W Głosie Katolickim (dodatek do Niedzieli z dnia 21 listopada 2004 r.) ukazał się artykuł posła Mariana Piłki pt. Dyskryminacja katolików! Czytając ten artykuł, doznałem wstrząsu. Mianowicie, polityk tej klasy pisze i sam sobie zaprzecza. Nie byłoby jeszcze w tym nic strasznego, gdyby to swoją niekonsekwencją nie szkodził tym, którzy, choć w sposób niedoskonały, ale jednak reprezentują i bronią zdrowej tkanki polskiej i katolickiej tożsamości. Pan Poseł pisze, jak to katolicki wybitny filozof Rocco Buttiglione, kandydujący na komisarza Unii Europejskiej, po ujawnieniu swoich katolickich przekonań został odrzucony przez eurodeputowanych lewicowych przekonań. Do nich zaliczył Pan także LPR, pisząc, że: „Komisji Europejskiej, w sytuacji fundamentalnego sporu o możliwość obecności katolików, odmówili poparcia także posłowie Ligi Polskich Rodzin. Eurodeputowani LPR stwierdzili, że w tym sporze nie chcą brać udziału i nie poprą Komisji Europejskiej”. Panie pośle, brak poparcia Komisji Europejskiej bez kandydata na komisarza Buttiglioniego to jest właśnie wzięcie udziału w sporze po stronie, na której zależy wszystkim prawdziwym katolikom, którzy noszą Boga i Matkę Boską w sercu, a nie tylko w klapie. W dalszej treści artykułu pisze Pan o wezwaniu Ojca Świętego, na którego wybiórczo powołują się nawet najwięksi wrogowie Kościoła, ponieważ jego autorytetu nie są w stanie zakwestionować, choć czynią próby. Artykuł zawiera też takie stwierdzenie: „Jest to zadanie każdego polityka zaangażowanego w sprawy europejskie, jak również obowiązek eurodeputowanych Ligi Polskich Rodzin, którzy ze względu na swe zacietrzewienie poparli w swych działaniach wrogów chrześcijaństwa”. Panie pośle, eurodeputowani LPR głosowali przeciw Komisji Europejskiej, z której wyrzucono Buttiglioniego, czyli nie poparli wrogów chrześcijaństwa, a eurodeputowani Pana partii PiS „aż” wstrzymali się od głosu.
Z poważaniem
Pomóż w rozwoju naszego portalu