Obchody rocznicowe rozpoczął montaż słowno-muzyczny w wykonaniu młodzieży z III Liceum Ogólnokształcącego w Zamościu. Wśród utworów poetyckich i muzycznych nie zabrakło oczywiście słynnych „Murów” Jacka Kaczmarskiego, niezapomnianego barda „Solidarności”.
Następnie Marek Splewiński, prezes Stowarzyszenia Internowanych Zamojszczyzny przypomniał licznie zebranym w kościele kolegom i wiernym, tamtą tragiczną noc z 12 na 13 grudnia 1981 r. W województwie zamojskim tej nocy i w najbliższych dniach internowano 110 działaczy „Solidarności”, w tym pięć kobiet. Internowanych umieszczono w Zakładach Karnych w Krasnymstawie, Włodawie, Lublinie, Kwidzynie, Załężu k. Rzeszowa i Piaskach k. Kielc. Pierwszych dziesięciu internowanych zwolniono już na Święta Bożego Narodzenia. Ostatni odzyskali wolność dopiero w grudniu 1982 r. Niestety, opuszczenie przez internowanych więzienia nie oznaczało dla wielu z nich zmiany na lepsze. Większość nie mogła powrócić do pracy, ani podjąć innej. Dla wielu stres związany z aresztowaniem i internowaniem zakończył się chorobą. Niektórzy zdecydowali się na opuszczenie kraju i zamieszkanie w USA, Kanadzie lub w innych krajach. Kończąc swoją wypowiedź, Marek Splewiński podkreślił, że mimo brutalnego zniewolenia narodu i następujących po tym represji, nie udało się złamać ducha i wiary Polaków w przetrwanie. Szczególną rolę w tych trudnych czasach odegrały kolejne pielgrzymki do kraju Ojca Świętego Jana Pawła II i jego słowa kierowane podczas nich do rodaków.
Kolejnym punktem programu obchodów smutnej rocznicy była uroczysta Msza św., której przewodniczył biskup zamojsko-lubaczowski Wacław Depo. W celebrze towarzyszyli mu rektor klasztoru redemptorystów w Zamościu o. Ireneusz Homoncik i o. Janusz Siwicki, franciszkanin. Warto w tym miejscu przypomnieć, że w czasie stanu wojennego i w latach późniejszych w klasztorze redemptorystów prowadzono działalność, której celem była szeroko pojęta pomoc internowanym i ich rodzinom. Gromadzono odzież i żywność, którą następnie przekazywano potrzebującym. Udzielano pomocy materialnej i wsparcia duchowego. Nikt, kto w tych ciężkich czasach przyszedł do redemptorystów, nie odchodził bez niczego. Pamięć o tych działaniach trwa w Zamościu do dziś dnia, zwłaszcza, że co roku 13 grudnia w malutkim kościele św. Mikołaja gromadzą się na Mszy św. za Ojczyznę, wszyscy ci, dla których dobro Polski jest nadal sprawą najważniejszą. Licznie zgromadzonych i w tym roku wiernych powitał o. Ireneusz.
W swojej homilii bp Wacław Depo podkreślił rolę jedności dla wszelkich podejmowanych działań. Bez jedności upadnie każdy naród, ponieważ podziały powodują jedynie osłabienie: nie tylko ducha, ale także wszelkich sił. Narodowi podzielonemu trudniej jest odeprzeć spadające nań przeciwności losu, a całkowitą wolność może mu i państwu zapewnić jedynie jedność i całkowita solidarność działań. Nie wolno dopuścić, aby ludzi, którzy kiedyś przeżywali tragiczne internowanie oraz następujące po nim represje i prześladowania, teraz podzieliły mury niechęci, odrębnych interesów, zawiedzionych ambicji, czy niespełnionych zamierzeń. Eucharystię zakończyło wspólne odśpiewanie pieśni „Boże coś Polskę”.
Po Mszy św. wszyscy przybyli na nią internowani i zaproszeni goście udali się do klasztoru redemptorystów na wspólny opłatek. Ksiądz Biskup życzył zgromadzonym wszelkich łask Bożych i prosił o zaniesienie tych życzeń do domów. Do życzeń dołączył się o. Ireneusz goszczący zebranych w murach klasztoru. Wzajemne życzenia i wspomnienia zakończyły obchody 25. rocznicy wprowadzenia stanu wojennego w Zamościu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu