Ks. Kazimierz Pszon, proboszcz w Wujskiem koło Sanoka
Kazanie wygłoszone podczas odpustu w sanktuarium Matki Bożej w Hyżnem, 8 września 1980 r.
„... a teraz czy inaczej było, czy nie powtarzają się te same uczucia narodowe, w tej chwili, co kiedyś, dawniej, przed 500 laty? A w Stoczni Gdańskiej, czy ci walczący o ludzkie prawa robotnicy nie powiesili sobie obrazu Matki Bożej Jasnogórskiej, aby potwierdzić, że solidaryzują się z Kościołem, że walczą także o wolność wiary i przekonań religijnych. Kochani! Kilkanaście dni temu obchodziliśmy 60. rocznicę napadu bolszewickiego na Polskę. To już nie ta carska Rosja, to obecna Rosja, po dwóch latach od zakończenia I wojny światowej w roku 1920 uderzyła na naszą Ojczyznę, aby torować drogę swej ideologii do innych krajów Europy. Bardzo nieliczne siły nowo utworzonego Wojska Polskiego przeciwstawiły się tej nawałnicy bolszewizmu. Niedaleko Warszawy ponieśli klęskę (bolszewicy). Musieli na kilkanaście lat, na dwadzieścia parę lat zaniechać inwazji na Zachód. Tę walkę u stóp Warszawy nazywamy „Cudem nad Wisłą” i pewnie też zawdzięczamy Matce Najświętszej, bo Ona orędowniczką nam była, ratunkiem. A kiedy po II wojnie światowej naród nasz zagrożony był wadami narodowymi, nieposzanowaniem życia, pijaństwem, wtedy Matka Najświętsza opuszcza swoją stolicę na Jasnej Górze i w kopii obrazu a potem tylko w symbolach nawiedza nasze diecezje, parafie...”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu