Reklama

Polska

Czuję się związany ze św. Janem Pawłem II i z Polską

W Niepołmicach odbyły się uroczystości odpustowe ku czci św. Karola Bormeusza.Przewodniczył im kard. Angelo Comastri z Watykanu.

[ TEMATY ]

Jan Paweł II

Magdalena Miła

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Matka Teresa z Kalkuty, będąc już w podeszłym wieku, kiedy w końcu doświadczyła radości powrotu do Albanii i modlitwy nad biednym grobem swojej mamy, głosem pełnym wzruszenia i przekonania wyznała: „Nie byłoby nigdy Matki Teresy, gdyby nie było przykładu mojej mamy”.

Podobnie mógł powiedzieć Jan Paweł II o swoim ojcu. Jestem pewien, że wiara ojca Karola Wojtyły jest wyrazem wiary całego narodu polskiego. W czasie uroczystości Bożego Ciała w 1974 roku, w okresie bardzo trudnym dla osób wierzących, ówczesny Arcybiskup Krakowa, odważnie powiedział: „Chcą, abyśmy zapomnieli o Bogu. Wykluczają Go z czasopism, z książek, z programów życia publicznego. Kilka dni temu pewien chłopak, uczeń szkoły zawodowej, nosił na szyi krzyżyk: tak jak czyni to wielu chrześcijan w Polsce, starych i młodych. Kazali mu go zdjąć: w szkole nie można go nosić. Chłopak zdecydowanie odmówił. Zawołano jego matkę i wyjaśniono jej, że zachowanie syna było prowokacyjne. Kobieta odpowiedziała: jestem dumna z mojego syna. Wiele lat temu takie wydarzenia były notowane przez Kościół w „księdze męczenników”, ponieważ „męczennik” znaczy „świadek”, to znaczy ktoś, kto swoją postawą pokazuje to, w co wierzy. Dzisiaj winniśmy pisać książkę współczesnych męczenników, ponieważ te przykłady pomagają nam konsekwentnie przeżywać nasze chrześcijaństwo”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ze spokojem, ale też i z odwagą, musimy odnaleźć tę wiarę: rzeczywiście, przeżywana wiara jest pierwszą oznaką apostolstwa, jest najlepszą obroną Ewangelii, jest magnesem, który przyciąga oddalonych braci w ramiona Jezusa.

Na zakończenie pozwólcie mi na osobiste wspomnienie.

W piątek 1 kwietnia 2005 roku widziałem Jana Pawła II po raz ostatni. Było około 10 rano i znajdowałem się w moim biurze przy Bazylice św. Piotra. Słyszę dzwoniący telefon. Podnoszę słuchawkę i rozpoznaję natychmiast głos biskupa Stanisława Dziwisza, osobistego sekretarza Ojca świętego. Bojąc się, że zakomunikuje mi śmierć Papieża, z drżeniem w głosie zapytałem: „Czy coś się stało?”. „Nie! – odpowiedział mi kryjąc wzruszenie – Jeszcze nie. Ale Papież umiera. Jeśli Ksiądz Kardynał chce, niech przyjdzie, aby go pozdrowić i otrzymać ostatnie błogosławieństwo”.

Reklama

Pełen emocji biegnę w kierunku papieskiego apartamentu. Przy drzwiach oczekuje mnie biskup Stanisław Dziwisz i wprowadza do pokoju Papieża. Widzę go leżącego na łóżku, z trudem oddycha wspomagany przez lekarza dozującego tlen. Ręce Papieża są bardzo opuchnięte, a ciało wygląda jakby gotowe do wyruszenia w wielką podróż. Przyklęknąłem, zacząłem się modlić, poczułem łzy spływające po moich policzkach. Nie śmiałem wypowiedzieć ani jednego słowa.

Kapłan czytał po polsku Ewangelię o śmierci Jezusa; o ten fragment poprosił Papież! Upływają długie, nie kończące się chwile. W pewnej momencie sekretarz Papieża delikatnie poruszył Ojca Świętego, dotykając jego prawego ramienia. Papież otworzył oczy i popatrzył na mnie z ojcowską miłością. Zebrałem siły i powiedziałem: „Ojcze Święty, niedawno rozpocząłem posługę w Bazylice św. Piotra, do której mnie Ojciec wezwał. Czy może mnie obdarzyć swoim błogosławieństwem? Zobaczyłem, że Papież próbuje podnieść prawą rękę, aby mnie pobłogosławić, ale mocno opuchnięta dłoń ciężko opada. Podejmuje drugą próbę, ale i tym razem ręka ciężko

opada na białe nakrycie. Znowu nabrałem odwagi i powiedziałem Papieżowi: „Ojcze Święty, błogosławieństwo już wyszło z Twojego serca. To wystarczy. To jest najpiękniejsza pamiątka, którą na zawsze będę nosił w moim sercu”. Podniosłem się i powoli przybliżyłem się do drzwi.

Wychodząc z apartamentu, miałem w sobie obraz oczu Papieża. Były spokojne, właściwie szczęśliwe, przypominały dwa okna otwarte na Niebo. Zapytałem siebie: „Dlaczego Papież jest tak spokojny w ostatnim momencie swojej egzystencji?”. I tak sobie odpowiedziałem: „Jest z pewnością spokojny, ponieważ czuje, że zbliża się moment tak bardzo oczekiwany przez całe życie – spotkanie z Jezusem i Maryją w radości świętych. Jest spokojny również dlatego, bowiem towarzyszy mu przekonanie, że całe swoje życie poświęcił na czynienie dobra; jest świadomy, że

Reklama

oddał wszystko, że zużył wszystkie swoje siły do realizowana misji powierzonej mu przez Jezusa”.

Posłuchajcie, co wydarzyło się dwa dni wcześniej, w środę 30 marca 2005 roku. Papież, zaraz po przebudzeniu, wyszeptał do swojego sekretarza: „Dzisiaj jest środa”. Niewątpliwie myślał on, że jak w każdą środę, do Rzymu przejedzie wiele osób na cotygodniową audiencję. Sekretarz jednak nie zareagował na słowa Papieża. On sam, prawie po godzinie, znowu powiedział: „Dzisiaj jest środa. Ludzie przyjdą i nie chcę ich zawieść”. To niesłychanie wzruszające słowa. – Papież umiera i jednocześnie myśli o innych!

Próbowano odwieźć go od tego. – Nie do pomyślenia było stawienie czoła podobnemu wysiłkowi. Każda rada była jednak daremna. W południe otworzono okno apartamentu i Papież, siedząc na wózku inwalidzkim, mógł swoim spojrzeniem ogarnąć tłumy zgromadzone na Placu św. Piotra. Wzruszył się. Poprosił o mikrofon i chciał, aby go włączono. Próbował coś powiedzieć, ale z jego ust nie wyszło ani jedno słowo. Tak więc, prawie ostatkiem sił, podniósł prawą rękę i uczynił wielki znak Krzyża i wtedy niespodziewanie mikrofon wychwycił jedno jedyne słowo: „Amen”. To był ostatni dar, prawie jak pieczęć życia całkowicie poświęconego innym. I to właśnie dlatego, dwa

dni później, jego oczy były spokojne: emanowała z nich radość człowieka, który nie zmarnowałżycia, ale do jego ostatnich chwil starał się realizować misję powierzoną mu przez Pana. To wielka lekcja dla każdego z nas. Jakże wielkie posłanie w epoce, kiedy tak wielu, bardzo wielu ludzi marnuje swoje życie na bezsensownych rozrywkach, które nigdy nie przynoszą oczekiwanej radości, lecz przeciwnie – pozostawiają jedynie proch rozgoryczenia.

Reklama

Papież poprzez ostatnie błogosławieństwo, udzielone resztkami sił, zostawił nam bardzo konkretne wskazanie: „Życie jest piękne, jeśli poświęca się go na czynienie dobra, biegnąc drogą wyznaczoną nam przez Pana”. I rzeczywiście, dobro jest dobrem, ponieważ czyni dobrze; zło jest złem, ponieważ czyni źle.

Idźmy za przykładem Jana Pawła II. – Kościół i świat potrzebują takich ludzi!

Z serca dziękuję za przyznanie mi tytułu Zasłużonego dla miasta i gminy Niepołomice. Poprzez to wyróżnienie czuję się bardziej związany ze św. Janem Pawłem II oraz z jego i moją drogą Polską. Z całego serca dziękuję!

Kardynał Angelo Comastri
Wikariusz Generalny Jego Świątobliwości dla Państwa Watykańskiego
Archiprezbiter Papieskiej Bazyliki Świętego Piotra

2017-11-11 09:58

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Dr Milena Kindziuk z UKSW: Janowi Pawłowi II nie wypadało rozpoczynać procesu beatyfikacyjnego swoich rodziców

[ TEMATY ]

Jan Paweł II

Biały Kruk/Adam Bujak, Arturo Mari

- Decyzja o rozpoczęciu procesu beatyfikacyjnego rodziców Papieża Polaka była oczekiwana i można się było jej spodziewać, gdyż prace przygotowawcze trwały już od pewnego czasu - mówi KAI dr Milena Kindziuk z UKSW, autorka książki pt. "Emilia i Karol Wojtyłowie. Rodzice św. Jana Pawła II". Jak twierdzi, inicjatywa ta wyszła od ludzi świeckich, którzy zwrócili się z taką prośbą do kardynała Stanisława Dziwisza.

- Należy zauważyć, że także sam Papież o swoich rodzicach wypowiadał się z głębokim szacunkiem, pietyzmem, tak jak się mówi o świętych. Wspominał, że jego matka heroicznie znosiła cierpienie, że składała mu ręce do modlitwy i uczyła pierwszego pacierza. Przywoływał w pamięci chwile, kiedy budził się w nocy i widział swego ojca klęczącego na podłodze, przy zapalonej lampie, zatopionego w modlitwie. Papieżowi nie wypadało natomiast inicjować procesu beatyfikacyjnego swoich najbliższych - podkreśla dr Milena Kindziuk z UKSW.

CZYTAJ DALEJ

Maryjo ratuj! Ogólnopolskie spotkanie Wojowników Maryi w Rzeszowie

2024-04-21 20:23

[ TEMATY ]

Wojownicy Maryi

Ks. Jakub Nagi/. J. Oczkowicz

W sobotę, 20 kwietnia 2024 r. do Rzeszowa przyjechali członkowie męskiej wspólnoty Wojowników Maryi z Polski oraz z innych krajów Europy, by razem dawać świadectwo swojej wiary. Łącznie w spotkaniu zatytułowanym „Ojciec i syn” wzięło udział ponad 8 tysięcy mężczyzn. Modlitwie przewodniczył bp Jan Wątroba i ks. Dominik Chmielewski, założyciel Wojowników Maryi.

Spotkanie formacyjne mężczyzn, tworzących wspólnotę Wojowników Maryi, rozpoczęło się na płycie rzeszowskiego rynku, gdzie ks. Dominik Chmielewski, salezjanin, założyciel wspólnoty mówił o licznych intencjach jakie towarzyszą dzisiejszemu spotkaniu. Wśród nich wymienił m.in. intencję za Rzeszów i świeckie władze miasta i regionu, za diecezję rzeszowską i jej duchowieństwo, za rodziny, szczególnie za małżeństwa w kryzysie, za dzieci i młode pokolenie. W ten sposób zachęcił do modlitwy różańcowej, by wzywając wstawiennictwa Maryi, prosić Boga o potrzebne łaski.

CZYTAJ DALEJ

Papież: wynegocjowany pokój lepszy niż niekończąca się wojna

2024-04-25 07:41

[ TEMATY ]

Franciszek

PAP/EPA/GIUSEPPE LAMI

Papież Franciszek

Papież Franciszek

W wywiadzie dla amerykańskiej stacji telewizyjnej CBS Franciszek wezwał do zaprzestania wojen na Ukrainie, w Strefie Gazy i na całym świecie. Przypomniał, że w Kościele jest miejsce dla każdego: jeśli ksiądz w parafii nie wydaje się przyjazny, poszukaj gdzie indziej, zawsze jest miejsce, nie uciekaj od Kościoła, jest wspaniały - stwierdził Ojciec Święty.

Fragmenty wywiadu, który trwał około godziny i został przeprowadzony przez Norah O'Donnell, dyrektora „Cbs Evening News”, zostały wyemitowane po północy czasu polskiego. Rozszerzona wersja dialogu zostanie wyemitowana w niedzielę, 19 maja, w przeddzień Światowego Dnia Dziecka, który odbędzie się w Rzymie w dniach 25 i 26 maja.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję