Reklama

Teksty życiem pisane

Kochajmy zwierzęta mądrze

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Znałam człowieka, który bardzo kochał zwierzęta. Psy, koty, nawet myszy. Bardzo dbał, aby nie były głodne, zmarznięte, krzywdzone. Wszyscy dookoła wiedzieli, że tak jest i nikt chyba nie odważyłby się w jego obecności nawet skarcić jakiegoś czworonoga. Nie słyszałam, żeby zwrócił się do swego psa inaczej niż „Dinguś kochany!”. Nie byłoby w tym wszystkim nic dziwnego, gdyby nie fakt, że ten sam człowiek... bił swoją żonę, matkę swojej czwórki dzieci. Do dziś zastanawiam się, jak to możliwe, żeby człowiek, który, jak mówi się potocznie, nie skrzywdziłby nawet muchy, potrafił bić osobę sobie najbliższą. Jedynym wytłumaczeniem może być choroba psychiczna polegająca na jakimś rozdwojeniu jaźni. Inaczej nie sposób sobie tego wytłumaczyć.
Piszę o tym przypadku dlatego, że właśnie od momentu poznania tego człowieka i całej sytuacji, zaczęłam baczniej przyglądać się ludziom, którzy wszem i wobec głoszą swoją miłość do zwierząt, bronią bardzo głośno ich praw, walczą o szacunek dla otaczającego nas środowiska. Przyglądam się i przestaję im wierzyć. Im goręcej chcą mnie przekonać do siebie i wymusić na mnie aplauz dla swoich poglądów, tym bardziej ja staję się nieufna. Może dlatego, że coraz wyraźniej dostrzegam, jak dobry jest to biznes. Wystarczy przejść obok stoisk w którymś z wszechobecnych supermarketów, popatrzeć na kuszące barwami odżywki dla małych, średnich i większych zwierzątek, zabaweczki, domki, kojce, ubranka itp., itd. To oczywiście tylko elementarne wyposażenie. Jeżeli jest się bardziej zaangażowanym uczuciowo, należy udać się do specjalistycznego sklepu i tam można nawet zamówić usługę fryzjersko - kosmetyczną dla miluśnego czworonoga. Czytałam kiedyś, że na tzw. zachodzie Europy młodzi ludzie pozostający ze sobą w „trwalszym związku”, aby go scementować kupują pieska lub kotka. Jest to dla nich sprawdzian, czy dojrzeli już do posiadania dziecka i zalegalizowania „bycia ze sobą”. Najczęściej jednak rezygnują z potomstwa, bo przecież przyzwyczaili się już do zwierzątka. Nauczyli z nim żyć i doświadczyli, że jest z nim dużo mniej kłopotów niż mają inni z maleńkimi dziećmi. W nabraniu takiego przekonania bardzo pomaga tzw. wolny rynek, otwarty na potrzeby klienta, który proponuje również hotele dla zwierząt. Wyjazd na długi weekend! Proszę bardzo - kotek do hotelu i w drogę! Dziecko jest bardziej kłopotliwe, a i babcie europejskie mniej skore do zmiany pampersów.
Nie jestem wrogiem zwierząt, wręcz przeciwnie, bardzo je kocham. Przeżyłam mocno jak zdechł mój 14 letni pies. Był przyjacielem naszej rodziny i mimo tego, że strasznie go rozpuszczaliśmy był traktowany jak zwierze. Nie jadał z nami przy stole. Żywiony był też normalnie, bezpuszkowo i nigdy właściwie nie chorował. Mieszkał w domu, ale większą część dnia spędzał na dworze, bo po prostu uwielbiał biegać.
Napisałam ten tekst, aby zwrócić uwagę na fakt, że jak w wielu innych wypadkach, hałaśliwe głoszenie miłości pod sztandarami kolejnych organizacji prozwierzęcych to, niestety, najczęściej wykorzystywanie młodych, pełnych ideałów ludzi dla nakręcania „kasy” dla przemysłu produkującego „wszystko dla zwierząt” i promocji pewnych postaw. Najbardziej jednak bulwersuje mnie syndrom człowieka opisanego we wstępie, przejawiający się tym, że ci sami ludzie płaczący nad uwiązanym na łańcuchu wiejskim psem maszerują w jednym szeregu z oświeconymi „feministkami”, niosąc z nimi transparenty głoszące hasła typu „Mój brzuch - moja sprawa”. Czymże jest więc dla tych ludzi życie poczętego dziecka?
Nie chcę krzywdzić ludzi kochających wszystkie stworzenia małe i duże, chcę - jeszcze raz podkreślam - zwrócić uwagę na pewne zjawisko, przypomnieć, że we wszystkim należy zachować umiar i rozsądek. Przede wszystkim myśleć i nie ulegać poprawności politycznej, która coraz częściej prowadzi do absurdów.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zaproszenie dla mnie: Bierz i jedz, pij, abyś żył

2024-03-28 06:16

[ TEMATY ]

Wielki Post

rozważania

rozważanie

Adobe.Stock.pl

W czasie Wielkiego Postu warto zatroszczyć się o szczególny czas z Panem Bogiem. Rozważania, które proponujemy na ten okres pomogą Ci znaleźć chwilę na refleksję w codziennym zabieganiu. To doskonała inspiracja i pomoc w przeżywaniu szczególnego czasu przechodzenia razem z Chrystusem ze śmierci do życia.

Jezus spożywa ze swoimi uczniami ostatnią wieczerzę. Wie, że to, co teraz im mówi, za chwilę stanie się rzeczywistością – Jego Ciało zostanie wydane i Krew przelana w piątek, w czasie zabijania w świątyni baranków paschalnych. Wypowiada słowa, które odtąd będą powtarzane w czasie każdej Mszy św.: „Bierzcie i jedzcie, to jest Ciało Moje… bierzcie i pijcie, to jest Moja Krew”. „Ile razy bowiem będziecie jeść ten chleb i pić z tego kielicha, będziecie ogłaszać śmierć Pana, aż przyjdzie” (1 Kor 11, 26), dodaje św. Paweł Apostoł. Mogę te słowa przyjąć jako zaproszenie dla mnie: Bierz i jedz, pij, abyś żył. „Jeśli nie będziecie spożywali ciała Syna Człowieczego i pili Jego krwi, nie będziecie mieli życia w sobie. Kto spożywa moje ciało i pije moją krew, ma życie wieczne, a Ja wskrzeszę go w dniu ostatecznym” (J 6, 53n). Takie to proste i takie trudne jednocześnie… Tajemnica Bożej miłości.

CZYTAJ DALEJ

Triduum Paschalne - trzy najważniejsze dni w roku

Niedziela legnicka 16/2006

Karol Porwich/Niedziela

Monika Łukaszów: - Wielkanoc to największe święto w Kościele, wszyscy o tym wiemy, a jednak wielu większą wagę przywiązuje do świąt Narodzenia Pańskiego. Z czego to wynika?

CZYTAJ DALEJ

Naśladowanie Jezusa

2024-03-28 21:33

[ TEMATY ]

Toruń

Renata Czerwińska

Biskup Wiesław Śmigiel przewodniczył Liturgii Wielkiego Czwartku w toruńskiej katedrze.


CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję