W momentach, gdy wszystko idzie nam dobrze, nie odczuwamy zmęczenia fizycznego i psychicznego. Możemy wtedy nawet więcej i intensywniej pracować. Ogarnia nas radość z osiąganych rezultatów.
Ma to odbicie w naszym stosunku do Pana Boga. Łatwiej przychodzi nam modlitwa uwielbienia i dziękczynienia. Doceniamy poprzez nią wielkość Stwórcy i godność człowieka. Psalmista wyraził to w następujących słowach:
Uczyniłeś go (człowieka - przyp. J. O.) niewiele mniejszym od istot niebieskich,
chwałą i czcią go uwieńczyłeś.
Obdarzyłeś go władzą nad dziełami rąk Twoich;
złożyłeś wszystko pod jego stopy...
O Panie, nasz Panie,
jak przedziwne Twe imię po wszystkiej ziemi
(Ps 8, 6--7; 10).
Życie jednak nie składa się tylko z pogodnych chwil. Wiele rzeczy nam się nie udaje. Wtedy ogarnia nas przygnębienie. Mogą pogorszyć się nasze relacje z bliźnimi. Odczuwamy wówczas osamotnienie. Wydaje się, że przyjaciele nasi odsunęli się od nas, są mniej wrażliwi, bądź wiele czynności wykonują, by nam dokuczyć. Tak może być w rzeczywistości. Częściej jednak w naszej nadwrażliwości wyolbrzymiamy nasz ból. Przeżywanie osamotnienia jako pewnego rodzaju dramatu doprowadzić może do zniechęcenia światem, sobą i często Panem Bogiem. Następstwem tego będzie niewytłumaczalne zmęczenie psychiczne.
Dotka nas także innego rodzaju zmęczenie. Zbyt dużo zajęć, ciężka praca, szybki rytm życia, kłopoty z organizacją naszej pracy - to wszystko doprowadza do dużego zmęczenia fizycznego.
Taki stan rzeczy odbije się także na naszej modlitwie. Dla człowiek wierzącego będzie ona bowiem pewnego rodzaju lustrem ukazującym stan duszy. Doświadczymy w takim wypadku również znużenia w kontaktach z Panem Bogiem, między innymi i z tego powodu, iż chcielibyśmy doskonalszej modlitwy z naszej strony.
Dotkną zapewne nas i takie pokusy: „w takim stanie nie warto się modlić, nic bowiem to nie da”, bądź też: „Bóg o Tobie zapomniał, możesz zatem i ty odstąpić od wierności w modlitwie”.
Otóż w takich sytuacjach należy jeszcze bardziej zaufać Panu Bogu. W akcie ofiarowania złóżmy wtedy nasze zniechęcenie. Powiedzmy otwarcie o lękach i stresach. Duch Święty będzie wtedy nas wspomagał. Będzie On z nami na modlitwie czuwał. Sprawi, że odzyskamy nadzieję. On jest bowiem tym, który współodczuwa najbardziej.
Modlitwa Psalmisty niech będzie nam szczególną pomocą w chwilach życiowego znużenia:
Wznoszę swe oczy ku górom:
skądże nadejdzie mi pomoc?
Pomoc mi przyjdzie od Pana....
Pan cię strzeże.
Pan twoim cieniem
przy twym boku prawym...
Pan cię uchroni od zła wszelkiego,
czuwa nad twoim życiem
(por. Ps 121).
Pomóż w rozwoju naszego portalu