Reklama

Orędownik cywilizacji miłości - Jan Paweł II żyje!

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ojciec Święty Jan Paweł II nie umarł! On wciąż żyje i będzie wiecznie żył w naszych sercach, naszej pamięci i naszych umysłach. Jego wskazania dla ludzkości są teraz bardziej aktualne niż w jakimkolwiek innym momencie jego niezwykłego pontyfikatu. Jak podał kard. Zenon Grocholewski - prefekt Kongregacji ds. Wychowania Katolickiego, nauczanie Papieża Polaka zajmuje łącznie 85 tys. stron homilii, pism i różnorakich dokumentów.
Kiedy w październiku 1978 r. kard. Karol Wojtyła został Ojcem Świętym, nie było mnie jeszcze na świecie. Miałem możliwość narodzić się, wzrastać i dojrzewać w czasie trwania pontyfikatu tego wyjątkowego Polaka, który był i jest dla mnie wielkim autorytetem.
Sobota - 2 kwietnia 2005 r. - wiosenny, pogodny i ciepły dzień. Spakowałem podręczny bagaż i udałem się na dworzec PKS, aby dojechać do jednej z parafii naszej archidiecezji na tzw. niedzielę powołaniową. Zająłem ostatnie wolne miejsce w autobusie. Z głośników słychać było spokojną muzykę, od czasu do czasu przerywaną komunikatami rzecznika Stolicy Apostolskiej Joaquina Navarro-Vallsa, który informował o wciąż pogarszającym się stanie zdrowia Ojca Świętego. W oczach współpasażerów dostrzegałem smutek, obawę, niepewność. Sam również miałem mieszane uczucia i dziwny niepokój w sercu. Stwierdziłem, że nie pozostaje mi nic innego, jak tylko modlić się w intencji Papieża i całego Kościoła powszechnego. Tak też uczyniłem - modliłem się o wypełnienie woli Bożej.
Ksiądz Proboszcz odebrał mnie z przystanku autobusowego. Do miejscowości, w której miałem modlić się o nowe powołania, pozostało jeszcze kilkanaście kilometrów. Po drodze rozmawialiśmy o Janie Pawle II, jego wyjątkowym pontyfikacie i o przyszłości Kościoła. Dotarliśmy do parafii. Wieczór był pogodny, ale dosyć chłodny. Pierwsze kroki skierowaliśmy do kościoła parafialnego. Moim oczom ukazała się wzruszająca scena: przy jednym z bocznych ołtarzy, gdzie wystawiony był obraz przedstawiający Jana Pawła II, modliły się dwie młode dziewczyny. Płakały. Wokół panowała przejmująca cisza.
Wróciliśmy na plebanię. Oglądaliśmy telewizję - najnowsze informacje z Watykanu. Kilka minut po godz. 21.30 podano informację o śmierci Papieża. Nie było obrazu ani dźwięku. Jedynie napis u dołu ekranu oznajmiał: „Ojciec Święty Jan Paweł II nie żyje!”. Konsternacja, brak słów, cisza, żadnych komentarzy. Kompletnie nie wiedziałem, co mam zrobić. Czas się zatrzymał. Uświadomiłem sobie, że to koniec, a zarazem początek nowej epoki. Nic mi nie przychodziło do głowy. Ta chwila trwała wieczność. Po minucie lub dwóch przypomniałem sobie słowa z czytania modlitwy brewiarzowej - Jutrzni, słowa, które nie dawały mi spokoju przez cały sobotni poranek: „Nikt zaś z nas nie żyje dla siebie i nikt nie umiera dla siebie: jeżeli bowiem żyjemy, żyjemy dla Pana; jeżeli zaś umieramy, umieramy dla Pana. I w życiu więc, i w śmierci należymy do Pana” (por. Rz 14, 7-8).
Poszliśmy z Księdzem Proboszczem do kościoła. Starych i nieużywanych od kilku lat dzwonów nie udało się uruchomić. Modliliśmy się za naszego ukochanego Ojca Świętego. Nigdy nie zapomną tej dziwnej ciszy. Słychać było tylko niewyraźny dźwięk dzwonów bijących w sąsiednich wioskach. W oknach paliły się świece. Było już późno, gdy kładłem się spać. Zasypiałem, myśląc o tym, jakie słowa skieruję do tych wszystkich ludzi, którzy przyjdą na niedzielną Eucharystię.
Rano słońce wstało jak każdego dnia. Z tym że to już nie był taki sam dzień jak każdy inny. Ojciec Święty nie żyje, Niedziela - święto Bożego Miłosierdzia, modlitwa za powołanych i o powołania… Pojechałem z Księdzem Proboszczem do kaplicy, która znajdowała się w sąsiedniej wsi. Tam miała być sprawowana pierwsza tej niedzieli Msza św.
Kaplica była wypełniona ludźmi jak nigdy wcześniej. Panowała atmosfera żałoby: żal, smutek, łzy. Modliliśmy się w intencji zmarłego Papieża. Nigdy nie zapomnę tej modlitwy. Nie miałem pojęcia, co w takiej sytuacji mogę powiedzieć o powołaniu. Ale przecież Jan Paweł II swoim życiem napisał najpiękniejszą historię powołania. W swoim nauczaniu nieustannie wskazywał na potrzebę nowych, licznych i świętych powołań do kapłaństwa, do służby Bogu i do służby coraz bardziej zagubionemu człowiekowi. Również w swojej najnowszej książce - Pamięć i tożsamość dotknął tego istotnego problemu. Pisał m.in.: „Europę na przełomie tysiącleci można by określić jako kontynent spustoszeń. Programy polityczne, nastawione przede wszystkim na rozwój ekonomiczny, same nie uzdrowią tych ran. Mogą je nawet jeszcze pogłębić. Otwiera się tutaj olbrzymie pole pracy dla Kościoła. Ewangeliczne żniwo we współczesnym świecie jest naprawdę wielkie. Należy tylko prosić Pana - prosić Go usilnie - aby posłał robotników na żniwo, które oczekuje zbiorów” (Jan Paweł II, Pamięć i tożsamość, Kraków 2005, s. 125). Podczas każdej Eucharystii modliliśmy się w intencji Papieża, o powołania kapłańskie oraz o łaskę Bożego Miłosierdzia dla całego świata.
Nastał czas powrotu do seminarium. Podróż do Szczecina miała trwać ok. dwóch godzin. Zastanawiałem się, jak nie zmarnować tego czasu. Wyciągnąłem więc z walizki wcześniej wspomnianą najnowszą książkę Papieża Polaka, która stanowi swoistą syntezę jego całego nauczania, jest specyficznym „duchowym testamentem”. Jeden z końcowych fragmentów tej książki, mówiący o tajemnicy zła, dobra i cierpienia szczególnie pobudził mnie do głębszej refleksji. Jan Paweł II pisał m. in.: „Nie ma zła, z którego Bóg nie mógłby wyprowadzić większego dobra. Nie ma cierpienia, z którego nie mógłby uczynić drogi prowadzącej do Niego” (tamże, s. 171). Te słowa wydały mi się szczególnie bliskie w sytuacji, w jakiej aktualnie się znajdujemy.
Skończyłem czytać książkę. Autobus miał dojechać do Szczecina za ok. pół godziny. Oddałem się wspomnieniom. Wróciłem myślami do mojego pierwszego i jedynego spotkania z Ojcem Świętym w Bydgoszczy w 1999 r. Przypomniała mi się również ostatnia wizyta Jana Pawła II w Ojczyźnie w 2002 r. Wtedy to przygotowywałem się do rozpoczęcia pierwszego roku formacji seminaryjnej. Były to ostatnie dni spędzane w domu rodzinnym. Niebawem miałem rozpocząć całkiem nowy etap życia.
Myślałem tylko o Ojcu Świętym: o tym, czego dokonał, o tym, czego jeszcze dokona, co oznacza jego odejście dla Kościoła, dla Polski i całego świata. Nie czułem jakiegoś szczególnego niepokoju, lęku. Przecież ziarno, nim wyda obfity plon, wpierw musi obumrzeć - myślałem. Wieczorem poszedłem na Jasne Błonia, gdzie znajduje się pomnik Papieża. Przychodziły tam tysiące ludzi - zapalali świece, modlili się, niektórzy płakali.
Wnioski wypływające niejako z refleksji nad przejściem Jana Pawła II do tamtego - lepszego świata napawają mnie pewną nadzieją. Uważam, że nadszedł czas, kiedy nauczanie Papieża zostanie poddane wnikliwej analizie - każdy będzie chciał bliżej poznać to, o czym mówił nasz Wielki Rodak. Wierzę, że nastąpi przemiana w ludzkich sumieniach, że na nowo zacznie być „modne” życie zgodne z moralnością chrześcijańską, życie prowadzące do świętości. Dostaliśmy od Boga jeszcze jedną szansę. Nie do końca wykorzystaliśmy fakt, iż na Stolicy Piotrowej zasiadał Wielki Polak, niewystarczająco wykorzystaliśmy czas przemian polityczno-gospodarczych i religijnych, jaki został zapoczątkowany słowami Jana Pawła II: „Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi. Tej ziemi!”. Teraz otrzymujemy jeszcze jedną szansę, aby zmieniać siebie, nasze rodziny, środowiska lokalne, całą Polskę. Tylko od nas zależy, czy i jak ten czas wykorzystamy! Duch Święty ponownie zstąpił i nas przemienia - musimy tylko otworzyć nasze serca i umysły na działanie Jego uzdrawiającej i uświęcającej mocy.
Prymas Holandii - kard. Adrianus Simonis nazwał Jana Pawła II „światłem w zamęcie, wskazującym drogę jak latarnia morska w ciemnościach i burzy”. Świat, a w szczególności my, Polacy, staniemy teraz przed wielkim i odpowiedzialnym zadaniem: na ile będziemy potrafili wykorzystać tę ciągle intensywnie świecącą latarnię i na ile będziemy potrafili kroczyć tą drogą, która została nam - Kościołowi - wytyczona przez Jana Pawła II.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

S. Faustyna Kowalska - największa mistyczka XX wieku i orędowniczka Bożego Miłosierdzia

2024-04-18 06:42

[ TEMATY ]

św. Faustyna Kowalska

Graziako

Zgromadzenie Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia – sanktuarium w Krakowie-Łagiewnikach

Zgromadzenie Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia –
sanktuarium w
Krakowie-Łagiewnikach

Jan Paweł II beatyfikował siostrę Faustynę Kowalską 18 kwietnia 1993 roku w Rzymie.

Św. Faustyna urodziła się 25 sierpnia 1905 r. jako trzecie z dziesięciorga dzieci w ubogiej wiejskiej rodzinie. Rodzice Heleny, bo takie imię święta otrzymał na chrzcie, mieszkali we wsi Głogowiec. I z trudem utrzymywali rodzinę z 3 hektarów posiadanej ziemi. Dzieci musiały ciężko pracować, by pomóc w gospodarstwie. Dopiero w wieku 12 lat Helena poszła do szkoły, w której mogła, z powodu biedy, uczyć się tylko trzy lata. W wieku 16 lat rozpoczęła pracę w mieście jako służąca. Jak ważne było dla niej życie duchowe pokazuje fakt, że w umowie zastrzegła sobie prawo odprawiania dorocznych rekolekcji, codzienne uczestnictwo we Mszy św. oraz możliwość odwiedzania chorych i potrzebujących pomocy.

CZYTAJ DALEJ

Gdy spożywamy Eucharystię, Jezus karmi nas swoją nieśmiertelnością

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Karol Porwich/Niedziela

Rozważania do Ewangelii J 6, 52-59.

Piątek, 19 kwietnia

CZYTAJ DALEJ

Łomża: zakończyło się zgromadzenie plenarne COMECE

2024-04-19 20:41

[ TEMATY ]

Unia Europejska

COMECE

Łomża

pixabay.com

W Łomży zakończyło się trzydniowe (17-19 kwietnia) wiosenne zgromadzenie plenarne Komisji Episkopatów Wspólnoty Europejskiej (COMECE). W 20. rocznicę rozszerzenia Unii Europejskiej, delegaci konferencji biskupich z 27 państw Unii Europejskiej wysłuchali głosów krajów Europy Środkowej i Wschodniej w świetle nadchodzących wyborów europejskich.

Zgromadzenie składało się z trzech sesji, które koncentrowały się wokół procesu integracji Unii Europejskiej, jej postrzegania z perspektywy Europy Środkowej i Wschodniej oraz przyszłych kierunków w obliczu wyzwań geopolitycznych.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję