Reklama

Edukacja

Wiara, patriotyzm i intelekt

- Życie wiarą, wychowanie patriotyczne i rozwój intelektualny - to trzy zadania katolickiego szkolnictwa - mówi Elżbieta Drążek, dyrektorka jednej z podkrakowskich szkół katolickich.

[ TEMATY ]

szkolnictwo

micromonkey/Fotolia.com

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pani dyrektor bardzo dobrze ocenia współczesną młodzież i przyznaje, że wiele problemów z ich wychowaniem bierze się z różnicy pokoleń, szybszego niż kiedykolwiek tempa rozwoju świata, a także trudnych sytuacji, z jakimi borykają się rodziny. - Młodzi doświadczają wielu bolesnych problemów: rozpadu małżeństw swoich rodziców, wszystkiego tego, co zaburza małżeńską jedność i godzi tym samym w rodzinę. Nie bez znaczenia jest również wpływ mediów i bezkrytyczne przyjmowanie przez młodzież lansowanych dzisiaj wątpliwych wzorców i pseudoautorytetów.

Życie w prawdzie

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Największą rolą katolickiego szkolnictwa jest pomoc rodzicom w szeroko rozumianym procesie wychowania, który opiera się na wierze i ma prowadzić do zbawienia. - Dyrektor musi mieć wizję szkoły i obowiązującego w niej systemu wartości, który nie wynika z tworzonych przez szkołę licznych dokumentów i rozporządzeń, ale jest wypracowany przez grono pedagogiczne, które nie tylko zachęca uczniów do czynienia dobra słowami, ale świadectwem życia.

Nadrzędną wartością powinna być prawda - podkreśla dyrektorka. Dodaje, że życie w prawdzie objawia się w szkolnej rzeczywistości na dwóch płaszczyznach. Pierwszą jest relacja pomiędzy nauczycielami a dyrektorem, który dba o wzajemne kontakty i przestrzega praw każdego pracownika. Druga dotyczy rozwiązywania spraw wychowawczych. - Jeśli któryś z uczniów złamie regulamin, ale ma świadomość swojej winy, przyzna się do niej i szczerze żałuje swojego postępowania, wówczas nie ponosi on kary dyscyplinarnej. W tym roku jeden z uczniów w złości uszkodził drzwi. Ponieważ przyznał się, przeprosił i wyjaśnił sytuację, nie wyciągnęliśmy wobec niego konsekwencji, wynikających ze złamania regulaminu - tłumaczy.

Szkoła w przestrzeni miasta

Szkoła katolicka musi jasno sygnalizować swoje cele i wartości, zarówno w wymiarze zewnętrznym, jak i wewnętrznym. - Nasza placówka brała udział w ogólnopolskich wydarzeniach, takich jak: Różaniec Do Granic, koncert dla Syrii w Katowicach, obchody 1050-lecia chrztu Polski w Poznaniu. Organizujemy „Szkołę Rodziców i Wychowawców", na którą zapraszamy wybitne osobowości z szeroko rozumianego świata kultury i religii. Jesteśmy inicjatorami i organizatorami Orszaku Trzech Króli, w który włączają się inne szkoły i placówki oświatowe z terenu naszej gminy. Zorganizowaliśmy, przy wsparciu parafii z dekanatu, koncert uwielbieniowy na Rynku naszego miasta.

Reklama

Staramy się również integrować wewnętrznie. W każdy piątek uczestniczymy w szkolnej Mszy św., wszystkie lekcje rozpoczynają się od modlitwy, a o 12.00 odmawiamy „Anioł Pański". Realizujemy liczne projekty wychowawcze. W zeszłym roku skupiliśmy się na 100-leciu objawień fatimskich, a obecnie przygotowujemy się do 100. rocznicy odzyskania niepodległości - „Polska moja odpowiedzialność". Promujemy świętość i staramy się przybliżać naszym wychowankom sylwetki poszczególnych świętych i błogosławionych. Sprowadziliśmy do miasta relikwie św. José Sáncheza del Río i św. Rity, pielgrzymowaliśmy do Karoliny Kózkówny, świętowaliśmy urodziny Maryi i św. Tereski. Jest jeszcze jedna piękna inicjatywa! Ponad połowa pracowników utworzyła różę różańcową i codziennie modli się, pod patronatem Matki Bożej z Guadalupe, w intencji szkoły i uczniów - wylicza pani dyrektor.

- Postawiłam w szkole na teatr. Służył rozwojowi Karola Wojtyły, a od czterech lat dynamicznie rozwija się w naszej szkole dzięki pełnym pasji nauczycielom - reżyserom. Uczniowie rozkwitają, a my odliczamy dni do kolejnych premier - dodaje.

Wspomina również zabawną historię, w której uczniowie „wkręcili" nowego nauczyciela i podczas południowej modlitwy padli na kolana i z poważnymi minami poprosili, aby odśpiewał „Anioł Pański". Zaskoczony nauczyciel spełnił ich prośbę i do dziś ze śmiechem opowiada o swojej pierwszej lekcji w tej klasie.

Reklama

Szkoła to organizm

Elżbieta Drążek, podczas długiego stażu pracy, przeszła przez wszystkie szczeble zawodowego awansu. Przez wiele lat pracowała jako nauczyciel nauczania początkowego i szkolny pedagog. Największą trudnością, po objęciu stanowiska dyrektora, było poczucie ogromnej odpowiedzialności i wyobcowania. Już nie była członkiem grona nauczycielskiego, ale swoistego rodzaju nadzorczynią, która z koleżanki musiała niejako przekształcić się w szefową.

- Uważam, że szkołę można porównać do ciała człowieka. Uczniowie stanowią organizm, który opiera się na nauczycielskim szkielecie. Wychowawcy, przez swoje przeżywanie wiary, budują szkołę, są dla niej podporą i oparciem. Zobrazowaniem powyższego porównania może być zachowanie jednego z nauczycieli, który w trudnej sytuacji, zachęcał uczniów do dodatkowej modlitwy i podjęcia postu. Fakt ten pokazuje, że trudności wcale nie oznaczają, że coś jest źle robione, ale, że są one pewną sferą walki duchowej. Sercem i mózgiem szkoły jest jednak dyrektor - zauważa ze śmiechem. - To on musi mieć spójną wizję!

Szkoła w służbie Kościołowi

Pani dyrektor jest przekonana, że świat i Kościół potrzebuje katolickiego szkolnictwa. - Słyszy się opinie na temat nieobecności młodzieży w Kościele. U nas takie sytuacje nie mają miejsca. Uczniowie angażują się w Liturgię i nabożeństwa, przyjmują Komunię, ochoczo uczestniczą w szkolnych rekolekcjach, angażują się w akcje charytatywne jako wolontariusze i troszczą się o Życie, podejmując dzieło Duchowej Adopcji Dziecka Poczętego. Są widoczni w Kościele nie tylko w niedzielę! Pod koniec szkoły, pytamy naszych absolwentów o rozwój ich życia duchowego. W większości odpowiadają, że ich wiara wzrosła, choć są przypadki, kiedy uczniowie zostali zapisani do szkoły niejako „na siłę" przez rodziców, którzy usłyszeli o dobrym poziomie nauczania. Wtedy takie osoby najczęściej odpowiadają, że w ich życiu duchowym nic się nie zmieniło - zauważa ze smutkiem.

Reklama

Elżbieta Drążek uważa, że, aby być dobrym dyrektorem i człowiekiem konieczny jest udział w codziennej Eucharystii i różaniec. - Wstaję po 5 rano. Zaczynam dzień od części różańca, potem zbieram się do pracy, ale wcześniej staram się być na Mszy św. Najważniejszą wartością jest dla mnie prawda. Bez niej wszystkie czynności nie mają sensu! Istotna jest również wierność - sobie i swoim zobowiązaniom. Dużo osób się ze mnie śmieje, ale kiedy wiem, że powinnam coś zrobić, mówię to na głos wobec innych! Wtedy już muszę... - opowiada.

Zapytam Jana Pawła II

Marzeniem pani dyrektor jest, aby każdy chrześcijanin był blisko Pana Boga i trwał z Nim w osobowej relacji. - Zarówno wtedy, kiedy się obfituje i wtedy, kiedy się leży na dnie, trzeba być blisko Boga! Całą moją młodość słuchałam słów św. Jana Pawła II. Kiedy zaczął chorować, zastanawiałam się, jak sobie poradzę, kiedy go już nie będzie? W mojej przestrzeni duchowej mam na szczęście kogoś, kto był blisko papieża. Jest to dla mnie pewne przedłużenie jego apostolskiej misji i Boży dar. Jak nie wiem, co mam robić, zastanawiam się, co zrobiłby Jan Paweł II - wyznaje na zakończenie.

Szkolnictwo katolickie w Polsce zrzeszone jest w Radzie Szkół Katolickich, utworzonej w 1994 roku przez Episkopat Polski.

2018-07-08 06:47

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Archidiecezja warszawska zachęca katechetów do nauki języka migowego

[ TEMATY ]

Warszawa

edukacja

szkolnictwo

Bożena Sztajner/Niedziela

- Apelujemy do katechetów świeckich o rozszerzanie swoich kompetencji zawodowych, w szczególności jeśli chodzi o szkoły specjalne czy duszpasterstwo osób głuchoniemych – mówi ks. Łukasz Przybylski, dyrektor Wydziału Duszpasterstwa Dzieci i Młodzieży warszawskiej kurii metropolitalnej. Jak podkreśla, potrzebne są nowe kadry, które w przyszłości mogłyby zastąpić katechetów obecnie pracujących z niepełnosprawnymi uczniami.

- Potrzebujemy katechetów, którzy zaangażowaliby się w pracę z uczniami niesłyszącymi. Już teraz mamy pewne braki personalne, choć niewielkie. Natomiast trzeba myśleć przyszłościowo, by ci, którzy uczą niepełnosprawnych już od wielu lat, mogli być za jakiś czas zastąpieni przez wykwalifikowane kadry – wyjaśnia ks. Łukasz Przybylski w rozmowie z KAI.

CZYTAJ DALEJ

Ks. Piotr Pawlukiewicz: Bóg nie może się na Ciebie doczekać!

2024-03-27 07:20

[ TEMATY ]

ks. Piotr Pawlukiewicz

B.M. Sztajner/Niedziela

ks. Piotr Pawlukiewicz (1960 – 2020) wygłosił tysiące kazań

ks. Piotr Pawlukiewicz (1960 – 2020) wygłosił tysiące kazań

Pomyślałem sobie: „Boże, ta babcia nawet jeszcze Komunii Świętej nie przyjęła, a już się w niej wyzwalają czyny miłości. Jaka ta miłość jest niecierpliwa! Jak się nie może doczekać!”. Tak samo nie może się doczekać Bóg. Na ciebie.

Jeszcze jeden fragment Ewangelii. Pozornie też wam znany, ale czy na pewno? „Pewien człowiek miał dwóch synów. Młodszy z nich rzekł do ojca: «Ojcze, daj mi część majątku, która na mnie przypada». Podzielił więc majątek między nich. Niedługo potem młodszy syn, zabrawszy wszystko, odjechał w dalekie strony i tam roztrwonił swój majątek, żyjąc rozrzutnie. A gdy wszystko wydał, nastał ciężki głód w owej krainie i on sam zaczął cierpieć niedostatek. Poszedł i przystał do jednego z obywateli owej krainy, a ten posłał go na swoje pola, żeby pasł świnie. Pragnął on napełnić swój żołądek strąkami, którymi żywiły się świnie, lecz nikt mu ich nie dawał. Wtedy zastanowił się i rzekł: Iluż to najemników mojego ojca ma pod dostatkiem chleba, a ja tu z głodu ginę. Zabiorę się i pójdę do mego ojca, i powiem mu: Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Bogu i względem ciebie; już nie jestem godzien nazywać się twoim synem: uczyń mię choćby jednym z najemników. Wybrał się więc i poszedł do swojego ojca. A gdy był jeszcze daleko, ujrzał go jego ojciec i wzruszył się głęboko; wybiegł naprzeciw niego, rzucił mu się na szyję i ucałował go. A syn rzekł do niego: «Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Bogu i względem ciebie, już nie jestem godzien nazywać się twoim synem». Lecz ojciec rzekł do swoich sług: «Przynieście szybko najlepszą szatę i ubierzcie go; dajcie mu też pierścień na rękę i sandały na nogi! Przyprowadźcie utuczone cielę i zabijcie: będziemy ucztować i bawić się, ponieważ ten mój syn był umarły, a znów ożył; zaginął, a odnalazł się». I zaczęli się bawić. Tymczasem starszy jego syn przebywał na polu. Gdy wracał i był blisko domu, usłyszał muzykę i tańce. Przywołał jednego ze sług i pytał go, co to ma znaczyć. Ten mu rzekł: «Twój brat powrócił, a ojciec twój kazał zabić utuczone cielę, ponieważ odzyskał go zdrowego ». Na to rozgniewał się i nie chciał wejść; wtedy ojciec jego wyszedł i tłumaczył mu. Lecz on odpowiedział ojcu: «Oto tyle lat ci służę i nigdy nie przekroczyłem twojego rozkazu; ale mnie nie dałeś nigdy koźlęcia, żebym się zabawił z przyjaciółmi. Skoro jednak wrócił ten syn twój, który roztrwonił twój majątek z nierządnicami, kazałeś zabić dla niego utuczone cielę». Lecz on mu odpowiedział: «Moje dziecko, ty zawsze jesteś przy mnie i wszystko moje do ciebie należy. A trzeba się weselić i cieszyć z tego, że ten brat twój był umarły, a znów ożył, zaginął, a odnalazł się»”*.

CZYTAJ DALEJ

Zaproszenie dla mnie: Bierz i jedz, pij, abyś żył

2024-03-28 06:16

[ TEMATY ]

Wielki Post

rozważania

rozważanie

Adobe.Stock.pl

W czasie Wielkiego Postu warto zatroszczyć się o szczególny czas z Panem Bogiem. Rozważania, które proponujemy na ten okres pomogą Ci znaleźć chwilę na refleksję w codziennym zabieganiu. To doskonała inspiracja i pomoc w przeżywaniu szczególnego czasu przechodzenia razem z Chrystusem ze śmierci do życia.

Jezus spożywa ze swoimi uczniami ostatnią wieczerzę. Wie, że to, co teraz im mówi, za chwilę stanie się rzeczywistością – Jego Ciało zostanie wydane i Krew przelana w piątek, w czasie zabijania w świątyni baranków paschalnych. Wypowiada słowa, które odtąd będą powtarzane w czasie każdej Mszy św.: „Bierzcie i jedzcie, to jest Ciało Moje… bierzcie i pijcie, to jest Moja Krew”. „Ile razy bowiem będziecie jeść ten chleb i pić z tego kielicha, będziecie ogłaszać śmierć Pana, aż przyjdzie” (1 Kor 11, 26), dodaje św. Paweł Apostoł. Mogę te słowa przyjąć jako zaproszenie dla mnie: Bierz i jedz, pij, abyś żył. „Jeśli nie będziecie spożywali ciała Syna Człowieczego i pili Jego krwi, nie będziecie mieli życia w sobie. Kto spożywa moje ciało i pije moją krew, ma życie wieczne, a Ja wskrzeszę go w dniu ostatecznym” (J 6, 53n). Takie to proste i takie trudne jednocześnie… Tajemnica Bożej miłości.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję