W dniu 16 sierpnia br. w Nowym Żmigrodzie uroczyście obchodzona była 40. rocznica śmierci sługi Bożego ks. Władysława Findysza, dziekana i proboszcza Żmigrodzkiego, męczennika reżimu komunistycznego, który oddał życie za prawdę. Przygotowaniu uroczystości przewodniczył ks. dziekan Zygmunt Kudyba oraz miejscowy proboszcz ks. Henryk Maguda.
Piękna, słoneczna pogoda przyczyniła się do tego, że mimo czasu żniw przybyło wielu wiernych z całej diecezji. Uroczystość rozpoczęła się spotkaniem przy grobie Sługi Bożego. Tam został odmówiony różaniec z pięknie przygotowanymi przez ks. prał. Guzika z Jedlicza, rozważaniami. Następnie ks. dr Andrzej Motyka wygłosił referat, po wysłuchaniu którego wszyscy przeszli na Rynek. Tu została odprawiona uroczysta Msza św. Przewodniczył jej abp Edward Nowak, Sekretarz Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych z Rzymu w koncelebrze z bp. Kazimierzem Górnym i bp. Edwardem Białogłowskim. W koncelebrze uczestniczyło bardzo licznie grono kapłanów diecezji rzeszowskiej i przemyskiej. Było też wiele sióstr zakonnych różnych zgromadzeń, na czele z Matką Generalną Sióstr Michalitek z Miejsca Piastowego. Nie zabrakło władz gminy, władz szkolnych i przedstawicieli „Solidarności”. Kazanie wygłosił abp Edward Nowak. Powiedział on m.in.: „Dwa tygodnie temu na adres Księdza Proboszcza żmigrodzkiego nadszedł list z Jasła. Córka zmarłego kierownika szkoły w Łężynach, po ogłoszeniu uroczystości dziękczynienia przekazała notatki swego Ojca. Zmarły Pan Jan tak pisze: «Idąc placem Żwirki i Wigury w Jaśle spostrzegłem nagle wysokiego, kościstego mężczyznę w popielatej czamarze, o twarzy szaro sinej, za którym oglądali się ludzie. Szedł, a raczej wlókł się powoli. Potem usiadł na ławce, widocznie czekał na autobus. Widać było, że jest chory. Nie poznałem go, ale jego twarz była mi znana. Zobaczyłem swoją dawną uczennicę i zapytałem o tego człowieka. To nasz proboszcz Findysz. Osłupiałem. Przystąpiłem do dziekana, pozdrowiłem i przeprosiłem, że nie poznałem. Ks. Findysz na to: a ja Pana zaraz poznałem, ale nie chciałem zaczepiać, bo myślałem, że Pan boi się milicji. W ciągu tych kilku miesięcy, traktowano mnie jak bandytę, wyśmiewano, głodzono, popychano, traktowano ordynarnie. Gdy poprosiłem o jedzenie, karmiono mnie słonymi śledziami.
Po jego twarzy płynęły łzy. Z wielkim żalem w sercu zacząłem go pocieszać, że w domu dojdzie do siebie. Nadjechał autobus musieliśmy się rozstać. Wkrótce potem zmarł. Na pogrzebie były tłumy ludzi, było powszechne przekonanie, ze odszedł wielki kapłan, dobry pasterz, że oddał duszę swoją za owce swoje».
Swym życie wypełnił słowa Ewangelii. Syn ziemi Podkarpackiej, proboszcz i dziekan Żmigrodu.
Pozostał sobą. Został więziony i skazany tylko dlatego, że był gorliwym kapłanem o wielkim autorytecie, jego postawa uniemożliwiła ateizację parafii. Był wspaniałym katechetą. Usunięto go bardzo wcześnie ze szkoły. Podczas procesu jeden z rządzących przedstawił go jako wroga młodzieży. Na rozprawę przyprowadzono go skutego kajdankami, jak złoczyńcę, a prowadził przecież tylko działalność religijną. Wypuszczono go z wiezienia, po to, aby umarł w parafii, by nie robić z niego męczennika. Miał wspaniały pogrzeb. Gdyby wiedziano, że taki będzie miał pogrzeb, to by na to nie pozwolono.
Dzisiaj w 40. rocznicę śmierci z największą czcią chylimy nasze czoła przed jego wielkim świadectwem kapłańskim. Dokonało się w trudnych czasach totalitaryzmu. Jego sumienie dyktowało mu troskę o ład moralny Przykazania Boże mają prymat nad wszystkimi wartościami. Tego uczy nas dzisiaj ks. Findysz. Jego męczeństwo, postawa kapłańska jest wielkim dziedzictwem duchowym. Takie postacie trzeba przypominać...
Wiele osób za przyczyną Sługi Bożego doznało łask, o które prosili”.
Przy końcu Mszy św. zabrał głos bp Kazimierz Górny. Wyraził wdzięczność Księdzu Arcybiskupowi za obecność i kazanie. Podziękował też wszystkim za tak liczne przybycie. Akcja Katolicka i KSM diecezji Rzeszowskiej zaznaczyli swój udział obecnością sztandarów.
Ksiądz Biskup podziękował także chórowi „Antonianum” z Jasła i orkiestrze z Miejsca Piastowego, którzy pięknym śpiewem i grą uświetnili uroczystość w Nowym Żmigrodzie. Módlmy się o rychłą beatyfikację sługi Bożego ks. Findysza.
Pomóż w rozwoju naszego portalu