Każda afera korupcyjna czy obyczajowa niesie sprzeczne opinie. Jak odróżnić kłamstwo zawinięte w błyszczący papierek od siermiężnej prawdy, by nie zostać zmanipulowanym. Czy karmienie obywateli coraz większą liczbą seriali o „sztucznej rzeczywistości”, narzucanie wirtualnego świata może zastąpić debatę publiczną na temat modelu służby zdrowia, opieki społecznej i polityki prorodzinnej? Tych ważnych debat w telewizji publicznej ciągle u nas nie ma, choć wszyscy za nią coraz drożej płacimy. Pozazdrościć Francuzom miłości do wielogodzinnych telewizyjnych debat na niełatwe, ale społecznie ważne tematy. Nie jesteśmy głupsi. Przed nami być może wybory parlamentarne. Czym się powinniśmy kierować? Socjolog Tomasz Żukowski twierdzi: - Po prostu zostać obywatelami. Nauczyć się nimi być w szybko zmieniającej się rzeczywistości. Nie wylądować w wirtualnym maglu tworzonym przez tabloidy i część innych mediów, interesować się prawdziwym życiem publicznym: naszym państwem, własną miejscowością. Korzystając z komputerów, internetu, znaleźć pole działania dla innych, w bezpośrednim otoczeniu: wraz z władzami samorządowymi, szkołą, parafią - mówi Żukowski.
Czym powinien kierować się katolik? Ks. prof. Henryk Skorowski politolog, prorektor UKSW, twierdzi: musi wybierać dobro. Niestety, nikt nie ma monopolu na pojęcie dobra. Słuchamy nauczania Kościola, ale człowiek sam musi sobie określić, co jest dla niego dobrem. Ale nie dla niego jako egoisty, tylko dla człowieka wierzącego. A dla wierzących zawsze dobre będzie to, co naucza Kościół. Jednak Kościół nie określi, kogo wybierać, będzie za to określał, co znaczy dobro.
Pomóż w rozwoju naszego portalu