Czy już spełniło się to marzenie, maleńki element wyobrażenia życia wiecznego, jaki każdy chowa głęboko w swoim sercu? Nieraz mówiła o tym swoim marzeniu - Mozarcie w niebie. Śp. Siostra Jadwiga kochała Mozarta, sztukę, była wyjątkowo wrażliwa na przyrodę. Ale przede wszystkim odpowiedziała na wezwanie Jezusa i już jako ukształtowana osoba, po studiach, wybrała urszulański habit.
Zmarła w Warszawie, 8 grudnia 2007 r., w 59. roku życia i 32. powołania zakonnego. Od 2003 r. s. Danuta Jadwiga Najs ze Zgromadzenia Sióstr Urszulanek Serca Jezusa Konającego była przełożoną wspólnoty urszulańskiej w parafii Chrystusa Króla w Kielcach.
Praca w Kielcach, choć przypadła na czas nasilającej się choroby nowotworowej, dała poznać najlepsze cechy usposobienia s. Jadwigi: pogodę ducha w służeniu Bogu i ludziom w każdym najmniejszym obowiązku, troskę o estetykę kościoła, o różne parafialne dzieła. Miała liczne pasje, a wśród nich robienie zdjęć. - To dzięki s. Jadwidze kronika wygląda tak wspaniale, jak nigdy dotąd. Była serdeczna, ale i obowiązkowa, wymagająca od siebie i od innych - wyjaśnia ks. proboszcz Jerzy Marcinkowski. Powołała jedyne w diecezji Koło Przyjaciół św. Urszuli Ledóchowskiej. - Gromadziłyśmy się co miesiąc na spotkaniach Koła, rozpoczynanych Mszą św. z ucałowaniem relikwii św. Urszuli - wspomina Danuta Jura. - S. Jadwiga zebrała tych wszystkich, w których życiu Święta odegrała jakąś rolę. Z właściwą sobie energią i serdecznością organizowała dla nas pielgrzymki, opłatki, formacyjne pogadanki, dbała o pogłębianie naszej duchowości.
Danuta Najs urodziła się 14 marca 1948 r. w Kraśniku Lubelskim, tam skończyła szkołę podstawową i liceum ogólnokształcące. W 1974 r. na KUL uzyskała tytuł magistra teologii. Do Zgromadzenia wstąpiła w 1976 r. w Pniewach. Pracowała w Łodzi, Bydgoszczy, Otorowie, Paradyżu, Milanówku, Parczewie oraz w Kielcach. Była katechetką, opiekunką dzieci z domów dziecka i niepełnosprawnych, głównie z zespołem Downa, pracowała w domach samotnej matki, w świetlicach socjoterapeutycznych. Zakładała wspólnoty, bywała ich przełożoną, ale także prowadziła kuchnię. Podczas pobytu w Parczewie podjęła akcję pomocy odradzającemu się Kościołowi oraz wspólnotom urszulańskim na Wschodzie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu