Reklama

Wypominki

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wypominki są jedną z najbardziej popularnych form modlitwy błagalnej za zmarłych. Zwyczaj ten sięga czasów starożytnych, kiedy to w czasie Mszy św. odczytywano tzw. dyptyki (podwójne prostokątne składane tabliczki z drewna, kości słoniowej lub metalu, najczęściej ozdobione rzeźbami, po jednej stronie pokryte np. woskiem), na których wierni wypisywali imiona żyjących biskupów, ofiarodawców… śp. męczenników i wiernych zmarłych. Ta lista imion miała być ziemskim odpowiednikiem księgi życia prowadzonej przez Boga. Z czasem, kiedy zaczęto odprawiać Msze św. za pojedynczych zmarłych, odstąpiono od dyptyków.
Dzisiejsze wypominki są kontynuacją starożytnych, z tym że ich forma została zmieniona w X wieku i według niej są dziś sprawowane.
Korzystając z tego pięknego zwyczaju, pragnę wspomnieć (wypomnieć) sylwetkę jednego z księży, którego widziałam tylko dwa razy w życiu, ale wiarygodność jego kapłaństwa (co do której się nie pomyliłam), wywarła na mnie tak ogromne wrażenie, że pomimo upływu czasu jego sylwetka stoi nadal przed moimi oczyma, a treść jego słów tkwi we mnie głęboko i dlatego chciałabym się nimi podzielić.
Śp. ks. Eugeniusz Dutkiewicz SAC, ojciec Polskiego Ruchu Hospicyjnego. Zwykły człowiek, niezwykły ksiądz, którego posługa polegała na tym, by być blisko cierpiących. Poznałam go w 1992 r. na I Europejskiej Konferencji Pastoralnej Opieki Hospicyjnej. To właśnie wtedy już definitywnie postanowiłam służyć ludziom będącym w fazie terminalnej. Drugi raz spotkałam się z księdzem na rekolekcjach, które głosił dla Szczecińskiego Hospicjum na Golęcinie. Mówił nie tylko z ogromną miłością do ludzi, ale też w sposób dotąd przeze mnie niesłyszany, dlatego poprosiłam go o notatki, bym mogła jego przemyślenia (bez najmniejszej zmiany) przekazywać w swoich artykułach, co już wielokrotnie czyniłam, ale teraz chcę oddać w całości głos, zmarłemu nagle Księdzu Eugeniuszowi. Wybrałam na ten wypominkowy czas rozdział pt. „Miłosierny Samarytanin”.
Bliźni. Oswojone słowa poprzez katechetyczną formułkę oraz wytarte słowo obowiązkiem miłości.
W ostatnim numerze „Polityki” - rysunek Mleczki: „Na progu domu stoi biedny z wyciągniętą ręką, a za otwartymi drzwiami gospodarz z własnymi myślami: „bliźni?, bliźni? - nie przypominam sobie!”.
Za uczonym w Piśmie - dzisiaj i my pytamy: Kto jest moim bliźnim? Ale nie po to, żeby tylko wiedzieć - bądźmy choćby dzisiaj uczciwi - ale żeby czynić bliźniemu miłosierdzie.
Człowiek Ewangelii - to nie ten, który wie, ale ten, który czyni. Jezus uczonego nie pyta, „Czy dobrze zrozumiałeś, co Ci powiedziałem, lecz nakazuje ostro: „Idź i czyń podobnie”.
Co jest z naszym bliźnim i co jest z naszym miłosierdziem? Pytasz, kto jest bliźnim - może chcesz wiedzieć, kto jest na tej liście. Jezus, odwraca pytanie - nie kto jest bliźnim, a kto okazuje się bliźnim tego poranionego.
Podstawowy problem chrześcijan nie polega na tym, by wiedzieć, kto jest jego bliźnim, problem polega na „stawaniu się bliźnim”, to oznacza „zobaczenie siebie oczyma drugiego człowieka”. To nie tylko chodzi o to, aby kochać, aby stawać się bliskim, czyli bliźnim. Słowo bliźni wyraża ideę łączenia się z kimś, gdyż bliźni to ktoś inny niż ja, jest kimś drugim. Zachodzi między nami odległość. Stawać się bliskim - bliźnim tzn. pokonywać odległość między sobą w potrzebie i biedzie. Pokonując tę odległość, czynię się bliźnim, czyli bliskim kogoś, kto jest w potrzebie. Dla którego tracę czas, ale zyskuję wieczność.
Moje zbawienie związane jest ze zbawieniem drugiego człowieka. Pytanie: co mam czynić, aby mieć życie wieczne?
Być bliźnim - bliskim człowieka w potrzebie, w biedzie. To znaczy świadczyć miłosierdzie. Żadna forma świadczenia miłosierdzia nie wynika z jakiejś specjalnej łaskawości „mogłem nie dać, ale dałem”. Miłosierdzie jest czymś niejako należnym. Stary Testament nie mówi „ofiaruj jałmużnę”. Mówi: „nie pozbawiaj ubogiego jałmużny”, tak jakby się rzekło, „nie pozbawiaj oddechu”.
Nasze pojęcie miłosierdzia pod wpływem języka łacińskiego utożsamia się ze współczuciem i przebaczeniem, jedno i drugie ma w sobie coś z daru. To się po prostu człowiekowi należy.
Hebrajskie pojecie miłosierdzia wyraża przywiązanie jednego stworzenia do drugiego, coś, bez czego człowiek nie jest człowiekiem.
Biblijne pojęcie miłosierdzia zawiera w sobie takie cechy, jak: wrażliwość, współodczuwanie, dobroć, wierność wewnętrznemu przynagleniu bycia z drugim człowiekiem solidarnym oraz to, co jest blaskiem miłosierdzia - czuła miłość.
Co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne? Rezonuje w nas uczonego Pisma pytanie, gdyż od młodości zachowuje przykazania.
Takie proste okazać się bliźnim - bliskim poranionego, choćby był ci obcy jak Samarytanin dla Żyda. Droga, która schodzi z Jerozolimy do Jerycha, jest moją drogą. Samarytanin z najwyższą prostotą użalił się nad obcym tak, jakby czynił rzecz całkiem oczywistą. Droga nie jest niebezpieczna z powodu obecności zbójców. Ale z powodu braku miłosierdzia. To nie bandyci uczynili tę drogę straszną, to obojętność dobrych, jak kapłana i lewity. To nie Serbowie na Bałkanach uczynili te ziemię straszną, to obojętność porządnych organizacji tego świata.
Jest wiele powodów, aby być dobrym i porządnym, ale jest tysiące „ważnych racji”, aby w niepamięci swojej pytać siebie: „bliźni - nie przypominam sobie”. W oczach Boga nie ma racji. W oczach Boga rację ma jedynie ten, kto czyni miłosierdzie za cenę życia wiecznego. Za cenę swojego zbawienia.
Jeszcze raz powtórzmy: moje zbawienie związane jest z okazywaniem się bliźnim ludziom w potrzebie, czyli bliskim, tym, którzy są w wielorakiej biedzie. (Uczynki miłosierdzia co do ciała i duszy).
Gdy Jezus powie: „Miłosierdzia chcę, a nie ofiary” - to chyba już wiemy, o co chodzi.
Jaki jest najskuteczniejszy sposób oczyszczenia twojego grzechu - nawet nie pokuta, choćby najsroższa - lecz właśnie miłosierdzie. Bóg miłosierny niweluje grzech jak płonący ogień gasi woda. Dlatego Bóg sam miłosierny zwróci się przeciwko tym, którzy miłosierdzia nie znają. Z jaką więc racją staniesz przed Bogiem, by wytłumaczyć się ze skąpstwa w miłosierdzie? Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią. Coś za coś. Wszystko - cała twoja wieczność.
Niech te głębokie przemyślenia śp. ks. Eugeniusza Dutkiewicza pomogą nam zrozumieć prawdziwy sens miłosierdzia, którego każdy z nas potrzebuje.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wszyscy mamy coś z kapłaństwa

Kiedy w Wielki Czwartek otrzymuję życzenia z racji święceń kapłańskich, lubię na nie odpowiadać słowem: „wzajemnie”. Widzę czasem zdziwienie świeckich przyjaciół. W naszej ogólnej świadomości kapłaństwo dotyczy przecież wyświęconych mężczyzn, sprawujących sakramenty, głoszących Słowo Boże i zaliczonych do specjalnego stanu zwanego duchowieństwem. A przecież udział w kapłaństwie Chrystusa nie zaczyna się od sakramentu święceń, ale od chrztu świętego. To przez chrzest przyjmujemy na siebie udział w prorockiej, królewskiej i kapłańskiej misji Jezusa.

CZYTAJ DALEJ

Przez krzyż idzie się do zmartwychwstania. Innej drogi nie ma – rozważania ks. Popiełuszki

2024-03-27 20:38

[ TEMATY ]

ks. Jerzy Popiełuszko

homilia

ks. Popiełuszko

Muzeum ks. Jerzego Popiełuszki/40rocznica.popieluszko.net.pl

- Przez krzyż idzie się do zmartwychwstania. Innej drogi nie ma - to słowa wypowiedziane przez ks. Jerzego Popiełuszkę 6 września 1982 r. podczas Mszy św. w intencji Ojczyzny w kościele św. Stanisława Kostki w Warszawie. Stanowią one fragment rozważań proponowanych przez Sanktuarium Błogosławionego Księdza Jerzego Popiełuszki w piątym tygodniu programu „osobistej i społecznej duchowej przemiany”, który można podjąć w roku obchodów 40-lecia śmierci kapłana. Każdego dnia od 28 lutego do 9 listopada o godz. 21. przy grobie Błogosławionego odbywa się modlitwa o wolność od lęku i nienawiści oraz w intencji Ojczyzny.

Publikujemy tekst rozważań:

CZYTAJ DALEJ

Zobaczyć Chrystusa w bliźnim

2024-03-28 19:26

Ks. Wojciech Kania/Niedziela

W Wielki Czwartek przy wielkanocnym stole w Miejskim Ośrodku Sportu i Rekreacji w Tarnobrzegu spotkali się ludzie starsi, samotni i bezdomni.

Wydarzenie rozpoczęło się od życzeń pana Dariusza Bożka, prezydenta miasta, który podkreślił, że Wielkanoc jest świętem radości i miłości, mimo, że poprzedza ją śmierć Chrystusa. Jednak to nie ona zwyciężyła, lecz życie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję