Reklama

Parafia dwóch świątyń

Coraz więcej turystów przybywa na warszawski Czerniaków, by choć przez chwilę podziwiać jeden z piękniejszych kościołów barokowych stolicy. Zwiedzanie tej świątyni wpisuje się po prostu w program wycieczek po Warszawie. Jak wielki mają skarb - wiedzą również mieszkańcy parafii św. Bonifacego, którzy wciąż chętnie modlą się w starym kościele. Bo właśnie z nim związali znaczną część swego życia. - Panuje tam wyjątkowa atmosfera, o wiele głębiej przeżywa się Mszę św. - mówi parafianin Marcin Lewandowski, absolwent Polityki Społecznej i Studium Caritas.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Moje organy to mój kielich

Niezależnie od tego, czy jest zwykły dzień czy niedziela, zawsze trwa na swym posterunku. Brat Henryk, bo o nim mowa, mimo że chodzi o kulach, wdrapuje się na górę, by zasiąść przy organach i uświetnić oprawę liturgii. - Moje organy - to mój kielich do odprawiania Mszy św. - przyznaje. - Tak widoczne zmaganie się br. Henryka z własnym cierpieniem świadczy niewątpliwie o jego wielkości, przybliża też ludzi do Pana Boga - podkreśla Agnieszka Rybak, dziennikarka. Inna z parafianek, Bożena Przybysz wyznaje, że od lat lubi słuchać br. Henryka. - Jego śpiew pomaga się skupić, sprzyja modlitwie - mówi.
Jest prawdą, że bernardyński organista wśród parafian ma wielu fanów. Ale oni cenią go nie tylko za talent muzyczny. Także za to, jaki jest jako człowiek: pogodny, życzliwy, niesamowicie skromny. Przywiązany do tego miejsca. Nie dziwne, wszak jest tu niemal... pół wieku. Ale również do ludzi. I ludzie do niego. Toteż ostatnio, gdy usłyszeli oni w niedzielę, że Msza św. jest odprawiana w intencji br. Henryka, w jednej sekundzie, jakby odruchowo zadarli głowy do góry, by przekonać się, czy aby na pewno jest zdrowy czy może miejsce przy organach jest puste.

Trudna rola

Parafia na Czerniakowie, prowadzona przez zakon Bernardynów, jest dość nietypowa. Bo Msze św. odprawiają się właściwie w dwóch kościołach. Wciąż - w starym, barokowym, który jest zarazem jednym z najpiękniejszych zabytków stolicy. Gdy Lech Kaczyński był prezesem Najwyższej Izby Kontroli, i przez cztery lata mieszkał na terenie parafii św. Bonifacego na Czerniakowie, chętnie przychodził właśnie do tej, XVII-wiecznej świątyni. Znał ją zresztą dobrze z opowieści ojca z czasów Powstania Warszawskiego. Wielką sympatią darzy ten kościół parafianin Jarosław Sellin, wieloletni członek Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Jest historykiem z wykształcenia, kocha zabytki. A to jest szczególny obiekt, który w oryginalnym stanie ocalał po wojnie. Rzadki przykład wystroju wnętrza świątyni okresu baroku. Bogate dekoracje, złocenia, rzeźbione postacie aniołów, wizerunek św. Antoniego w ołtarzu głównym, wreszcie pod ołtarzem relikwiarz św. Bonifacego Męczennika. To wszystko, zdaniem Sellina, sprzyja skupieniu i modlitwie, tu czuje się dawny, przedsoborowy katolicyzm. Nawet sama brama - dzwonnica z I poł. XIX w., ozdobiona herbem Ossolińskich, urzeka tych wszystkich, którzy tu przychodzą.
Większość Mszy jednak odprawia się już w nowym, typowo współczesnym kościele.
Nowy kościół pod względem architektonicznym jest bez wątpienia współczesny. Przy pomocy parafian zbudował go „nieodżałowany” - jak podkreśla każdy, z kim rozmawiam o tej parafii - o. proboszcz Kazimierz Kowalski OFM. To on przez wiele lat był sercem i duszą tego kościoła. I za nim ludzie do dzisiaj tęsknią. Trudną więc rolę ma obecny proboszcz. Bo trudno jest być następcą kogoś wielkiego i tak cenionego. - Ale się staram - mówi z uśmiechem o. Sławomir Zaporowski. I zaprasza mnie na rozmowę do kancelarii, w pobliżu salki katechetycznej, w której przez wiele lat, z wielką pasją i oddaniem, uczyła religii niezapomniana s. Zdzisława.
Obecny proboszcz przybył tu z Łodzi, gdzie przez ostatnie sześć lat był proboszczem i gwardianem. - Nie bałem się stolicy - przyznaje z dumą. - I szybko przekonałem się, że ludzie są tutaj bardzo życzliwi, serdeczni.
O parafii na Czerniakowie mówi z zapałem. I z wielką troską. Bardzo by chciał przyciągnąć do niej więcej ludzi. Obecnie bowiem na 10 tys. parafian, na niedzielną Mszę św. uczęszcza zaledwie 20%. - To jest moja największa bolączka - podkreśla ze smutkiem.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Nowe pomysły

Jak temu zaradzić? - zastanawia się o. Sławomir. Na pewno przez duszpasterstwo. W parafii działa już wprawdzie wiele grup - od oazy, Akcji Katolickiej, Żywego Różańca po Franciszkański Zakon Świeckich i Legion Maryi. Ale Proboszcz ma też nowe pomysły. Pragnie ożywić całoroczne nabożeństwo Drogi Krzyżowej. Od Adwentu zaś rozpoczną się katechezy - coś na wzór tak modnego dzisiaj neokatechumenatu. Ma je głosić o. Aureliusz. Jeśli będą się cieszyć powodzeniem, powstaną z tej grupy być może małe wspólnoty. W przyszłości natomiast być może powstanie grupa Odnowy w Duchu Świętym. A w przyszłym roku odbędą się misje parafialne, które poprowadzi o. Kazimierz Kowalski. - Mam nadzieję, że ożywią one religijność w parafii - mówi o. Sławomir.
Zbliżeniu ludzi do wiary i do Kościoła służy bez wątpienia „kolęda”. Choć dawniej, jeszcze w czasach komunistycznych, księża spotykali się tutaj niekiedy z przejawami niechęci czy agresji. Byli tacy, co potrafili ostentacyjnie przejść przed kapłanem i obrzucić go epitetami. Albo otwierali drzwi i mówili: „A pan w jakiej sprawie?”. - Dzisiaj ludzie przyjmują nas po kolędzie bardzo serdecznie - podkreśla Proboszcz. Cieszy się, kiedy uda się „wyłapać” rodziny ubogie, potrzebujące pomocy materialnej. A nie jest to rzadkość. Obecnie wyłoniła się na przykład grupa samotnych matek, które systematycznie, kilka razy w miesiącu otrzymują z parafii wsparcie.
Najwięcej satysfakcji jednak, podkreśla o. Sławomir, kolęda sprawia wtedy, gdy uda się kogoś przekonać, by przystąpił do spowiedzi. - Wiem wprawdzie, że każdy sam zda przed Bogiem rachunek ze swego życia i że nie można nikogo uszczęśliwiać na siłę, ale - jak każdy kapłan - szarpię się jak pies łańcuchowy, by tylko udało się zbliżać ludzi do wiary - wyznaje Proboszcz. Cieszy się też, kiedy uda się przekonać jakąś parę do zawarcia ślubu kościelnego. - To bardzo ważne, bo wtedy ludzie co niedziela mogą przyjmować Komunię, a dzięki temu żyć w stałej łączności z Bogiem - mówi Ksiądz Proboszcz. I wspomina takie zdarzenie: w czasie wizyty duszpasterskiej rozpoczął rozmowę na ten temat. Po jakimś czasie para zdecydowała się zawrzeć związek sakramentalny. Trzy miesiące po ślubie mąż zmarł, okazało się bowiem, że jest chory na raka. Ale przedtem mógł przyjąć Komunię Świętą. Pomyślałem sobie wtedy: Panie Boże, dla tej jednej sytuacji warto było przyjąć święcenia kapłańskie. Bo nic księdzu nie jest tak potrzebne, jak świadomość, że może komuś pomóc - uśmiecha się o. Sławomir. Musi on jednak troszczyć się również sprawy bardziej przyziemne: wkrótce bowiem zostanie odebrany nowy kościół. Przybędzie specjalna komisja, która zatwierdzi wszystkie wymogi bezpieczeństwa. Ale do tego potrzebne są jeszcze nowe przyłącza wody, by straż pożarna uznała właściwe ciśnienie w hydrantach. Oprócz tego, Proboszcz ma „na głowie” uporządkowanie parafialnego cmentarza.

Parafia się starzeje

Parafianie o nowej ekipie księży mówią z sympatią i życzliwością. Cieszą się, że próbują oni dotrzeć do ludzi, że są otwarci na ich potrzeby. - I że z nas nie zdzierają - podkreśla starsza kobieta, z którą rozmawiam na korytarzu przed kancelarią. Rzeczywiście bowiem, w parafii nie ma „stawek” za śluby, pogrzeby czy intencje mszalne. Ludzie dają co łaska. Tyle, ile kto może i ile uważa. I to bernardynom się chwali. Chociaż oczywiście są kwestie, na które zdania są podzielone. Na przykład: na niedzielnych Mszach św. dość często czytane są różnego rodzaju listy pasterskie. Nie wszystkim się to podoba, podobnie jak to, że raz w miesiącu zamiast kazania jest adoracja. Wielu ludzi wolałoby usłyszeć homilię wyjaśniającą czytania liturgiczne.
- Kazanie zwykle bardziej przemawia do ludzi niż najlepiej nawet napisany list, stąd niekiedy jadę w niedzielę na Mszę do innego kościoła, zazwyczaj do dominikanów, bo w ciemno wiem, że tam zawsze są w niedzielę kazania, zresztą bardzo rzeczowe, solidnie przygotowane - przyznaje Agnieszka Rybak.
- Chociaż niektóre listy też mają swoje atuty, bo można się z nich czegoś dowiedzieć o życiu społeczno-politycznym - dodaje Marcin Lewandowski.
Zdecydowanym powodzeniem wśród parafian cieszą się natomiast jarmarki połączone z odpustem, grą kapeli czerniakowskiej, kolorowymi straganami. Integrują parafian, przywołują też klimat przedwojennej Warszawy. Jest to ważne dla wielu, którzy przychodzą na tę imprezę. Tym bardziej, że bernardyńska parafia w szalonym tempie się dzisiaj starzeje. W ciągu roku odprawia się około 150 pogrzebów, podczas gdy ślubów udziela się 30-40. - Chrztów też jest stosunkowo mało. - Ale mamy nadzieję, że będzie więcej - mówi Proboszcz.

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Papież na Forum Chrześcijańskie w Ghanie: potrzeba wspólnego świadectwa

2024-04-18 16:52

[ TEMATY ]

papież

forum

Ghana

PAP/ETTORE FERRARI

Jedność jest niezbędnym elementem do przyjęcia wizji Królestwa Bożego. Dlatego też istnieje nieodłączna więź między ekumenizmem a misją chrześcijańską. Papież Franciszek pisze o tym w przesłaniu na IV Światowe Zgromadzenie Globalnego Forum Chrześcijańskiego. Wydarzenie odbywa się w stolicy Ghany.

To ogólnoświatowe przedsięwzięcie ekumeniczne jest współtworzone przez chrześcijan wszystkich wyznań. Zostało zapoczątkowane w 1998 roku. Ma swoje lokalne odpowiedniki w wielu krajach świata. W Polsce jest nim Polskie Forum Chrześcijańskie.

CZYTAJ DALEJ

Kard. Ryś przy grobie Jana Pawła II: Dobrą Nowiną jest Osoba!

2024-04-18 08:15

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

@VaticanNewsPL / ks. Paweł Rytel-Andrianik

- Dobrą Nowiną nie jest jakaś historia, nie jest jakaś teoria. Dobrą Nowiną jest Osoba! Chrześcijaństwo rozpoczyna się wtedy, kiedy człowiek spotyka się z Osobą Jezusa Chrystusa. My ludziom opowiadamy bardzo wiele rzeczy, tylko wcale nie prowadzimy ich do spotkania z żywą Osobą – z Jezusem Chrystusem, a to Jezus jest Dobrą Nowiną - mówił kard. Grzegorz Ryś.

O tym, na czym polega ewangelizacja i w jaki sposób przekazuje się wiarę na podstawie Dziejów Apostolskich mówił kard. Grzegorz Ryś w homilii przy grobie św. Jana Pawła II w Watykanie. Duchowny zwrócił uwagę na to, że w ewangelizacji chodzi o to, by nie czekać na to, aż ludzie przyjdą do Kościoła, ale to - my musimy wyjść do nich. My musimy być wcześniej zanim wszyscy inni nadejdą. My musimy wyjść z miłością do wszystkich, których jeszcze nie ma! – podkreślił kaznodzieja.

CZYTAJ DALEJ

Zakończyła się ekshumacja szczątków ks. Michała Rapacza

2024-04-19 12:39

[ TEMATY ]

Ks. Michał Rapacz

IPN/diecezja.pl

19 kwietnia br. zakończyła się ekshumacja i rekognicja kanoniczna szczątków Czcigodnego Sługi Bożego ks. Michała Rapacza. Beatyfikacja męczennika czasów komunizmu odbędzie się 15 czerwca w krakowskich Łagiewnikach.

W piątek 19 kwietnia zakończono rekognicję kanoniczną szczątków ks. Michała Rapacza. Biuro Upamiętniania Walk i Męczeństwa Instytutu Pamięci Narodowej 12 kwietnia przy kościele Narodzenia NMP w Płokach przeprowadziło ekshumację szczątków kapłana, który 15 czerwca zostanie wyniesiony do chwały ołtarzy.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję