Reklama

Wiara

Na czym polega kara Boża?

Wielokrotnie słyszę zarzuty, a raczej pytania o to, jak to jest z tym Panem Bogiem Starego Testamentu. Przecież wiele jest takich historii, w których na grzeszących ludzi spada kara.

[ TEMATY ]

książka

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pan skierował do mnie to słowo: «Synu człowieczy, zwróć się ku górom izraelskim i prorokuj przeciwko nim. Powiedz: Wzgórza izraelskie, słuchajcie słowa Pana Boga. Tak mówi Pan Bóg do wzgórz, do pagórków, do strumieni i do dolin: Oto sprowadzę na was miecz i zniszczę wasze wyżyny. Wasze ołtarze opustoszeją, a wasze stele słoneczne zostaną rozbite; waszych poległych rzucę przed bożków. , kości ich porozrzucam wokół waszych ołtarzy. Gdziekolwiek byście tylko mieszkali, miasta opustoszeją, a wyżyny zniszczeją, tak że wasze ołtarze zostaną opuszczone i zniszczone, bożki wasze zdruzgotane i porozbijane, a wasze stele słoneczne połamane w kawałki, a dzieła wasze unicestwione. Pośrodku was padną polegli i poznacie, że Ja jestem Pan.
Ez 6 1-7

W szóstym rozdziale Księgi proroka Ezechiela mamy wizję wzgórz izraelskich, wielkich połaci, na których Pan Bóg obiecuje karę. Na tych wzgórzach znajdują się różnego rodzaju ołtarze pogańskie, świątynie, posągi, Baale, czyli wszystkie możliwe miejsca kultu bałwochwalczego. Pan Bóg zapowiada, że jeżeli ta nieprawość dalej będzie miała miejsce, wszystko skończy się śmiercią ludzi, którzy wokół tych ołtarzy się gromadzili. W trzydziestym siódmym rozdziale tej samej księgi zostało natomiast opisane nic innego jak tylko spełnienie się tej groźby. Wielkie połacie wysuszonych kości to ci sami ludzie, którzy wcześniej biegali wokół ołtarzy pogańskich i składali ofiary bożkom. Opis tego, jak dokonała się ta tragedia, jest bardzo dramatyczny: jedni uciekający od miecza, inni gonieni zarazą, kolejni zabici przez wojska nieprzyjaciela, wszyscy ostatecznie leżą pokotem pomordowani wokół ołtarzy. Biblia komentuje te wydarzenia, mówiąc o tym, że jest to kara Boża.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

[zdjecie id="75616"][/zdjecie]

Wielokrotnie słyszę zarzuty, a raczej pytania o to, jak to jest z tym Panem Bogiem Starego Testamentu. Przecież wiele jest takich historii, w których na grzeszących ludzi spada kara. Co więcej, taki sposób myślenia jest głoszony w niektórych kościołach, bo niby przecież jest taka prawda, że Bóg to sędzia sprawiedliwy, który za dobro wynagradza, a za zło karze. No właśnie i tak, i nie. Bo prawdziwa jest istota tego zdania, ale nasze rozumienie go, które jest interpretacją, często prawdziwe niestety nie jest. Na czym bowiem polega kara? O co chodzi z gniewem Bożym? Otóż, zło samo w sobie niesie ze sobą karę. Czynienie zła sprowadza na człowieka konsekwencje, dzieje się to niejako automatycznie. Jeżeli na przykład ktoś będzie nadużywał alkoholu, co jest złe, to doprowadzi siebie do zniewolenia, choroby, a może nawet i śmierci. I w takim znaczeniu to zło, ten grzech sprowadził śmierć na tego człowieka. Kiedy więc mówimy, że Pan Bóg to zrobił, to nie chodzi o to, że Pan Bóg siedział, patrzył i myślał: „aha, wziąłeś do ręki butelkę z wódką, a to cię sieknę, umrzesz od tego”. Nie. Chodzi o to, że Pan Bóg nie pozwolił, żeby zło było bezkonsekwentne. Nie zgodził się na to, żeby zło nie miało żadnych skutków. Pan Bóg zgodził się na to, żeby zło miało swoje konsekwencje, i kiedy dopadają nas skutki zła, to właśnie to jest karą wyznaczoną przez Pana Boga, ale nie w tym sensie, że Pan Bóg ją zrobił, tylko Pan Bóg stworzył porządek świata, w którym zło nie uchodzi na sucho. Chwała Mu, że tak jest, bo co to byłby za świat, gdzie można byłoby czynić zło i ono by nie miało żadnych konsekwencji? Co to byłby za świat, gdzie można byłoby wyrządzać innym krzywdę i można byłoby liczyć, że nigdy nie będzie za to konsekwencji? Pan Bóg nie jest zatem kimś karzącym.

Reklama

W szóstym rozdziale Księgi Ezechiela pojawia się jeszcze jeden bardzo ciekawy wątek, który wydaje się marginalny, to jest dość znaczący. Dotyczy on opisu tego, jak ludzie budowali bałwochwalcze ołtarze. Dziś nie rozumiemy tego do końca, gdyż żyjemy w takiej kulturze, w której świątynie i miejsca święte mają trochę inne znaczenie niż w świecie dawnego Bliskiego Wschodu. W tamtym czasie istniało bardzo wiele praw, które czyniły z miejsc świętych, ze świątyń i ołtarzy, miejsca ratunku i schronienia. Jeżeli na przykład jakiemuś złoczyńcy udało się pomimo popełnienia przestępstwa dostać do świątyni i położyć rękę na ołtarzu, to z powodu świętości tego miejsca nie można było go zabić. Aby to zrobić, trzeba było go najpierw wyciągnąć z tej świątyni, dopiero później wolno było dokonać kary. W myśleniu starożytnych miejsce święte zawsze było schronieniem i ratunkiem. Było miejscem warownym przeciwko różnego rodzaju niebezpieczeństwom.

Reklama

W fragmencie z szóstego rozdziału Ezechiela świątynie i ołtarze stają się przestrzenią kaźni. Właśnie tam leżą pozabijani chorobami, zarazami, mieczami i wojnami. Ten obraz pokazuje bardzo ważną rzecz: jeżeli cokolwiek postawisz w miejsce Pana Boga, jeżeli z rzeczy marnych, ziemskich, z pieniędzy, ze sławy, z miłości, z innych ludzi, z siebie samego wybudujesz sobie ołtarz, czyli coś innego będzie Twoim bogiem niż Pan Bóg, w kimś lub czymś innym będziesz pokładał nadzieję, to właśnie to Cię zniszczy. I nie chodzi tylko o złe rzeczy. Cokolwiek postawisz w Jego miejscu i pomyślisz: „jak to będę miał, to będę wreszcie spokojny, wreszcie mi się wszystko ułoży, wreszcie mi się skończą wszystkie problemy”, to okaże się, że jest to Twoje miejsce upadku. To, co Cię miało chronić, zniszczy Cię. Warto więc w tym miejscu postawić sobie pytanie o to, gdzie szukasz schronienia i obrony. Co jest Twoim portem bezpieczeństwa? Bo jest tylko jedno miejsce obronne i jest nim Bóg. Jeżeli w czymkolwiek innym położysz nadzieję, to potem będziesz leżał koło tego ołtarza w wielkim rozczarowaniu: miałem tu być bezpieczny, a zginąłem. Na tym polega przerażająca wizja szóstego rozdziału (…). Dopiero bowiem, gdy znamy ten szósty rozdział, rozumiemy, dlaczego nas może dotknąć ogrom zniszczenia, który się dokonał w trzydziestym siódmym rozdziale.

Reklama

Zobaczmy więc wspólnie, co tam się stało. Mamy jakąś niewiarygodnie ogromną dolinę. Język hebrajski dosłownie opisuje tę przestrzeń słowem „rozłam”, „rozpad”, takie „rozerwanie”. Czyli mamy świat, który się rozpadł. Nie chodzi więc nawet tylko o kości, ale cały świat jest w rozsypce, załamał się na pół, powstała jedna wielka dolina, rów. W środku tej rozpadliny znajduje się nieprzebrane morze, już nie tyle gnijących ciał, już nie nieboszczyków albo umierających. Nie. To są wysuszone kości. Co to znaczy? Dolina pełna wyschłych kości to obraz świata, który doszedł do końca. Świata, który już umarł. Nie świata, który trochę się pogubił, który błądzi, który odszedł od Pana Boga. To jest obraz dużo późniejszy.

Jeżeli kiedyś widziałeś jakiś film apokaliptyczny, to ten świat przypomina właśnie takie krajobrazy filmowe. Przestrzeń, gdzie już nie ma życia, gdzie są tylko trupy, a raczej kościotrupy. Wszędzie leżą rozsypujące się kości, same prochy i nie ma nic więcej. Ezechiel jest przerażony tym, co widzi.

Obserwując otaczający nas świat, można by powiedzieć, że my jeszcze nie jesteśmy w tak koszmarnym punkcie. Zewnętrznie nie wygląda to tak źle, ale pod względem duchowym, mam wrażenie, jesteśmy bardzo blisko tego stanu. Nie wiem, jakie jest Twoje doświadczenie, ale ja spotykam coraz więcej zombiaków wokół siebie.

Coraz więcej jest ludzi, którzy niby żyją, ale tak naprawdę są chodzącymi kośćmi, już bez ciała, bez ścięgien, bez żył, bez tłuszczu – bez niczego. Po prostu chodzące kościotrupy. Ezechielowi w wewnętrznym widzeniu Pan Bóg pokazał, spełnioną przepowiednię. Daj Boże, żebyśmy tego nigdy nie doświadczyli.

Reklama

Co dzieje się dalej? Ezechiel patrzy na te wyschłe kości i jest zrozpaczony. Niesamowita jest jednak jego pokora, gdy widząc ogrom spustoszenia i słysząc słowa Pana Boga: „Czy oni jeszcze mogą powstać? Czy mogą ożyć? Czy dałoby się coś zrobić?”, odpowiada Mu: „Panie, Ty wiesz”. W sensie Ty jeden wiesz. Ezechiel nie staje w mocy prorockiej i nie próbuje działać, wskrzeszać, ożywiać.

Nie. Staje pokornie i mówi: „Panie, Ty wiesz”. Te słowa proroka kojarzą mi się z inną sceną biblijną, z Ewangelii św. Jana, w której po zmartwychwstaniu Jezus pyta Piotra o miłość (J 21, 15-19). To jest moment w życiu Piotra, gdy ten musi przyznać się do zdrady.

Apostoł mówi do Jezusa: „Panie, Ty wszystko wiesz”. Czyli co chce w ten sposób powiedzieć? „Nie jestem w stanie nic zrobić z tą moją zdradą, ale Ty wiesz i tylko Ty możesz coś zrobić, żeby ze mnie ta zdrada została wzięta”. Ezechiel zachowuje się dokładnie tak samo. Mówi do Boga: „Panie, po ludzku w tym świecie nie da się nic naprawić.

Same kości, wszyscy nie żyją, nawet nie ma skrawka ciała, do którego można by coś przyczepić, by odbudować. Co mam z tymi kośćmi zrobić? Panie, Ty wiesz. Jeżeli ktokolwiek cokolwiek może zdziałać, to jesteś to właśnie Ty”.

Panu Bogu strasznie spodobała się ta odpowiedź. On bowiem nie szukał wojownika, czy wielkiego charyzmatyka lub też człowieka, który powie: dobra, Panie Boże, będziemy pracować dla Twojego królestwa. Bóg szukał kogoś, kto stanie przed nim w postawie: „Panie Boże, tylko Ty. Tylko Ty możesz”. Wtedy natychmiast w Panu Bogu uruchomiła się niesamowita moc działania i zawołał do Ezechiela: „Skoro wiesz, że wszystko jest we Mnie ufundowane, to wstań i zacznij prorokować nad tymi kośćmi. Zacznij przywoływać Ducha, świętego Ducha Bożego”.

Reklama

I wtedy z czterech stron po prostu przyszedł Duch Boży, ogarnął całe to cmentarzysko i nagle ciała zaczęły wracać, a ludzie powracać do życia. We wszystko został tchnięty Duch. To jest więc powrót do Księgi Rodzaju, gdy Bóg ulepił człowieka z prochu ziemi i tchnął na niego, dał mu Ducha. Ten apokaliptyczny obraz z Księgi Ezechiela to oczywiście zapowiedź powszechnego zmartwychwstania, również dosłownego. To jednak także obietnica tego, że wszystko, co rozsypało się w kości, w proch, kiedyś powstanie. Ale nie tylko. Tu jest też coś znacznie ważniejszego. Ta wizja pokazuje, że tam, gdzie jesteś już trupem, tam, gdzie masz w sobie śmierć na skutek Twoich bałwochwalczych kultów i pokładania nadziei w czymś innym niż w Panu Bogu, tam Pan Bóg może powiać swoim ożywczym Duchem, by wszystko wskrzesić. To jest potężna dawka dobrej nowiny. Nawet jeżeli świat rozsypuje się Panu Bogu w dolinę kości, nie ma tam prawie nikogo żywego, nawet jeżeli Pan Bóg spotka totalną pustkę i nicość, to On nie załamuje rąk, tylko mówi: „będziemy na nowo stwarzać”. Jeżeli więc jesteś rozsypany, jeżeli wszystko w Twoim życiu jest prochem, to jest tylko jeden, który może to wskrzesić. Jedyne, czego potrzebujemy, to Jego, Pana Boga.

Tekst pochodzi z najnowszej książki o. Adama Szustaka, dominikanina, „Straszna książka”, z uwagami ks. Marcina Kowalskiego.

2018-10-25 09:27

Ocena: 0 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Aby miłosierdzie było naszą codziennością

Przypatrzcie się, bracia, powołaniu waszemu!” – wzywają za św. Pawłem kolejni papieże, którzy dedykują lata liturgiczne ważnym zagadnieniom nauczania Kościoła, w obecnych czasach szczególnie wymagającym przemyślenia i głębszej refleksji. 8 grudnia 2015 r. Ojciec Święty Franciszek zainaugurował Nadzwyczajny Jubileusz Miłosierdzia. W zapowiadającej go bulli „Misericordiae vultus” pięknie uzasadnił potrzebę głoszenia, ale i czynienia miłosierdzia: „Główną belką, na której wspiera się życie Kościoła, jest miłosierdzie. Wszystko w działaniu duszpasterskim Kościoła powinno zostać otulone czułością, z jaką kieruje się do wiernych; nic też z jego głoszenia i z jego świadectwa ukazanego światu nie może być pozbawione miłosierdzia”. Jak jednak katolik powinien przeżyć ten Rok Święty Miłosierdzia, co może i powinien uczynić, aby przyniósł on prawdziwą odnowę duchową? I na to pytanie odpowiada Franciszek: „Jest moim gorącym życzeniem, aby chrześcijanie przemyśleli podczas Jubileuszu uczynki miłosierdzia względem ciała i względem ducha. Będzie to sposobem na obudzenie naszego sumienia, często uśpionego w obliczu dramatu ubóstwa, a także umożliwi nam coraz głębsze wejście w serce Ewangelii (...). Przepowiadanie Jezusa przedstawia te uczynki miłosierdzia, abyśmy mogli poznać, czy żyjemy jak Jego uczniowie, czy też nie”.

CZYTAJ DALEJ

Już za dziewięć dni papież Franciszek odwiedzi Wenecję

2024-04-19 12:43

[ TEMATY ]

papież Franciszek

PAP/EPA/MAURIZIO BRAMBATTI

Już za dziewięć dni papież Franciszek odwiedzi Wenecję. Okazją jest trwająca tam wystawa sztuki Biennale. Ojciec Święty odwiedzi pawilon watykański, który w tym roku znajduje się w więzieniu dla kobiet. Oczekuje się, że krótka wizyta papieża w Wenecji potrwa około pięciu godzin, obejmując między innymi Mszę św. na słynnym na całym świecie Placu św. Marka. Planowana jest również prywatna wizyta w bazylice św. Marka.

Opublikowany w Watykanie program jest następujący:

CZYTAJ DALEJ

Jasna Góra: Wystawa unikatowych pamiątek związanych z bitwami pod Mokrą i o Monte Cassino

2024-04-19 18:33

[ TEMATY ]

Jasna Góra

wystawa

BPJG

Unikatowe dokumenty jak np. listy oficera 12 Pułku Ułanów Podolskich z Kozielska czy oryginalną kurtkę mundurową typu battle-dress z kampanii włoskiej, a także prezentowane po raz pierwszy, pochodzące z jasnogórskich zbiorów, szczątki bombowca Vickers Wellington Dywizjonu 305 można zobaczyć na wystawie „Od Mokrej do Monte Cassino - szlakiem 12 Pułku Ułanów Podolskich”. Na wernisażu obecny był syn rotmistrza Antoniego Kropielnickiego uczestnika bitwy pod Mokrą. Ekspozycja znajduje się w pawilonie wystaw czasowych w Bastionie św. Rocha na Jasnej Górze.

Wystawa na Jasnej Górze wpisuje się w obchody 85. rocznicy bitwy pod Mokrą, jednej z najbardziej bohaterskich bitew polskiego żołnierza z przeważającymi siłami Niemców z 4 Dywizji Pancernej oraz 80. rocznicy bitwy o Monte Cassino, w której oddziały 2. Korpusu Polskiego pod dowództwem gen. Władysława Andersa zdobyły włoski klasztor.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję