Stary ksiągozbiór Wyższego Metropolitalnego Seminarium Duchownego Archidiecezji Wrocławskiej i zarazem Papieskiego Wydziału Teologicznego we Wrocławiu liczy około 10 tysięcy woluminów. Rocznie udaje się
zakonserwować tylko około 30 pozycji, bo na tyle wystarcza pieniądzy z Komitetu Badań Naukowych.
- Nie mniej pilną sprawą jest skatalowanie tego zbioru, ale to nie takie proste - mówi ks dr Jerzy Witczak, dyrektor biblioteki seminaryjnej. - Jest bardzo niewielu ludzi, którzy
znają np. łacinę i staroniemiecki i potrafią do tego znaleźć w źródłach opis bibliograficzny. Nam się takich ludzi udało znaleźć, cóż jednak z tego, skoro nie ma pieniędzy.
Już to, co udało się skatalogować, świadczy, że w bibliotece seminaryjnej są prawdziwe białe kruki. Nie ma takich książek np. w zbiorach Biblioteki Uniwersyteckiej na Piasku we Wrocławiu, która ma
ogromne zasoby. W księgozbiorze biblioteki seminaryjnej są m.in. polonica, np. książki wydane w XVIII wieku na Jasnej Górze. Niektóre mają sygnatury dawnych właścicieli, w tym biskupa Melchiora Diepenbrocka
(1845-53).
Po II wojnie światowej niemiecki księgozbiór - jak to określono - poszedł w odstawkę. Uratował go bp Wincenty Urban, wybitny historyk Śląska.
Pomóż w rozwoju naszego portalu