Reklama

Polska

Muzeum Katyńskie: Msza św. w Dniu Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej

Biskup polowy Józef Guzdek przewodniczył dziś Mszy św. z okazji obchodów Dnia Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej, na placu apelowym Muzeum Katyńskiego. W homilii podkreślał, że uwięzieni i zamordowani przedstawiciele polskich elit zachowali wewnętrzną wolność i godność, a spotkanie z nimi powinno skłaniać do rachunku sumienia z naszej „wierności Bogu i ludziom, złożonej przysiędze i zobowiązaniom wynikającym z przynależności do wspólnoty narodowej”. 78 lat temu Niemcy ogłosili wiadomość o odnalezieniu w lesie katyńskim ciał zamordowanych polskich oficerów.

[ TEMATY ]

Katyń

zbrodnia katyńska

Mateusz Wyrwich

Symboliczne tory kolejowe i 40 granitowych słupów, oznaczających profesje zamordowanych

Symboliczne tory kolejowe i 40 granitowych słupów, oznaczających
profesje zamordowanych

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Przed rozpoczęciem Mszy św. odegrany został Mazurek Dąbrowskiego. Odtworzony został także dźwięk dzwonu z cmentarza w Katyniu.

W homilii bp Guzdek podkreślał, że w czasie dorocznych uroczystości często padają słowa przypominające okoliczności dokonanej zbrodni, ukrywaniu prawdy i nierozliczeniu jej sprawców. – To wszystko jest niezwykle ważne i potrzebne! Ale w taki dzień i w tym miejscu, tuż obok Muzeum Katyńskiego, nie można się jedynie na tym skupić i zatrzymać.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Stanowi to bowiem jedynie zewnętrzny opis wydarzeń sprzed 78. laty. Nade wszystko trzeba zajrzeć w serca i umysły oficerów Wojska Polskiego, Korpusu Ochrony Pogranicza, funkcjonariuszy Policji Państwowej i służby więziennej oraz urzędników państwowych i duchownych. Należy dostrzec, że byli to ludzie dumni, z poczuciem własnej wartości a nade wszystko wewnętrznie wolni! – powiedział.

Ordynariusz wojskowy podkreślił, że dostrzegając siłę ducha więzionych oficerów WP, KOP, Policji Państwowej, oprawcy uderzyli w więzionych razem z oficerami kapelanów wojskowych, „którzy troszczyli się morale wśród osadzonych i umacniali ich ducha”.

Biskup przypomniał, że „polscy oficerowie przez kilka miesięcy byli nakłaniani do zdrady i badani pod kątem ewentualnego wykorzystania ich do realizacji sowieckich celów politycznych”. Podkreślił, że ponieśli klęskę, co znalazło odzwierciedlenie w raportach kierowanych do Józefa Stalina. – Trzeba z całą mocą podkreślić, że pomimo podejmowanych prób przekupienia, szantażu i nakłaniania do współpracy ze stroną sowiecką prawie wszyscy zachowali się godnie. Jak trzeba! – powiedział.

Biskup Guzdek zaapelował, aby nie przejść obok kolejnej rocznicy Zbrodni Katyńskiej obojętnie. – Spotkanie z bohaterami, którzy przed 78. laty zginęli z rąk sowieckich oprawców, zmusza do refleksji i zadumy. Jest okazją do zapytania o naszą wewnętrzną wolność i poczucie narodowej dumy w zmieniających się okolicznościach. Ponadto skłania do rachunku sumienia z wierności Bogu i ludziom, złożonej przysiędze i zobowiązaniom wynikającym z przynależności do wspólnoty narodowej – powiedział.

Reklama

Eucharystię koncelebrowali ks. kmdr. Janusz Bąk, delegat biskupa polowego ds. duszpasterstwa kombatantów, ks. płk SG Zbigniew Kępa, notariusz kurii ordynariatu polowego, ks. kpt. Marcin Janocha, sekretarz biskupa polowego oraz ks. ppor. Tomasz Serwin, wikariusz katedry polowej.

We Mszy św. uczestniczyli m.in. gen. broni Jarosław Mika, Dowódca Generalny, gen. broni Sławomir Wojciechowski, Dowódca Operacyjny. Obecny był Jarosław Szarek, prezes IPN, Sławomir Frątczak, dyrektor Muzeum Katyńskiego, przedstawiciele Federacji Rodzin Katyńskich, wojsko, podchorążowie uczelni wojskowych oraz uczniowie klas mundurowych, poczty sztandarowe, harcerze i kombatanci.

Przed błogosławieństwem odmówiona została modlitwa ekumeniczna z udziałem bp. Mirosława Woli, naczelnego ewangelickiego duszpasterza wojskowego oraz ks. płk. Aleksego Andrejuka, zastępcy prawosławnego ordynariusza wojskowego. Modlitwę w intencji poległych i pomordowanych na Wschodzie po zakończeniu Mszy św. odmówił także rabin Joshua Ellis.

Eucharystię poprzedziła uroczystość z udziałem ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka, Izabelli Sariusz–Skąpskiej, prezes Federacji Rodzin Katyńskich.

– Zbrodnia Katyńska to jedna z najtragiczniejszych kart naszej historii. Była to haniebna próba zniszczenia polskiej tożsamości przez unicestwienie tego, co dla Polski było najcenniejsze: wykształconych i oddanych Ojczyźnie obywateli. Decyzja sowieckich zbrodniarzy o zamordowaniu Polaków w Katyniu miała pozbawić nasz kraj elity narodu, w tym elity polskiego wojska. Pamiętamy i będziemy pamiętać o daninie krwi naszych Rodaków, którzy za polskość i wierność Ojczyźnie zapłacili najwyższą cenę – powiedział minister podczas Błaszczak.

Reklama

Prezes Federacji Rodzin Katyńskich Izabella Saryusz–Skąpska podkreśliła, że Rodziny Katyńskie odczuwają ogromny żal, że do Katynia i na inne cmentarze wojenne na Wschodzie nie wyruszają już specjalne pociągi. – Dlaczego jest nas dzisiaj tak niewielu? Dlaczego świadomość istnienia Muzeum Katyńskiego, nawet w mieście stołecznym Warszawa, jest nikła? Dlaczego – to jest najważniejsze pytanie – nie jesteśmy dziś w Katyniu? Dlaczego nie jesteśmy na którejś z katyńskich nekropolii? Dlaczego specjalne pociągi nie jeżdżą już do Katynia, Charkowa, Miednoje, Bykowni? Dlaczego na tamtych miejscach, o których słyszymy wiele ważnych i wielkich słów, to nie my składamy dzisiaj kwiaty? To pytanie, ten niepokój jest w nas – pytała.

Podkreśliła, że Dzień Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej to zwycięstwo ofiar tej tragicznej zbrodni.

***

Dzień Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej obchodzony jest w rocznicę ogłoszenia przez Niemców w 1943 r. informacji o odkryciu w Rosji masowych grobów oficerów Wojska Polskiego. Prace ekshumacyjne Niemcy rozpoczęli 18 lutego i do 13 kwietnia wydobyli ponad 400 ciał. W dniu tym radio w Berlinie podało komunikat o odnalezieniu w lesie katyńskim zwłok 12 tys. polskich oficerów.

Przez lata prawda o zbrodni była ukrywana i zakłamywana. Winą za rozstrzelanie oficerów władze Związku Radzieckiego próbowały obarczyć zbrodniarzy hitlerowskich, jednak trybunał norymberski z braku dowodów pominął ten punkt w akcie oskarżenia. Dopiero w 1990 r. ZSRR przyznał, że Polaków rozstrzelali funkcjonariusze NKWD.

2018-04-13 16:06

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Dom dla relikwii katyńskich

Niedziela Ogólnopolska 14/2019, str. 16-17

[ TEMATY ]

Katyń

relikwie

muzeum

Magdalena Kowalewska

Buty oficerskie, które należały do pomordowanych Polaków. Znaleziono je w Charkowie podczas ekshumacji

Buty oficerskie, które należały do pomordowanych Polaków.
Znaleziono je w Charkowie podczas ekshumacji

Magdalena Kowalewska: – Rozmawiamy w wyjątkowym dla Polski miejscu. Dlaczego?

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Stań przed Bogiem taki, jaki jesteś

2024-04-24 19:51

Marzena Cyfert

O. Wojciech Kowalski, jezuita

O. Wojciech Kowalski, jezuita

W uroczystość św. Wojciecha, biskupa i męczennika, głównego patrona Polski, wrocławscy dominikanie obchodzą uroczystość odpustową kościoła i klasztoru.

Słowo Boże podczas koncelebrowanej uroczystej Eucharystii wygłosił jezuita o. Wojciech Kowalski. Rozpoczął od pytania: Co w takim dniu może nam powiedzieć św. Wojciech?

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję