Ks. Tadeusz Biały: - Pani Moniko! Proszę przyjąć na początek gratulacje z okazji daru macierzyństwa i opowiedzieć w słowach kilku o swojej małej radości…
Monika Brewczak: - Moja maleńka radość to trzymiesięczny Michałek, który od września zagościł w naszym domu i sprawił, że wszystko kręci się wokół niego. Jest bardzo pogodny i już nawet sam śpiewa sobie kołysanki, takie dziecięce: a a a… Starszy syn Mateusz za nim wprost przepada i gdy zdarzy się, że mały zapłacze, to mówi do niego: „Misiu, nie płacz, odważne Michałki nigdy nie płaczą…”.
- A teraz krótko o zespole „Soul” i samej płycie. Jakim kluczem kierowała się Pani przy doborze kolęd?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
- Zespół „Soul” to moja druga radość (jest jeszcze grupa dziecięca „Souliki”), tylko nie taka maleńka, bo liczy prawie 20 osób. Na koncertach śpiewamy jednak w mniejszym składzie, ok. 15 dziewcząt. Płytę „Kolędy” nagrałam jeszcze z poprzednim składem i nakład jej, niestety, już się wyczerpał. Wybierając utwory chciałam podarować słuchaczom coś nowego, oryginalnie zaaranżowanego, dlatego poprosiłam do współpracy kolegę, Konrada Oklejewicza, który mi w tym bardzo pomógł. Na płycie znalazły się utwory, które wykonywaliśmy wcześniej na koncertach, a ponieważ bardzo się podobały, musiały na niej zaistnieć. Wydanie płyty było możliwe dzięki wygraniu przez nas w 2002 r. największego Festiwalu Kolęd i Pastorałek w Będzinie. Wyśpiewaliśmy tam Grand Prix, co było dla nas wielkim wyróżnieniem, bo staliśmy się przez to najlepszymi „kolędnikami” w Polsce. Kolejnym powodem do radości było nasze drugie miejsce w kategorii chórów młodzieżowych na XXXV Ogólnopolskim Turnieju Chórów „Legnica Cantat” w 2004 r. w Legnicy, wyróżnienie na V Ogólnopolskim Konkursie Chórów Kościelnych „Caecilianum” w 2005 r. w Warszawie, jak również zaproszenie i udział w III Festiwalu Chóralnym „Warsaw Gospel Days” w Warszawie w 2004 r. Są to najważniejsze nasze osiągnięcia, bo przez cały okres naszej działalności wokalnej uczestniczyliśmy w kilkudziesięciu festiwalach, z których dzięki Bożej Opatrzności zawsze wracaliśmy dumni z otrzymanych nagród.
- Wspomniałem wcześniej, że rodzinne kolędowanie to swoista katecheza. Czy odczuwa to Pani podobnie, ćwicząc z dziećmi i młodzieżą kolejne utwory?
- Myślę, że nie tylko kolędowanie jest taką katechezą. Ostatnio śpiewaliśmy koncert pieśni patriotycznych, który odbył się w niedzielę 17 grudnia br. w 25. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego - to dopiero była lekcja historii dla moich dziewczyn z zespołu. Są one tak młode, że nie znają klimatów tamtych dni, ale zaangażowanie i emocje, jakie włożyły w wykonanie tak znanych utworów jak: „Mury”, „Żeby Polska”, „Jest takie miejsce”, „Wolność”, były tak duże, że wywarły na słuchaczach niesamowite wrażenie. Poprzez muzykę staram się kultywować wiarę i patriotyzm, pamięć o świętach narodowych i innych ważnych rocznicach z historii Polski, zarówno poprzez oprawę muzyczną Mszy św. w kościele pw. Przemienienia Pańskiego w Sanoku, jak również organizację koncertów patriotycznych. Ćwicząc z dziećmi i młodzieżą, przeżywam razem z nimi każde słowo pieśni patriotycznej czy kolędy…
Reklama
- Otrzymała Pani wiele nagród i wyróżnień w dziedzinie twórczości artystycznej. Które z tych osiągnięć ceni sobie Pani najbardziej?
- Oprócz moich indywidualnych nagród, jakie otrzymałam do tej pory, szczególnie cenną wydaje mi się otrzymana w tym roku nagroda Marszałka Województwa Podkarpackiego dla zespołu „Soul”, za szczególne osiągnięcia w dziedzinie twórczości artystycznej i ochrony kultury. Jest to niejako podsumowanie naszej wieloletniej działalności i docenienie pracy mojej i dziewczyn, bo patrząc na naszą historię, to w ciągu tych prawie dziecięciu lat śpiewania, dałyśmy około 500 koncertów w kraju i za granicą.
- Od kilku lat jest Pani również dyrygentem Diakonii Muzycznej przy Archidiecezjalnym Duszpasterstwie Młodzieży. Czym jest dla Pani to eklezjalne zaangażowanie?
- Myślę, że wielkim powołaniem do służby dla młodych, którzy pragną modlić się śpiewem. Jeżeli mogę im w tym pomagać i dawać innym radość poprzez to, co robię, to jest to dla mnie prawdziwy sens życia i daje mi to ogromną satysfakcję. Dla takich idei warto pracować.
- Jakie są Pani plany na Nowy Rok?
- Jak wspomniałam wcześniej, mamy w 2007 r. niemały jubileusz, bo już 10-lecie działalności artystycznej. Z tej okazji planujemy szereg koncertów o różnorodnej tematyce, bo „Soul” to nie tylko kolędy, ale też pieśni patriotyczne, ludowe, religijne, utwory gospel, rozrywkowe, muzyka dawna klasyczna i współczesna, a więc w zasadzie wszystko, co można śpiewać. W Sanoku jest wiele pięknych miejsc, gdzie mogą odbyć się wspaniałe koncerty, na które już wszystkich gorąco zapraszam.
- Proszę przyjąć spóźnione życzenia świąteczne i te aktualne noworoczne. Niech radość macierzyństwa, która tak bardzo zbliża każdą matkę do Betlejemskiej Tajemnicy, towarzyszy Pani i rodzinie przez wszystkie dni kolejnego roku.
Czytelników zapraszamy na stronę internetową zespołu „Soul”: