Ten nieco przydługi tytuł może zrazić Czytelników do lektury
tej refleksji. Proszę o cierpliwość. Tytuł jest po prostu igraszką
w porównaniu z tym, co pragnę napisać.
Miało być dyskretnie. Referat katechetyczny przemyskiej
Kurii poprosił o skomentowanie jednego artykułu z gazetki, której
stronę tytułową postanowiłem przedstawić Czytelnikom graficznie,
bo opisać się jej nie da. Niepokój księży z referatu wywołał artykuł
o pseudosatanistach. Niżej wrócę do tego. Aby go przeczytać otrzymałem
całość materiału, czyli gazetkę. I tu zaczął się horror. Niech Państwo
sami ocenią oglądając stronę tytułową. Gazetka nosi nomen omen tytuł
Bagno i w pełni oddaje zamysł inspiratorów "dzieła". Niestety, jak
należy domniemywać, są to ludzie dorośli, wykształceni i będący wychowawcami.
Stare rzymskie prawo głosi - po pierwsze nie szkodzić. W tym przypadku
zrobiono dzieciom wielką krzywdę. Zgwałcono naturalne u człowieka
poczucie smaku estetycznego. Strona tytułowa drukowana byle jakim
formatem czcionki zawiera ręczne dopiski. Numer wywołał, jak słyszę,
reakcje oburzenia u rozumnych rodziców. Dziś dowiaduję się, że ma
się odbyć publiczna debata nad sensownością takiej inicjatywy. I
to już przekracza normalne ludzkie rozumienie. Czy można dyskutować
nad sensownością Bagna? Bagno się po prostu osusza, bo jest siedliskiem
wszelkich zarazków. Podobnie jest z tą gazetką. Jest indolentna intelektualnie
i estetycznie. W normalnych warunkach powinno się zwolnić panią psycholog,
szkolnego pedagoga i przeprosić dzieci, a winien to uczynić dyrektor
szkoły, za to, że wprowadzono ich ideały do bajora, przekonując,
że są to pomocne w reumatyzmie żurawiny. Dzieciom z gimnazjum najpierw
oferuje się rozmowę na temat eutanazji. Pytam, po co? Kiedy jeszcze
uczyłem w liceum, moje dzieci ciągle prowokowały mnie do katechez
na temat aborcji. Wreszcie któregoś dnia powiedziałem, że są zbyt
młode, że ich matki pamiętają dokładnie czas zmagania z niepokojem
życia a miłością i zwyciężyła miłość, więc dlatego żyją. Czy zatem
nastoletnie dzieci zamiast marzyć, śnić o pięknej miłości, powinny
zastanawiać się nad śmiercią zrodzonego z miłości życia? I moja młodzież,
w jakimś procencie, to zrozumiała. A oto teraz, wypieszczonym za
cenę wielu wyrzeczeń ze strony rodziców dzieciom proponuje się idiotyczny
temat eutanazji. Wreszcie na stronie siódmej nośny tytuł: Pseudonim
satanista. Jakiś Mc Lock ubolewa, że pseudosataniści znęcający się
nad ludźmi, robią złą opinię prawdziwym satanistom, dla których,
jak zaznacza się w tekście, laurka zostanie przedstawiona w następnym
numerze.
Wszystko pisane jest dużą literą. Taka czcionka z permanentnym
shiftem. Tekst jak dla idiotów, bo też cała ta inicjatywa idiotyzmem
trąci. Bo jak inaczej określić artykuł, zamieszczony w gazetce szkolnej,
który o dziwo w tytule pisanym z małych liter, ale potem już dużymi,
zastanawia się o powodach, dla których "piwo jest lepsze dla kobiet"
. Z tego, co wiem, w szkole podstawowej uczą się dziewczynki. Dorastają
do kobiecości. Jeśli pani redaktor chce umotywować swoją skłonność,
to nie ma powodu wciągania do tego dzieci. To element bardzo kryminogenny.
Drodzy Rodzicie. Jeśli macie wątpliwość, kto w pewnej
szkole demoralizuje wasze dzieci, to koniecznie kupcie tę gazetkę.
Trzeba być pozbawionym już nie ilorazu, ale mikronów inteligencji,
aby zrozumieć, jak niszczy się wasz trud budowania uczciwych relacji
międzyludzkich. Piwo i sataniści to recepta na wasze dzieci.
Tę gazetkę powinny kupić wszystkie oddziały ODN i rzeszowskie
Kuratorium. Warto zobaczyć jakiego bagna sięgnęliśmy my starsi, w
swoim idiotycznym amoku bezmyślności. Dziś dowiaduję się, że ks.
Andrzej, człowiek oddany dzieciom i młodzieży, ma zatrute imieniny,
bo przygotowuje się na spotkanie dyskusyjne na temat sensowności
Bagna. Gdyby to ode mnie zależało zabroniłbym księdzu katechizować
w tej szkole. Do czasu, aż rodzice sami zrobią porządek z gronem
intelektualnych molestatorów ich dzieci. W załączeniu strona tytułowa
gazetki. Nic więcej dodać się nie da!
No, może przekażę ją Księdzu Arcybiskupowi!
Drodzy Pedagodzy! O waszej szkole zawsze było głośno.
Byli podobno źli katecheci. Dziś widzę, że byli po prostu uczciwi
i przeszkadzało to Wam w Waszych niecnych intencjach. Pewnie nie
wszystkim, ale jak mogliście dopuścić, by intelektualne minima zdominowały
Waszą godność zapisaną w magisterskich dyplomach?
Pomóż w rozwoju naszego portalu