyżmem, „najszlachetniejszym ze wszystkich dziś poświęcanych olejów, mieszaniną oliwy z oliwek i wonnych balsamów.” Jak zauważył, olej od zawsze, aż do naszych czasów wykorzystywany jest jako produkt spożywczy, kosmetyczny i liturgiczny. W starożytności był także zabezpieczeniem walczących. Namaszczali się nim sportowcy, stający do zapaśniczej walki. Śliski olej wtarty w ciało stanowił ochronę przed uchwytem przeciwnika.

CZYTAJ DALEJ

Abp Galbas w Sosnowcu przeprosił wiernych za każde zgorszenie, które kiedykolwiek spowodowali księża

2024-03-28 23:35

[ TEMATY ]

Abp Adrian Galbas

flickr.com/episkopatnews

Abp Adrian Galbas

Abp Adrian Galbas

- Kościelne postępowanie w bulwersującej sprawie sprzed miesięcy dobiega końca - powiedział abp Adrian Galbas SAC, administrator apostolski diecezji sosnowieckiej sede vacante. W czasie Mszy Wieczerzy Pańskiej, którą odprawił w sosnowieckiej bazylice katedralnej, przeprosił wiernych za każde zgorszenie, które kiedykolwiek spowodowali księża.

- Po podjęciu ostatecznych decyzji, zostanie o nich poinformowana opinia publiczna. Także w sprawie, która w ostatnich dniach spowodowała, że diecezja sosnowiecka znalazła się na czołówkach gazet, jestem zdeterminowany, by wszystko wyjaśnić i adekwatnie zareagować. Proszę przyjąć moje zapewnienie, że nic w tej, jak i w żadnej innej gorszącej sprawie, nie jest i nie będzie zbagatelizowane - powiedział.

CZYTAJ DALEJ

Fenomen kalwarii – przegląd polskich Golgot

2024-03-29 13:00

[ TEMATY ]

kalwaria

Wojciech Dudkiewicz

Kalwaria Pacławska. Tu ładuje się akumulatory

Kalwaria Pacławska. Tu ładuje się akumulatory

- Jeśli widzimy jakiś spadek wiernych w kościołach, to przy kalwariach go nie ma - o fenomenie polskich kalwarii, mówi KAI gwardian, o. Jonasz Pyka. Dzięki takim miejscom, ludzie, którzy nie mogą nawiedzić Ziemi Świętej, korzystają z łaski duchowego uczestnictwa w Męce Jezusa Chrystusa i przeżywania w ten sposób tajemnicy odkupienia rodzaju ludzkiego. - To złota nić, która łączy wszystkie kalwarie w Polsce - podkreśla profesor Wydziału Teologicznego UMK w Toruniu, o. Mieczysław Celestyn Paczkowski. Wielki Piątek, to drugi dzień Triduum Paschalnego, podczas którego w Kościele katolickim odprawiana jest liturgia Męki Pańskiej, upamiętniająca cierpienia i śmierć Chrystusa na krzyżu. Jest to jedyny dzień w roku, w którym nie jest sprawowana Eucharystia.

Kalwaria - Golgota

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję