historyk, felietonista, z-ca dyrektora Centrum Szkoleniowego Fundacji Rozwoju Demokracji Lokalnej w Szczecinie
Ostatni dzień roku 2006… Jaki był ten rok?
Był to rok wielkich odwiedzin - naszym gościem był Ojciec Święty Benedykt XVI. „Trwajcie mocni w wierze!” - z tym hasłem przyjechał do Warszawy, na Jasną Górę i do Krakowa, wziął udział we wzruszającym spotkaniu z mieszkańcami Wadowic i w poruszającej modlitwie w obozie koncentracyjnym Auschwitz, modlił się o miłosierdzie Boże w krakowskich Łagiewnikach, stanął nawet wzorem swego Poprzednika w słynnym oknie na Franciszkańskiej. Wielka, ważna wizyta. I wielka prośba Papieża do Narodu, do którego należał Jan Paweł II. „Proszę Was, byście umocnieni wiarą w Boga, angażowali się żarliwie w umacnianie Jego Królestwa na ziemi… Proszę Was w końcu, byście skarbem wiary dzielili się z innymi narodami Europy i świata…”. Wspaniałe, poruszające wezwanie, wyraz wielkiego zaufania Głowy Kościoła do Polaków.
Był to rok strasznej politycznej bijatyki, wzajemnego okładania się polityków. Nie powstała koalicja, na którą liczyła zapewne większość Polaków, w „dyskusji” polityków trudno doszukać się troski o przyszłość Ojczyzny, w ostatnich miesiącach roku ta debata osiągnęła dno doprawdy kloaczne. A jednak w tym wszystkim, jakby poza doniesieniami prasowymi, dzieje się inna, znacznie lepsza polityka. Wyniki wyborów samorządowych pokazały, jakich polityków cenią najbardziej wyborcy, dokonuje się pokoleniowa zmiana warty, przegrywają politycy grający tylko hucpą i bezczelnością, wygrywają ci, którzy - jak prezydenci Wrocławia czy Gdyni - naprawdę służą swemu miastu.
Lustracja - jedno ze słów kluczy symbolizujących mijający rok. Ujawniane są kolejne nazwiska byłych (prawdziwych lub rzekomych) agentów - najczęściej ludzi dotąd cenionych, uznanych za autorytety, mających nieraz wspaniały dorobek. To w gruncie rzeczy - któż będzie się przejmował agenturalną przeszłością przeciętnego Kowalskiego czy Nowaka? To do pewnego stopnia wyjaśnia, dlaczego zajmujemy się tzw. TW, a nie tymi, którzy ich „prowadzili”, którzy nimi manipulowali, którzy niszczyli im charaktery. Co dobrego wynika z lustracji prowadzonej tak jak teraz? Wyzwalającej prawdy nie otrzymujemy, bo prawda, aby wyzwalać, musi być podana z miłością… Ale są dobre sygnały: papieski komentarz do badania przeszłości wygłoszony w warszawskiej katedrze, memoriał Episkopatu Polski z 25 sierpnia - to głosy cywilizujące lustrację, spokojnie i powoli pokazujące, jak badać przeszłość Ojczyzny tak, by to budowało na prawdzie i miłości.
Emigracja młodych Polaków - nie brakowało w tym roku alarmistycznych tekstów na temat wyjazdów do Anglii i Irlandii setek tysięcy energicznych, młodych ludzi, nie brakuje doniesień o wyjazdach najbardziej fachowych sił, takich jak pielęgniarki i lekarze. Aż czasem człowiek myśli ze strachem: kto mnie będzie leczył na stare lata? Niedobrze wygląda sprawa wielu rodzin - wiele po początkowej euforii (jest wreszcie z czego dobrze żyć!) nie wytrzymuje długotrwałej rozłąki. Ale jest i druga strona tego zagadnienia. Oto tysiące Polaków zdobywa doświadczenie dobrej pracy w normalnych warunkach, wielu z nich wróci do kraju z pomysłem i kapitałem, wielu założy własną firmę, zatrudni innych. Polska praca obserwowana z bliska okazuje się wartościowa, polscy pracownicy są w tamtych krajach poszukiwani także ze względu na jakość ich pracy. A ja licznych Polaków spotykam także na wschodzie, na Białorusi, na Ukrainie. Są tam tacy, którzy starają się nieść pomysł na demokrację, na społeczeństwo obywatelskie, na odrodzenie chrześcijaństwa. Wielka i cicha praca, czasem niezauważana, czasem bardzo doceniana…
Można dalej wymieniać… Jaki był ten 2006 rok? To był dobry rok, bo to był rok Pański! Nie brakowało w nim bólu, choroby, śmierci, ale każdy rok dany od Pana jest dobry, buduje dobro, prowadzi do dobra. „Przez Krzyż do nieba!” - tak pozdrawiają się franciszkanki z Lasek. Oby i 2007 taki był, oby prowadził do nieba. Tego życzę - najserdeczniej.
Pomóż w rozwoju naszego portalu