Pielgrzymowanie rozpoczęliśmy Mszą św. na Kahlenbergu w Wiedniu, gdzie pielgrzymował 13 września 1983 r. Jan Paweł II.
Padwa i Asyż
Tu nawiedziliśmy drogie każdemu chrześcijaninowi groby wielkich i chociaż żyjących przed wiekami, bliskich świętych: Antoniego z Padwy oraz Franciszka i Klary z Asyżu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Rzym
Wzruszenie, łzy, gorąca modlitwa oparta na pewności, że Jan Paweł II pośredniczy w jej dotarciu do Pana, towarzyszyła nawiedzeniu grobu naszego Wielkiego Rodaka. Dzień nawiedzenia grobów Apostołów i następców św. Piotra okazał się pełnym cudownych wydarzeń. Najpierw spotkanie z człowiekiem, który opowiedział nam o ostatnich godzinach życia Ojca Świętego - był przy łożu cierpiącego Papieża jeszcze po godz. 13.00 w sobotę 2 kwietnia. Tę krótką relację o cierpieniu, odchodzeniu Jana Pawła II do Domu Pana, każdy z nas zachowa „w sobie” do końca życia… Ale w dniu tym Opatrzność przygotowała nam wielką niespodziankę-prezent…
„Habemus Papam”
Usłyszeliśmy, będąc 19 kwietnia o godz. 18.40 na Placu św. Piotra! Dopiero po upływie czasu można uświadomić sobie wyjątkowość, wagę i niepowtarzalność tego, czego doświadczyliśmy! Być przed bazyliką watykańską właśnie wtedy, gdy dokonano wyboru Papieża! Czyżby Jan Paweł II chciał nas pocieszyć, uspokoić, podtrzymać w nas nadzieję?
Monte Sant’Angelo
Spotkaniu z największym rycerzem niebios - św. Michałem Archaniołem towarzyszył wicher. Monte Sant’Angelo - Góra Anioła. Sam Archanioł wybrał ją (XVII w.) na miejsce jego kultu. W wielkim skupieniu modliliśmy się, prosząc o obronę przed atakami szatana. A klęcząc w grocie przed ołtarzem, gdzie umieszczona jest figura Archanioła w zbroi rzymskiego legionisty (XV w.), mieliśmy przed oczami światełko, które zaświecił Jan Paweł II podczas nawiedzenia tego miejsca w maju 1987 r. Z tej świętej góry wynieśliśmy nadzieję związaną z obietnicą wypowiedzianą - według tradycji - przez św. Michała: „Gdzie się otwiera skała, tam będą odpuszczone ludzkie winy, bowiem jest to dom szczególny, w którym wszelki grzech zostanie obmyty”.
Reklama
San Giovanni Rotondo
U Ojca Pio zjawiliśmy się - tak, jak to polecał pątnikom - po nawiedzeniu Monte Sant’Angelo. Msza św. w klasztornym kościele Matki Bożej Łaskawej, przed ołtarzem, który „pamięta” Eucharystie sprawowane przez Świętego z Pietrelciny, rozpoczęła naszą duchową przygodę. Każdy z uczestników pielgrzymował tu z własnymi intencjami - jak nasza koleżanka, która dziękowała za wyzwolenie z nałogu palenia przed 5 laty. Miało to miejsce przy grobie Świętego Stygmatyka, skąd odeszła (jak powiedziała w złożonym świadectwie) jako osoba niepaląca - bez żadnych pokus palacza i potrzeby zmagań z nimi.
Trudno nam było także pojąć opowieść Polki, opiekunki napotkanego w kościele niewidomego staruszka, którego każdego dnia przyprowadza tu na Mszę św. Niewidomy jako młody mężczyzna spowiadał się u ojca Pio i prosił o łaskę widzenia. Usłyszał: Jeśli nie chcesz znaleźć się w niebie, sprawię, że odzyskasz wzrok. Mężczyzna zrezygnował z daru widzenia - wybrał możliwość oglądania nieba. Spotkanie z nim to doświadczenie przestrzeni cudu…
Po Mszy św., prowadzeni przez ojca Adalbertusa, polskiego kapucyna, odwiedziliśmy miejsca związane z klasztornym życiem Ojca Pio.
Jako że była to pielgrzymka cudów, nasz przewodnik przygotował nam niespodziankę - spotkanie z ojcem Ermelindo, który jako młody zakonnik był współbratem Stygmatyka. Dziś ma 71 lat, jest pogodnym, życzliwym pielgrzymom zakonnikiem. Odpowiadał chętnie na nasze pytania i pobłogosławił relikwiami Ojca Pio (za takie uważa się krzyżyk od różańca i rękawiczkę używane przez Świętego). Opuszczając tę świętą ziemię, po zwiedzeniu nowej bazyliki, mogącej pomieścić ok. 10 tys. ludzi, pamiętaliśmy, że przy grobie Zakonnika modlił się Karol Wojtyła - także jako Papież, w maju 1987 r.
Lanciano
Pierwszy i największy cud eucharystyczny w Kościele katolickim zdarzył się w VIII w. w kościółku św. Legoncjana, a jego powodem były wątpliwości mnicha bazyliańskiego w obecność Jezusa w Eucharystii. Podczas Mszy św., po konsekracji, hostia stała się Ciałem, a wino zakrzepłą Krwią. Przeprowadzone po 12 wiekach badania stwierdzają (4 marca 1971 r.): „Ciało jest prawdziwym ciałem. Krew jest prawdziwą krwią. Ciało stanowią tkanki mięśnia sercowego. Ciało i krew należą do gatunku ludzkiego”. Modlitwa przy relikwiarzu zawierającym hostię-ciało i grudki krwi grupy AB (taką wykryto na Całunie Turyńskim), Msza św. sprawowana w murach kościółka, gdzie przed 1300 laty dokonał się cud - były dopełnieniem i wypełnieniem pielgrzymki podjętej w Roku Eucharystii dla jego uczczenia. Dowiedzieliśmy się od oprowadzającego nas franciszkanina, że i tu przebywał Karol Wojtyła - jako kardynał, w listopadzie 1974 r.
Od Lanciano rozpoczęliśmy drogę powrotną; jeszcze tylko nawiedzenie Domku nazaretańskiego w sanktuarium w Loreto (gdzie także pielgrzymował Jan Paweł II, we wrześniu 1995 r.) i cmentarza polskich żołnierzy u stóp bazyliki, spacer po zabytkowej Rawennie i powrót do nadal pogrążonej w żałobie po śmierci naszego Ojca Świętego ojczyzny.