Jasna Góra to swego rodzaju „polska Kana Galilejska”. Tutaj każdego roku odnawiane są śluby narodu. Jak podkreślił w homilii prymas Józef Glemp: „Maryja weszła z Jezusem w sam środek życia i ludzkich obyczajów. Ojciec Święty przyrównał to wejście do Kany Galilejskiej jakby do wejścia w rodzinę narodów. Chcemy znaki dokonane w Kanie widzieć we współczesnej rzeczywistości, najpierw rodzinnej, a potem narodowej. Dwie rzeczywistości: rodzinna i narodowa wzajemnie się przenikają. Jedna zależy od drugiej. Jedna drugą wspomaga. Ale może jedna drugą niszczyć. Ze zdrowych rodzin bierze początek zdrowe, silne państwo. Bez zdrowej i silnej rodziny państwo nie może rozwijać się tak, aby zapewnić obywatelom pokój i bezpieczeństwo”.
Ze szczególną mocą zabrzmiały słowa Papieża: „Myśląc o Ojczyźnie, pragnę zawierzać Jasnogórskiej Królowej szczególnie los ludzi dotkniętych ubóstwem, rodzin cierpiących brak środków do życia; dzieci, które rozpoczynają nowy rok szkolny i będą doświadczać niedostatków; ludzi chorych i starych, którzy nie mogą liczyć na dostateczną opiekę. Oby Jej wstawiennictwo towarzyszyło solidarnemu wypełnianiu wezwania: zróbcie wszystko cokolwiek Chrystus wam powie, i stało się rękojmią przemian, które zaowocują pomyślnością Polski i Polaków”.
Pragnienie porozumienia między naszymi narodami wyraził kard. Lubomyr Huzar z Ukrainy: „Najwyższy czas, abyśmy odłożyli pomyłki i grzechy przeszłości i zaczęli iść razem do lepszej, spokojnej przyszłości. Ażebyśmy się razem modlili, aby między naszymi narodami było porozumienie i prawdziwe sąsiedztwo”.
* * *
„Po trudach pielgrzymowania inaczej spojrzałam na Obraz. Na Jasnej Górze jest czas na refleksję, nic nas nie goni, nie ponagla, jakby zatrzymał się czas” - mówi Asia Krzyżanowska, pątniczka z Sieradza.
Maciej Armanowski w ubiegłym roku był na pielgrzymce by prosić, a w tym roku, by dziękować za zadaną maturę i dostanie się na studia: „Klimat jest niesamowity, dosłownie inny świat”. Stanisław Serwata z Sieradza przyjechał z żoną: „Jestem szczęśliwy, że przełamaliśmy w rodzinie tę niemoc i syn po raz pierwszy zdecydował się na pieszą pielgrzymkę. Z żoną przyjechaliśmy dzisiaj do syna i do Matki Bożej. To są jedyne w swoim rodzaju przeżycia”.
Z Sieradza wyruszyło tym razem 600 osób, większość to młodzież, chociaż nie zabrakło i seniorów. Duchową opiekę sprawowało 10 kapłanów i 14 kleryków. Było też wielu ministrantów ze wszystkich sieradzkich parafii.
Przemek i Damian, ministranci z parafii św. Urszuli Ledóchowskiej, pogodni i zadowoleni wracali z mocnym postanowieniem uczestnictwa w następnych pielgrzymkach.
Katarzyna Misiak szła razem ze swoim młodszym bratem Michałem. „Pielgrzymka to najlepsze przygotowanie do roku szkolnego, to duchowy odpoczynek” - mówi 14-letni Michał, uczestniczący w pielgrzymce sieradzkiej już po raz 4. z rzędu.
Pani Zofia Karska 15 razy brała udział w pieszej pielgrzymce, a teraz dotarła na Jasną Górę autokarem z parafii św. Urszuli Ledóchowskiej.
Pomóż w rozwoju naszego portalu