Średniowieczne formy religijności atrakcyjne dla współczesnej młodzieży? Takie zestawienie mogłoby wywołać uśmiech politowania, gdyby nie to, że wielu nastolatków zaczyna odkrywać wartość niektórych średniowiecznych sposobów modlitewnej kontemplacji. Dzisiaj życie młodych ludzi jest niezwykle szybkie. Ich dni wypełnione są szkołą, nauką, często dodatkową pracą, spotkaniami z przyjaciółmi, sportem, odrabianiem domowych zadań i krótkim snem. Jak w tym superszybkim życiu znaleźć kilka chwil na wyciszenie się i modlitwę? Odpowiedzią jest lectio divina - średniowieczna modlitwa medytacyjna, która pomaga zabieganym nastolatkom znaleźć w ich napiętym co do minuty planie dnia miejsce dla Boga. Co ciekawe, forma tej modlitwy tak dobrze przyjmuje się także w środowiskach młodzieży protestanckiej, że rok temu pastor Tony Jones napisał książkę pt. Read, Think, Pray, Live (NavPress), która pomaga odkryć młodzieży piękno lectio divina.
Lectio divina to średniowieczna modlitwa medytacyjna, która składa się z czterech części. Na początek potrzebna jest atmosfera spokoju i refleksji. Następnie trzeba przyjąć pozycję, która będzie utrzymywała kręgosłup w pozycji pionowej lub lekko pochylonej, np. usiąść na krześle z oparciem ze stopami ułożonymi płasko na podłodze. Pierwsza część modlitwy to lectio, czyli czytanie Słowa Bożego. Po wyborze jakichś wersetów, np. tych przypadających na dany dzień według kalendarza liturgicznego, czytamy je wolno kilka razy. Nie trzeba od razu analizować, co znaczą te wersety. Teraz najważniejsze jest samo doświadczenie, „poczucie” tego fragmentu, wejście w jego atmosferę. Druga faza to meditatio, czyli zamyślenie się nad przeczytanymi wersetami. Co to konkretne słowo przynosi do umysłu? Jak odczuwam ten fragment? Następna część to oratio, czyli modlitwa. To właściwy czas na postawienie sobie pytania: „Co Bóg mówi do mnie przez ten fragment? Co chcesz, Boże, abym zrobił z rzeczami, które mi dzisiaj dajesz?”. Odpowiedź nie musi być czym w rodzaju gwałtownej zmiany życia, ale w cichości naprawdę możliwe jest usłyszenie Bożego głosu w sercu. Ostatnią fazą modlitwy jest contemplatio, czyli kontemplacja. To czas, kiedy odpoczywamy w świadomości obecności Boga.
Jak się okazuje, lectio divina jest doskonałym sposobem, dzięki któremu młodzież może poznawać Słowo Boże i modlić się. Nie ma w niej żadnego nacisku na liczbę przeczytanych wersetów czy zapamiętanych faktów. Zbyt często nasze rozumienie Biblii jest szerokie na milę, ale głębokie tylko na cal. Zamiast tego bierzemy kilka wersetów i przez kilka chwil medytujemy nad nimi, „zanurzamy się” w nie. Liczy się głównie jakość, świadome przeżycie spotkania z Bogiem. Dzięki lectio divina młodzi ludzie naprawdę poznają znaczenie poszczególnych wersetów, które przeczytali. Co więcej, modlitwa ta może stanowić doskonały azyl przed wszechobecnym hałasem i przynosić wytchnienie od ciągłej aktywności, jaką narzuca nam życie. Jak wyjaśnia Tony Jones: „Nastolatki, z którymi pracuję, są zalani przez hałas. Wstają przy dźwiękach muzyki, noszą walkmany w drodze do szkoły i w przerwach między lekcjami. Zasypiają także z muzyką. Potrzebują więc czegoś, co pozwoli na chwilę zatrzymać się w tym bezustannym biegu i co uciszy hałas”. Lectio divina doskonale się w tym sprawdza - i to nie tylko u młodzieży.
Pomóż w rozwoju naszego portalu