Reklama

Niedziela Częstochowska

10. Bieg Częstochowski

Dekadę wstecz 5 kwietnia 2008 miłośnicy rekreacyjnego biegania założyli Stowarzyszenie Klub Ludzi Aktywnych Zabiegani. Organizacja ta zapoczątkowała tradycję biegów ulicznych w Częstochowie.

[ TEMATY ]

Częstochowa

bieg

Michał Janik

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W dniu 7 kwietnia 2018 r. biegacze wyruszyli na trasę po raz dziesiąty. Jubileuszowy szlak wytyczono ulicami wokół klasztoru na Jasnej Górze oraz ulicami przylegającymi do placu Biegańskiego. Służby porządkowe sprawnie zabezpieczyły teren, a słoneczna aura oraz dobra frekwencja wśród widzów i uczestników zawodów dopełniły całości.

Towarzystwo biegowe było zróżnicowane wiekowo, płciowo i narodowo. O atrakcyjności i popularności 10-kilometrowego wyścigu w podjasnogórskim grodzie świadczyła grupa czarnoskórych biegaczy z krajów afrykańskich, oczywiście wśród setek pozostałych uczestników. I to oni zgodnie z przewidywaniami zajęli najwyższe miejsca na podium.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W głównej kategorii mężczyzn zwyciężył Kimaiyo Maiyo, a na drugim i trzecim miejscu uplasowali się kolejno: Chebolei Daniel Rotich i Mutwil Olivier. Tuż za podium znalazł się Polak Łukasz Grajcar. W kategorii kobiet pierwsze miejsce zdobyła Oigo Christine Moraa. Pozostałe miejsca na podium zajęły: Karolina Giza oraz Olena Kytytsia.

Reklama

Oczywiście nagradzanych kategorii było o wiele więcej. Dlatego zawodnicy mogli mieć satysfakcję nie tylko z uczestnictwa w samym biegu. Wśród miłośników ruchu na świeżym powietrzu zauważyliśmy również pracowników redakcji „Niedzieli”.

Przypomnijmy, że poprzednia edycja Biegu Częstochowskiego została mocno wyróżniona w plebiscycie Złote Biegi, organizowanym przez branżowy portal Maratony-polskie.pl.

2018-04-07 19:30

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

W Częstochowie odbyło się nabożeństwo w wigilię uroczystości NMP Częstochowskiej

Arcybiskup Wacław Depo przewodniczył w bazylice archikatedralnej Świętej Rodziny Nieszporom maryjnym, procesji Alejami NMP na Jasną Górę oraz Mszy św. na szczycie sanktuarium w wigilię uroczystości NMP Częstochowskiej.

– Są takie odejścia, które dają nowy rodzaj obecności. Tego nauczyliśmy się od samego Chrystusa, (...) również poprzez szczególne wstawiennictwo i rolę Dziewicy z Nazaretu, która zrodziła Syna. Chrystus odszedł z tego świata w sposób widzialny, ale jednocześnie jest w Kościele, który jest Jego ciałem – powiedział podczas Nieszporów metropolita częstochowski. Podkreślił również, że „Chrystus na drogach naszego życia przekazał nam Matkę”.

CZYTAJ DALEJ

Dziś w Ewangelii przedziwny wybór Boga i tajemnica

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Strukov/fotolia.com

Rozważania do Ewangelii J 12, 24-26.

Wtorek, 23 kwietnia. Uroczystość św. Wojciecha, biskupa i męczennika, Głównego Patrona Polski

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję