Przez wiele lat przyjeżdżał na Jasną Górę na Mszę św. zawsze 17 lipca, z racji przypadających w tym dniu jego urodzin – za życia żony Barbary pielgrzymki te odbywał wraz z nią. Jego kolejne jubileusze, 75-lecia i 80-lecia urodzin miały zawsze uroczystą oprawę artystyczną.
Jednym z wydarzeń z okazji 80. urodzin Wojciecha Kilara przypadających w 2012 r. było otwarcie wystawy fotograficznej w Pawilonie Wystawowym w Parku im. St. Staszica w Częstochowie. Autor prezentowanych fotografii Zdzisław Sowiński, fotograf i reżyser, prywatnie przyjaciel kompozytora zatytułował wystawę: „Wojciech Kilar – teraz, teraz, teraz i… amen”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Warto przypomnieć, że podczas otwarcia Jubilat nie krył wzruszenia i wdzięczności. – W tym wieku już się podsumowuje całe życie i przede wszystkim nasuwa się myśl, że gdyby kiedyś ktoś mi powiedział, że ja będę swoje 80. urodziny obchodzić właśnie na Jasnej Górze, to nawet by mi nie przyszło coś takiego do głowy, tak więc odczuwam jedno jedyne – wdzięczność. Wdzięczność Bogu za to, co dał, za to, jakich ludzi postawił na mojej drodze życiowej, jakich przyjaciół, zarówno tych poszczególnych, jak chociażby autor moich zdjęć, Zdzisio Sowiński, ale też cały Zakon Paulinów. Właściwie nie wiem, czym zasłużyłem na aż taką życzliwość Ojców Paulinów. Czuję się tutaj, jakby to był mój drugi dom – mówił Wojciech Kilar.
Reklama
Rok wcześniej w dniu swoich urodzin 17 lipca 2011 r. po Mszy św. Wojciech Kilar mówił na Jasnej Górze: – Zawsze to samo wrażenie, kiedy wchodzę w te mury, to jest dosłownie jakby Matka Boża położyła na mnie swoją rękę, to jest ten cud Jasnej Góry, który od stuleci jest taki sam, niezmienny, jest opoką naszą, Polaków, opoką moją. Dziękuję Bogu za to, i tym, którzy spowodowali, że właściwie od prawie 30 lat jestem prawie że takim mieszkańcem Jasnej Góry. Czy jestem tutaj, czy jestem u siebie w domu, to właściwie zawsze Jasna Góra jest ze mną, i obraz Matki Bożej, który od ojca przeora otrzymałem, stoi w takim miejscu w moim domu, że przechodzę koło niego można powiedzieć setki razy codziennie, i prawie za każdym razem się żegnam, i często się modlę przed tym obrazem, tak że Jasna Góra jest ze mną wszędzie tam, gdzie ja jestem, i za to Bogu dziękuję” – wyznał kompozytor.
W wypowiedziach dla mediów Wojciech Kilar zawsze podkreślał, że na Jasnej Górze czuł się „jak w domu” i tu czerpał inspiracje do swych utworów.