Abp przypomniał dwukrotny cud rozmnożenia chleba i kompletny brak rozumienia przez apostołów tego, co się wydarzyło, czego byli świadkami. A my przecież często zachowujemy się podobnie: próbujemy iść za Jezusem i niewiele rozumiemy.
- Gdybyśmy nie wyrwali tej historii o rozmnożeniu chleba z kontekstu, zobaczylibyśmy, że klucz do jej zrozumienia leży w nas samych. Wg św. Marka Chrystus w dość niedużej odległości czasowej dwa razy rozmnaża chleb. Dwukrotnie też zaangażował w to dzieło swoich uczniów. To oni mieli karmić ludzi: Wy dajcie im jeść. Wykonali to zadanie bez zarzutu, nawet pozbierali resztki. Możemy się domyślać, że zajęło im to trochę czasu – mówił metropolita. A jednak nie przyjęli za pewnik, że w ich życiu wydarzy się cud rozmnożenia i potknęli się o myślenie o braku chleba.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
- To, czego doświadczyli apostołowie dotyka i nas – tłumaczył w homilii. Uznajemy, że Pan Bóg działa, ale wobec innych, ale nie wobec nas. Słowo Boże ma moc zmieniać człowieka, ale wszystkich dookoła, nie mnie osobiście. Jesteśmy mistrzami w proponowaniu innym ludziom Ewangelii, wytykaniu wszystkim czego im jeszcze brakuje, aby w pełni zrealizować słowo Chrystusa. Ale nie stosujemy tego wobec siebie – podkreślał Abp Kupny.
Wytykał też wybiórczo traktowane przez nas, katolików zadania podejmowane wobec drugiego człowieka. Uczynki miłości nam nie wychodzą. - Miłość bliźniego? Tak, ale pod warunkiem, że ten ktoś jest przez mnie lubiany, przyjmuje mój sposób widzenia świata – puentował. - Apostołowie dotykali swoimi rękami rozmnożonego chleba, ale pozostali jedynie zewnętrznymi obserwatorami tego, co się wydarzyło. Można być blisko, można być na Eucharystii, można pójść w procesji, rozglądać się i zastanawiać: Do Kogo to Słowo Boże jest skierowane? Kogo w mojej rodzinie ono powinno zmienić? Kto spośród moich znajomych, przyjaciół powinien je usłyszeć? Boże Słowo jest kierowane konkretnie do ciebie i do mnie.
Reklama
W homilii podkreślił też niezwykłą, tajemniczą moc Eucharystii, która zmienia każdego człowieka pod warunkiem, że odpowie sercem na dar, którym Eucharystia jest.
- Eucharystia ma moc zmienić ciebie i mnie. Bylibyśmy innym społeczeństwem, gdybyśmy przestali chodzić na Mszę św., a zaczęli żyć Eucharystią. Inaczej by nam się żyło, gdybyśmy Boże Słowo czytane podczas Mszy św. zaczynali sami wprowadzać w życie a nie uderzali nim w innych.
Po Mszy św. wyruszyła tradycyjna procesja do czterech ołtarzy. Pierwszy z nich przygotowano na drzwiach kościoła Św. Krzyża (ołtarz Rzemiosła), drugi na pl. Nankiera przy katedrze grekokatolickiej pw. św. Wincentego i św. Jakuba (przygotowany przez DA Maciejówka), trzeci na pl. Nowy Targ i czwarty, ostatni przed kościołem garnizonowym pw. św. Elżbiety na wrocławskim Rynku. Najświętszy Sakrament w monstrancji nieśli kolejno: abp Józef Kupny, bp Andrzej Siemieniewski, o. bp Jacek Kiciński i ks. Adam Łuźniak. O śpiew i oprawę liturgiczną zadbali alumni WMSD we Wrocławiu i chór katedralny Basilica Cantans.
Procesja przeszła przez ul. Katedralną, wyspę Piasek, pl. Nowy Targ, ul. Św. Katarzyny, ul. Wita Stwosza i Rynek.