Reklama

Czarno na białym

Zakazane poglądy

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Przez Europę przetoczyła się fala dyskusji nad przypadkiem Rocco Buttiglionego, włoskiego posła do Parlamentu Europejskiego i kandydata na komisarza Unii ds. sprawiedliwości, wolności i bezpieczeństwa. Jego casus staje się symbolem tego, co w cywilizowanej ponoć Europie nie powinno mieć miejsca - dyskryminacji za poglądy. Czym ten włoski filozof zawinił europejskim siłom „postępu i światłości”? Posługując się terminologią George’a Orwella - „myślozbrodnią”, czyli tym, że nie ukrywał swoich katolickich przekonań. Gdy w Brukseli przesłuchiwano go jako kandydata na komisarza UE ds. wolności obywatelskich, jego rozmówcy - wiedząc doskonale, że jest on katolikiem i przyjacielem Papieża - obsesyjnie wypytywali go o jego religijne przekonania. Chodziło im zwłaszcza o to, by Buttiglione jasno stwierdził, że w swoim sumieniu pozytywnie ocenia zachowania homoseksualne, czyli żeby zadeklarował, że zdradza credo swojego Kościoła. Przesłuchiwany tego jednak nie zrobił, co stało się przyczyną potężnej medialnej i politycznej nagonki na jego osobę. Samo już to jest skandaliczne, że tematem rozmowy i kryterium oceny kandydata w podobno „światopoglądowo neutralnej” Unii Europejskiej były jego religijne przekonania. Jednak zasadnicza burza dopiero nadchodziła. Krótko po tym przesłuchaniu w większości europejskich mediów jednocześnie ukazały się odpowiednio spreparowane i zniekształcone wypowiedzi Buttiglionego. Wściekłość posłów liberalnych i lewicowych była tak wielka, że tylko z powodu kandydatury Włocha gotowi oni byli zablokować powołanie całej Komisji Europejskiej. Ostatecznie Buttiglione sam wycofał swoją kandydaturę. Zapewne gdyby Buttiglione zadeklarował, że nie zgadza się z nauczaniem swego Kościoła, zostałby uznany za bohatera, pionierskiego myśliciela, zwiastującego zmiany w katolickiej doktrynie. Taka religijność już by nikomu nie przeszkadzała, wręcz przeciwnie stawiano by ją za przykład nowoczesnego rozumienia wiary, właściwego dla ducha naszych czasów.
Cała ta historia dobrze oddaje antychrześcijański klimat, który coraz bardziej dominuje w strukturach Unii Europejskiej. Utrącenie Buttiglionego można przykładowo zestawić z promowaniem ludzi, którzy dawniej otwarcie wspierali zbrodniczy system, jakim był komunizm, a i dziś się bynajmniej tego nie wstydzą. Kiedy kilka miesięcy temu, gdy na nowego przewodniczącego Parlamentu Europejskiego wybierano Hiszpana Jose Fontellesa Borrella, większość mediów z satysfakcją przytoczyła jego wypowiedź, że „Bóg na prawa człowieka nawrócił się niedawno”. Jak widać, w Parlamencie Europejskim można o Bogu wspominać, ale tylko krytycznie.
„Przez Europę maszeruje nowy totalitaryzm” - otwarcie przestrzega Buttiglione. Dla polskich eurosceptycznych polityków i mediów nie jest to żadnym zaskoczeniem. Ostrzegali oni już dawniej, że Unia Europejska coraz jaśniej i coraz bardziej agresywnie odcina się od chrześcijaństwa. Co było natomiast zdumiewające, to reakcje katolickich środowisk entuzjastycznie nastawionych wobec przystąpienia Polski do UE. Ich sztandarowym hasłem było to, że oto chrześcijanie powinni aktywnie działać w strukturach europejskich, aby wnosić tam ducha wiary. Co więcej, argumentowali oni także, że chrześcijanie i ludzie o innych przekonaniach światopoglądowych mogą w ogromnej większości przypadków zgodnie współpracować dla dobra europejskich społeczeństw. Jedni i drudzy swoje poglądy mieli po prostu chować w sferze prywatnej, tak aby nie wpływały one na podejmowane decyzje. Czyli wypracować miano pewien kompromis zadowalający jednych i drugich. Przypadek Buttiglionego pokazuje jednak, jak naiwne i oderwane od rzeczywistości były to oczekiwania. Służyły one raczej jako wabik mający przekonywać niezdecydowanych. Gdy przychodzi „co do czego”, „światli” politycy europejscy pokazują katolikom, gdzie jest ich miejsce. Najwyraźniej druga strona po prostu kompromisem zainteresowana nie jest.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Patron Dnia: Święty Benedykt Józef Labre, który „użyczył” twarzy Jezusowi

2024-04-16 08:26

[ TEMATY ]

Święty Benedykt Józef Labre

Domena publiczna

Święty Benedykt Józef Labre

Święty Benedykt Józef Labre

Mówi się, że jego promieniująca świętością twarz fascynowała ludzi. Jednemu z rzymskich malarzy posłużyła nawet do namalowania oblicza Jezusa podczas Ostatniej Wieczerzy - pisze ks. Arkadiusz Nocoń w felietonie dla portalu www.vaticannews.va/pl i Radia Watykańskiego. 16 kwietnia wspominamy św. Benedykta Józefa Labre. Beatyfikował go Papież Pius IX w 1860 r., a kanonizował w 1881 r. Leon XIII. Relikwie znajdują się w kościele Santa Maria dei Monti w Rzymie. Jest patronem pielgrzymów i podróżników.

Benedykt Józef Labre urodził się 26 marca 1748 r. w Amettes (Francja) w ubogiej, wiejskiej rodzinie. Był najstarszy z piętnaściorga rodzeństwa. Od wczesnego dzieciństwa prowadził głębokie życie modlitewne, dlatego po ukończeniu edukacji, w wieku 16 lat, mimo sprzeciwu rodziny, pragnął wstąpić do klasztoru. Kilkakrotnie prosił o przyjęcie do kartuzów, znanych z surowej reguły - bezskutecznie. Pukał też do trapistów, ale i tu spotkał się z odmową. Kiedy więc przyjęto go cystersów, wydawało się, że marzenia jego wreszcie się spełniły, ale po krótkim czasie musiał opuścić klasztor. Uznano, że jest mało święty i zbyt roztargniony, nie będzie więc dobrym mnichem.

CZYTAJ DALEJ

Bp Michał Janocha: średniowieczne katedry budowano długo i na długo - na wieczność

Średniowieczne katedry budowano długo i na długo - na wieczność. Były zbiorowym dziełem kilku pokoleń i wszystkich stanów; wyrazem idei, która łączy – mówi PAP ksiądz biskup Michał Janocha, przewodniczący Rady ds. Kultury i Ochrony Dziedzictwa Kulturowego Konferencji Episkopatu Polski.

PAP: Minęło 5 lat od pożaru katedry Notre Dame, który był niewątpliwym wstrząsem dla Europy. Niebawem znów będzie można ją zwiedzać po odbudowie. Jak wspomina ksiądz biskup swoją pierwszą wizytę w tej świątyni?

CZYTAJ DALEJ

Zaszczytna funkcja

2024-04-16 13:48

Mateusz Góra

    W Diecezjalnym Domu Rekolekcyjnym Diecezji Tarnowskiej w Ciężkowicach odbyła się IV sesja Kursu Ceremoniarza i Animatora Liturgicznego.

To już przedostatnie spotkanie przyszłych ceremoniarzy w Ciężkowicach. Na kwietniowej sesji kandydaci na ceremoniarzy uczyli się, czym jest funkcja lektora, zgłębiali swoją wiedzę na temat śpiewu w liturgii, a także poznali funkcję komentatora. Ponadto prelegenci przybliżyli lektorom rolę ceremoniarza, także rys historyczny tej funkcji, jej zadania i znaczenie w trakcie liturgii.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję