Urodził się 11 maja 1947 r. w Krzeszowie nad Sanem (obecnie diecezja sandomierska), ukończył liceum w Biłgoraju, a następnie w 1965 r. - podobnie jak jego starszy brat Marian -wstąpił do Wyższego Metropolitalnego Seminarium Duchownego w Lublinie. 13 czerwca 1971 r. z rąk bp. Piotra Kałwy otrzymał świecenia kapłańskie w katedrze lubelskiej. Był wikariuszem w Łopienniku, Hucie Krzeszowskiej, Rudzie Hucie, Klesztowie i parafii Rozesłania św. Apostołów w Chełmie. Duszpasterzował tez w dwóch parafiach w USA, a po powrocie do Polski znalazł się w Karczmiskach. Następnie aż do 2002 r. był wikariuszem w Rudzie Hucie, u swojego brata ks. Mariana Chmielowskiego. Po śmierci brata, a także w wyniku choroby nerek, na którą zapadł, zamieszkał w Chełmie na terenie parafii pw. Chrystusa Odkupiciela, gdzie chętnie pomagał duszpastersko, na miarę swoich możliwości fizycznych. Pomagał też w parafii w Kumowie; był kapelanem kaplicy Radia Maryja i Bractwa św. Brata Alberta w Chełmie oraz kapelanem w Domu Pomocy Społecznej w Nowinach. Przez 8 lat żył tylko dzięki dializom; był hospitalizowany w Lublinie i Zamościu. W latach 80. XX wieku za działalność ekumeniczną na polu pojednania katolików i prawosławnych otrzymał, podobnie jak brat, odznaczenie od ówczesnego metropolity Bazylego, prawosławnego metropolity Warszawy i całej Polski: godność prałata ekumenicznego.
Swoją postawą radosnego nastawienia do świata, przykładem kapłańskiego życia i przeżywania krzyża cierpienia był dla mnie wzorem kapłana wrażliwego na cierpienie oraz zawsze pomagającego bliźnim. Jego życie było wzorem „życia i umierania dla Pana”, zwłaszcza w ciągu ostatnich kilku miesięcy. Był niczym swój patron z kaplicy Brata Alberta w Chełmie, którego uważał za swojego dalekiego kuzyna „dobry jak chleb”. Zmarł w wyniku silnego krwotoku z tzw. ,,przetoki” w miejscu wkucia igły po dializie rankiem 29 czerwca 2016 r. Pogrzeb odbył się w Rudzie Hucie kilka dni później, 2 lipca, a przewodniczył mu bp Mieczysław Cisło. Ciało zmarłego kapłana złożono obok ciała jego brata ks. Mariana. Wiele rzeczy po braciach - sutanny, ornaty, stuły, różańce i medaliki - trafiły na ukraińską ziemię do parafii w Jużnoukraińsku i w Krzywym Jeziorze.
Pomóż w rozwoju naszego portalu