Około 7-10 % obecnych gruntów Warszawy, odebranych zostało w 1956 r. dekretem Bieruta mieszkańcom stolicy. Choć w 1990 r. Ministerstwo Skarbu i rząd przygotowało projekt ustawy reprywatyzacyjnej, pominięto w nim stolicę. Ustawodawca mógł przekazać odebrane grunty właścicielom, ale zgodził się jedynie na uregulowanie prawa własności w terminie 15 lat. Po tym okresie, a więc od października br., osoby korzystające z gruntu, mogą domagać się przyznania im prawa własności poprzez zasiedzenie. - O zasiedzenie może wystąpić osoba, która wie, że nie jest właścicielem posiadłości. A sytuacja ta może zajść wówczas, gdy właściciel, nie wykazuje zainteresowania i dbałości o dany teren - tłumaczy dr Marcin Dziurda, prawnik z biura prezydenta miasta.
Władze stolicy wezwały pisemnie mieszkańców terenów dekretowych, do podpisywania z miastem na okres 3 lat umów o dzierżawy i nieodpłatnych umów użyczenia. Jak tłumaczą, takie działania podjęto w interesie prawowitych właścicieli. Może się bowiem okazać, że wniosek w sprawie zasiedzenia wpłynie nie od prawowitego właściciela, ale od najemcy albo dzierżawcy. Oprócz osób pokrzywdzonych dekretem warszawskim, z gruntów komunalnych często korzystają osoby i firmy, które prawo władania nieruchomością wywodzą z chaotycznych działań lub braku nadzoru nad gruntami ze strony administracji miejskiej w ubiegłych dziesięcioleciach. Zawarcie na okres 3 lat umowy dzierżawy lub użyczenia służyć ma przedstawieniu władzom miasta stosownych dokumentów potwierdzających prawo własności. - Jeśli nie będzie woli podpisania umowy dzierżawy lub użyczenia, wystąpimy w stosunku do tych osób na drogę sądową - informuje Draba, wiceprezydent Warszawy.
Wraz z Ministerstwem Skarbu władze stolicy pracują nad wprowadzeniem odpowiednich zapisów prawnych, by rozwiązać kwestie własności gruntów.
Pomóż w rozwoju naszego portalu