Reklama

Z wizytą u Czarnej Pani z Montserrat

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jerzy Krzyżanowski

Gdy za oknem pada śnieg, a wieczory stają się wyjątkowo długie, chętniej sięgamy pamięcią do wakacyjnych wypraw. Jedna z nich - przez Katalonię - zaprowadziła mnie do jednego z najsławniejszych, a zarazem najciekawszych miejsc tego kraju: Montserrat.

Serce Katalonii

W samym centrum Katalonii, 38 km na zachód od Barcelony wznosi się dominujący nad pofałdowaną okolicą masyw Góry Montserrat. Góra Piła, gdyż tak tłumaczy się jej nazwę, przypomina raczej ogromne stare zamczysko, zbudowane ze zwietrzałego przez tysiące lat piaskowca. Kilka szczytów, z których najwyższy - Sant Jeroni, wznoszący się na 1236 n.p.m., przypomina monumentalne baszty. Szare wieże skalne wyraźnie kontrastują z gęstym, iglastym lasem. Miejscowi twierdzą, że ludzie żyli w pobliżu Montserrat od zawsze. Rzeczywiście, u stóp góry leży kilka wiosek, jednak wysoko na jej zboczu zamieszkali w VIII w. pustelnicy, a w X w. benedyktyni zbudowali tam klasztor. Podobnie jak inne siedziby zakonników, tak i ta przez całe średniowiecze była ośrodkiem pracy duchowej i pracy ludzkich rąk, promieniując na całą okolicę jako wzorowo prowadzone gospodarstwo dostarczające oliwę, wino, miód, wyroby z wełny, drewna i skóry. Również dzisiaj turyści mogą nabyć tam piękne wyroby benedyktyńskich rąk. Klasztor rozwijał się wraz z Katalonią, od początku będąc nie tylko centrum geograficznym, ale głównie duchowym tej krainy.

Po wcieleniu Katalonii do Hiszpanii, położone w górach sanktuarium często gościło ludzi sławnych i wybitnych. Jednym z nich był zawodowy żołnierz Ignacy Loyola, który pod wpływem doznanej tam duchowej przemiany, porzucił służbę cesarską na rzecz służby Bogu i stanął wkrótce na czele założonego przez siebie zakonu jezuitów. Na pamiątkę tamtego wydarzenia wisi jako wotum jego rapier. Pierwszy klasztor został całkowicie zniszczony przez okupacyjne wojska Napoleona. Odbudowano go zaraz po wygnaniu Francuzów. Na wiele lat na górę wrócił duch modlitwy i pracy. W czasie wojny domowej republikanie zamordowali 23 mnichów, sam klasztor jednak tym razem ocalał. Po wojnie na górę ponownie wrócili zakonnicy. Dzisiaj żołnierze i mnisi żyją obok siebie, gdyż w przyległych do klasztoru gmachach umieszczono szkołę kadetów, która w miesiącach letnich zamienia się w hotel dla pielgrzymów.

Reklama

Santa Imagen, czyli Czarna Madonna

W ciągu stuleci przybywali do jednego z najstarszych w Europie sanktuarium pielgrzymi zdążający do grobu św. Jakuba w Composteli z całej Hiszpanii i z wielu krain Europy. Stosunkowo niewielka drewniana figura siedzącej na tronie Madonny z Dzieciątkiem, wykonana z ciemnego złoconego drewna hebanowego, od wieków słynie łaskami i cieszy się zasłużonym szacunkiem pątników. Pochodzenie tej XIII-wiecznej romańskiej rzeźby o pewnych wpływach bizantyjskich nie jest znane. O jej przybyciu do górskiej samotni krąży kilka opowieści. Jedna z nich mówi, że wyrzeźbił ją św. Łukasz, a przywiózł tam sam św. Piotr. Mnie najbardziej utkwiła w pamięci inna. Otóż przed wiekami dwaj pastuszkowie owiec z pobliskiej wioski znaleźli w górach figurę pięknej Pani. Uradowani postanowili zabrać ją na dół, żeby pokazać znalezisko rodzicom. Jednak z każdym krokiem rzeźba stawała się coraz cięższa. Zrozumieli wiec, że Czarna Pani chce zostać na miejscu, na którym została znaleziona. Przyprowadzili mieszkańców wioski, którzy zbudowali dla niej kaplicę. Od tego czasu La Moreneta - Czarnulka, jak pieszczotliwie nazywają ją mieszkańcy Katalonii, opiekuje się tym narodem.

Przez wieki benedyktyni i pielgrzymi nie szczędzili sił i pieniędzy, żeby ozdobić kościół, klasztor i dom pielgrzyma. Figurę Madonny z Dzieciątkiem można oglądać wysoko nad ołtarzem w świątyni, jednak każdy z odwiedzających Montserrat chce zobaczyć Ją z bliska i dotknąć drewnianego królewskiego jabłka, trzymanego przez Panią w prawej ręce. Jabłko jest jedynym elementem cennej rzeźby, którego nie osłania gruba, pancerna szyba. Dotknięcie tego elementu ma doprowadzić do spełnienia dobrych życzeń. Liczne wota świadczą, że La Moreneta spełnia czasem gorące prośby, wsparte przede wszystkim modlitwą.

Duchowe centrum narodu

Montserrat jest tym miejscem dla Katalończyków, co Częstochowa dla Polaków. Każdy, kto odwiedził oba sanktuaria maryjne, może doszukać się wielu analogii. Górska benedyktyńska samotnia jest wpisana wyraźnie w historię tej krainy. Powstała i rozwijała się w okresie średniowiecza, którego okres był jednym z najlepszych w dziejach Katalonii. Kraj ten wzbogacony na handlu śródziemnomorskim uzyskał samodzielność polityczną. Ślady tej dawnej potęgi można oglądać w Dzielnicy Łacińskiej - starym, zabytkowym centrum Barcelony. W tym okresie rozwijał się język kataloński i piśmiennictwo tego narodu. Montserrat od początku słynął ze wspaniałej biblioteki, co czyniło z klasztoru poważny ośrodek naukowy. Wcielenie Katalonii do Hiszpanii, po wypędzeniu Maurów przez władców Kastylii i Aragonii, było równoznaczne z utratą niepodległości. Nałożył się na to upadek gospodarki kraju związany z odkryciem drogi do nowego świata. Mimo że po pierwszej wyprawie Krzysztof Kolumb przypłynął do Barcelony, to miasto popadało w zastój gospodarczy i raczej straciło na odwróceniu się Hiszpanii od Morza Śródziemnego. Panowanie władców z Kastylii to okres prześladowania kultury katalońskiej. Niewiele lepiej było w krótkich okresach rządów republikańskich oraz w czasach dyktatury generała Franco. W całym tym długim okresie klasztor ojców benedyktynów był miejscem, w którym pieczołowicie przechowywano i kultywowano tradycje kulturalne i narodowe Katalonii. Kultura tego narodu jest odmienna od kultury pozostałych części Hiszpanii. Ich język jest niezrozumiały dla ludzi posługujących się oficjalnym językiem kastylijskim. Katalończycy zamiast flamenco tańczą sardanę. Nigdy też nie byli zwolennikami zabijania byków na arenie. Mając świadomość kulturowej odmienności, Katalończycy zawsze byli separatystami. Dzisiaj Katalonia jest jednym z hiszpańskich regionów autonomicznych z własnym parlamentem i rządem lokalnym. To tłumaczy niechętny stosunek stołecznego Madrytu do tego narodu. To tłumaczy też szczególny stosunek Katalończyków do narodowego sanktuarium. Odbywały się tam konkursy literackie, wystawiano sztuki teatralne, rozwijała się biblioteka gromadząca literaturę narodową. Od czasów średniowiecza w Montserrat działa chór chłopięcy, słynny również dzisiaj, który koncertuje w kościele codziennie o godzinie 13.00. W 1928 r. w lochach pod głównym placem sanktuarium zorganizowano muzeum klasztorne, w którym można oglądać zabytki sakralne, wota oraz bogaty zbiór sztuki ofiarowany Czarnej Pani przez artystów.

W 1947 r. miała miejsce intronizacja Matki Bożej jako Królowej Katalonii, która przy tej okazji zyskała bogato zdobiony tron. Kulturalne tradycje górskiego klasztoru są kultywowane również dzisiaj. Na spektakle teatralne czy konkursy poezji przybywają tam obok turystów ze świata, całe rodziny z Katalonii. Kult La Morenety jest bardzo żywy w całym kraju. W katalońskich wioskach można spotkać kapliczki z repliką słynącej łaskami figury.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2001-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kapłaństwo - dar Jezusa dla Kościoła

Niedziela legnicka 4/2004

[ TEMATY ]

kapłaństwo

Karol Porwich/Niedziela

Bóg dał światu wielki dar kapłaństwa. On sam wybiera tych, którzy stają się ministrami Jego nieskończonej miłości, którą przekazują wszystkim ludziom. Jezus Chrystus, zanim powrócił do Ojca, ustanowił sakrament kapłaństwa, aby na zawsze zapewnić obecność kapłanów na ziemi.

CZYTAJ DALEJ

Francja: wyjątkowa Wielkanoc z rekordową liczbą nowych katolików

2024-03-26 18:40

[ TEMATY ]

Francja

twitter.com

Kościół we Francji przygotowuje się w do wyjątkowej Wielkanocy z kolejną rekordową liczbą katechumenów. Choć dokładne dane nie zostały jeszcze ogłoszone, to szacuje się, że chrztów dorosłych będzie w tym roku o co najmniej 30 proc. więcej. To prawdziwa epidemia, a raczej niespodziewany cudowny połów - przyznaje ks. Pierre-Alain Lejeune, proboszcz z Bordeaux.

Zauważa, że wszystko zaczęło się półtora roku temu, kiedy do jego parafii zgłosiło się w sprawie chrztu kilkadziesiąt osób, tak iż obecnie ma osiem razy więcej katechumenów niż dwa lata temu. Początkowo myślał, że to przejaw dynamizmu jego parafii. Szybko jednak się przekonał, że nie jest wyjątkiem. Inni proboszczowie mają ten sam «problem», są przytłoczeni nagłym napływem nowych katechumenów.

CZYTAJ DALEJ

Zatęsknij za Eucharystią

2024-03-28 23:37

Marzena Cyfert

Mszy Wieczerzy Pańskiej przewodniczył bp Maciej Małyga

Mszy Wieczerzy Pańskiej przewodniczył bp Maciej Małyga

Tęsknimy za różnymi rzeczami (…) Czy kiedyś jednak tęskniłem za przyjęciem Komunii świętej? To jest chleb pielgrzymów przez świat do królestwa nie z tego świata – mówił bp Maciej Małyga w katedrze wrocławskiej.

Ksiądz biskup przewodniczył Mszy Wieczerzy Pańskiej. Eucharystię koncelebrowali abp Józef Kupny, bp Jacek Kiciński oraz kapłani z diecezji.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję