Msza św., spotkania w grupach, animacja śpiewu, rekreacja - to tylko kilka punktów w planie dnia. Obóz ma pomóc młodym klerykom nie tylko w zbudowaniu relacji z nowymi kolegami, ale również powoli przygotować ich seminaryjnego trybu życia. Wraz z klerykami w Łagowie przebywa ks. Marcin Siewruk, który jest moderatorem obozu oraz ks. Piotr Kwiecień CM, ojciec duchowny i trzej alumni ze starszych lat.
- Staramy się wprowadzić naszych młodszych braci we wspólnotę seminaryjną - mówi dk Tomasz Kamiński. - Właśnie po to są te trzy tygodnie, żeby to wszystko wypracować, wymodlić, wyklęczeć. - Chcemy stworzyć klimat braterstwa, zaufania i wspólnoty - dodaje kl. Michał Kosek. - Każdy z nas prowadzi jedną z grup dzielenia Słowem Bożym i podczas spotkań widzimy, że to bardzo otwarci ludzie - tłumaczy kl. Piotr Bartoszek.
Część nowych kleryków zdecydowała się na pójście do seminarium od razu po maturze, inni dłużej odkrywali swoje powołanie. - Co prawda już od dzieciństwa myślałem o kapłaństwie, ale moja decyzja kształtowała się bardzo długi czas - opowiada kl. Mariusz Malona. - Studiowałem teologię w Poznaniu, a ostateczną decyzję podjąłem niedawno, po dniach skupienia u sióstr klarysek w Słupsku.
- O moim powołaniu rodzice wiedzieli już od jakiegoś czasu, więc nie byli zdziwieni moją decyzją, spodziewali się tego i bardzo się ucieszyli - mówi kl. Paweł Grzesiak. - Natomiast znajomi byli zaskoczeni, ale zareagowali bardzo pozytywnie.
Ks. Marcin Siewruk podkreśla, że jego zadaniem jest towarzyszyć klerykom w drodze odkrywania powołania. - Chciałbym również uświadomić im, że seminarium to wspólnota kleryków, wychowawców, profesorów, to wspólne odkrywanie Bożej Tajemnicy - tłumaczy. - Ale pamiętajmy, że głównym formatorem jest sam kleryk, to on podejmuje decyzje.
Ojciec duchowny, ks. Kwiecień, planuje przeprowadzić podczas obozu rekolekcje. - Miałyby to być rekolekcje wg ćwiczeń ignacjańskich - wyjaśnia. - Chcę, żeby każdy z nich mógł ustosunkować się do swojej przeszłości, odkryć piękno swego dotychczasowego życia. Niech ta przeszłość stanowi fundament.
Ks. Kwiecień, który powrócił do pracy w seminarium po siedmiu latach uważa, że choć są różnice między dzisiejszymi klerykami, a tymi sprzed lat, pewne sprawy nie ulegają zmianom. - Nie da się przeżyć kapłaństwa bez relacji z Bogiem i naszym zadaniem jest to wskazać. To było i jest ważne zawsze - tłumaczy. - Myślę też, że bardzo wszystkim potrzeba „Przyjaciół Paradyża”, ludzi, którzy się modlą - dodaje.
Pomóż w rozwoju naszego portalu