Skupmy się jednak na sytuacji, gdy tej mocy upatrujemy w wiedzy, inteligencji, doświadczeniu jakiegoś autorytetu. Może nim być ksiądz, nauczyciel, rodzic czy nawet starszy kolega. Zwracając się do kogoś takiego z prośbą o pomoc, oczekujemy bardzo konkretnej, precyzyjnej odpowiedzi - jaką mam podjąć decyzję, co mam zrobić, jak się zachować? Czekamy na „receptę”, która wybawi nas z potrzasku.
Załóżmy, że otrzymaliśmy taką dobrą radę, która rzeczywiście nam pomogła, zaaplikowany lek zadziałał. Warto się w tym momencie zastanowić, czy takie dobre rady naprawdę dobrze nam służą? Z jednej strony jesteśmy zadowoleni, ponieważ trudności zostały przezwyciężone, ale z drugiej strony można zaobserwować uruchomienie się w naszej psychice niebezpiecznego mechanizmu. Człowiek w sposób naturalny dąży do osiągania celów w sposób najprostszy, najmniejszym nakładem sił. Tak rodzą się wynalazki ułatwiające nam życie. W opisywanej przez nas sytuacji takim „wynalazkiem” ułatwiającym wychodzenie z trudności staje się osoba pomagającego. Myślimy sobie: skoro mój doradca tak skutecznie mi pomógł, to przy okazji kolejnych problemów życiowych ponownie udam się do niego. Po pewnym czasie taka osoba zaczyna się wręcz uzależniać od dobrych rad wspomożyciela. Przychodzi coraz częściej, z coraz szerszym katalogiem spraw do załatwienia. Taki mechanizm funkcjonuje na przykład w sektach, których członkowie (często ludzie życiowo zagubieni, poranieni) stają się de facto niewolnikami różnych guru.
Jak więc pomóc człowiekowi skutecznie, nie zniewalając go, nie tłamsząc jego osobowości? Przede wszystkim osoba pomagająca innym musi zastanowić się, dlaczego poszukujący pomocy sam nie potrafi sobie poradzić? Przyczyn może być wiele.
Po pierwsze - brak wystarczających umiejętności samodzielnego myślenia, analizy sytuacji, podejmowania decyzji. Jeżeli tak określimy przyczynę problemów, to głównym zadaniem pomagającego stanie się pomoc w dochodzeniu do większej samodzielności, a nie dawanie gotowych recept. W kontakcie ze wspomaganym mamy być partnerami, którzy wspólnie szukają najlepszych rozwiązań. Przy tym osoba wspomagana powinna mieć poczucie, że to ona pierwsza dochodzi do najlepszego rozwiązania. Takie partnerstwo wymaga jednak określonych cech i umiejętności, którymi powinna się wykazać osoba doradzająca. Bardzo ważna jest umiejętność słuchania drugiej osoby. Często samo głośne opowiedzenie komuś o swoich problemach pozwala dokładniej przeanalizować sytuację i znaleźć z niej wyjście. Proces pomagania jest też wtedy dopiero skuteczny, kiedy potrafimy autentycznie zainteresować się cudzymi problemami. Każda nieszczerość prędzej czy później może być wykryta i zniweczyć nasze wysiłki. Pomagający musi akceptować odmienny sposób widzenia świata przez wspomaganego, choć nie musi uważać go za słuszny. Akceptacja oznacza przyjęcie faktów, nie zaś poparcie dla nich. Wreszcie pomagający powinien posiadać zdolność empatii, tzn. współodczuwania i zrozumienia stanów emocjonalnych wspomaganego. Ostateczny sukces osiągamy wówczas, gdy po wspólnym rozwiązaniu jednej czy kilku trudności ktoś przyjdzie do nas i powie: „Już nie potrzebuję twojej pomocy, potrafię radzić sobie sam”. Takie słowa są potwierdzeniem skuteczności procesu pomagania i największą nagrodą dla pomagającego.
Drugą z przyczyn naszych życiowych niepowodzeń są często nasza niska samoocena i obniżone poczucie własnej wartości. Wynika stąd niesamodzielność, która ma podłoże także emocjonalne. Człowiek boi się świata i jego wymagań, obawia się kolejnego ośmieszenia czy kompromitacji. Wynika to w dużym stopniu z błędów wychowawczych. Jeżeli dziecko ciągle słyszy od swego otoczenia, że nic nie potrafi dobrze zrobić, jest niezdarne czy wręcz głupie, jeśli pokazuje się, że jego koledzy i koleżanki są lepsi, mądrzejsi, bardziej zaradni itd., to w końcu takie dziecko nabędzie przeświadczenia, że jest takie naprawdę. Innym błędem w tym zakresie jest pewna nadopiekuńczość rodziców i wychowawców. Jeżeli wszystko robi się za dziecko, nie wdraża do jakichkolwiek obowiązków (oczywiście na miarę jego wieku), to dziecko po prostu nie ma okazji do uczenia się samodzielności, a tym samym jego samoocena w zakresie sprawności i kompetencji musi być niska. Pomoc takiej osobie musi być skoncentrowana na podniesieniu jego samooceny. Nie można oczywiście dokonać tego w sposób sztuczny i nieprawdziwy. Należy natomiast wspólnie poszukać takich obszarów życia i talentów, w których dana osoba może (podejmując wysiłek) poczuć się mocna. Każdy bowiem może być w jakiejś sprawie „specjalistą”. Zacząć można od spraw najprostszych, choćby od parzenia herbaty. Systematyczne zdobywanie kompetencji oraz przełamywanie oporów (np. przed załatwieniem jakiejś spawy w urzędzie) powinno pozwolić poczuć się w życiu pewniejszym, odważniejszym, a to jest już droga do bardziej samodzielnego radzenia sobie ze swoimi problemami.
Trzecim i ostatnim źródłem niepowodzeń, na które należy zwrócić uwagę, jest brak poczucia bezpieczeństwa. Każdy człowiek pragnie mieć w życiu jakiś punkt oparcia, swoistą bezpieczną przystań, gdzie znajdzie wytchnienie i ratunek. Takim oparciem powinna być rodzina, Bóg lub jakaś wspólnota. Brak takiego oparcia może powodować poczucie samotności, wyobcowania, utraty sensu życia. Jednocześnie sami chcemy być potrzebni dla innych, dzielić swoje życie z drugimi. Osoba znajdująca się w takim położeniu może zwrócić się do nas o pomoc. Jeżeli powie o swoim zagubieniu wprost, to łatwiej jest jej pomóc. Zaproszenie do wspólnoty życia z Bogiem i ludźmi może odmienić takie szare życie. Kościół poprzez różne organizacje, stowarzyszenia i ruchy otwiera naprawdę wiele nowych możliwości przed człowiekiem. Czasami jednak trudno mówić o tym wprost, dlatego przychodząc z prośbą o pomoc, niektórzy ukrywają rzeczywisty powód wizyty pod osłoną problemu pozornego, wymyślonego. Odkryć to można tylko wtedy, gdy nikogo nie potraktujemy zdawkowo, urzędniczo. Jeśli potrafimy każdego przyjąć z życzliwością i uwagą, ofiarować trochę swego czasu, to jest szansa na dostrzeżenie tej niezaspokojonej potrzeby oparcia i wyjścia jej naprzeciw.
Opisane tu uwarunkowania związane z procesem pomagania nie wyczerpują tematu. Wskazują jedynie na kilka istotnych aspektów, które powinny charakteryzować naszą pomoc bliźnim.
Pomóż w rozwoju naszego portalu