Nad makietą pałacu w Bożkowie koło Nowej Rudy przez trzy miesiące pracowało 17 ludzi. - Sam pracowałbym nad nią około sześciu lat - mówi Marian Piasecki, właściciel i pomysłodawca kowarskiego bajkolandu.
Makieta przypomina oryginał do złudzenia: ma 289 okien, 10 wież i 29 kominów. Kopia jest nawet... lepsza. Wystawiony właśnie przez starostwo w Kłodzku pałac, od lat opuszczony, przypomina obraz nędzy i rozpaczy. A to jeden z najwspanialszych zabytków Dolnego Śląska. Powstał w typie romantycznych zamków francuskich.
W okolicach Mysłakowic i Międzygórza spotkamy wspaniałe przykłady architektury alpejskiej. W parku miniatur reprezentuje ją schronisko „Szwajcarka” w Rudawach Janowickich.
Noblista Gerhart Hauptmann, autor nagrodzonego w 1912 r. dramatu społecznego Tkacze, mieszkał w romantycznej willi w Jagniątkowie koło Jeleniej Góry. Jej model jest bardzo okazały, ale warto zobaczyć też oryginał - wewnątrz zachowały się ciekawe freski. To obiekt, który można zwiedzać. I park miniatur spełnia taką rolę: zobacz miniaturę, poznaj niesamowitą często historię oryginału, a potem zobacz oryginał. Kowarski park miniatur to żywy obraz historycznego bogactwa Dolnego Śląska.
Od wiosny do jesieni można spacerować wśród tych budowli pod gołym niebem. Makiety są odporne na czynniki atmosferyczne. Metoda jego powstawania jest żmudna. Najpierw powstaje rzeźba, potem odlew gipsowy, następnie silikonowa forma, z której odlewa się poszczególne elementy modelu w tworzywie, którego skład to tajemnica Mariana Piaseckiego. Wykonanie jednego detalu zajmuje około godziny czasu.
Marian Piasecki pochodzi z Karpacza, wiele lat pracował za granicą. Jego marzeniem było powstanie parku miniatur, na który miejsce znalazł w Kowarach, w części fabryki dywanów.
Wykonanie modelu Bożkowa kosztowało około 90 tys. zł, pałacu w Mysłakowicach - 30 tys. zł, bazyliki w Krzeszowie - 50 tys. złotych. Obecnie trwają prace nad modelem zamku Książ.
Zimą modele przenoszone są do byłej hali fabrycznej.
Pomóż w rozwoju naszego portalu