Reklama

„Już stoją nasze stopy w twych bramach, o Jeruzalem” (1)

Każdy chrześcijanin pragnienie choć raz w życiu odwiedzić Ziemię Świętą, ziemię nazwaną tak przez proroka Zachariasza. To ojczyzna wszystkich ludzi, którzy przeżywają i poznają tajemnice ducha ludzkiego. To właśnie na tej Ziemi Jezus Chrystus miał swą misję do spełnienia. W dniach 15-23 lutego br. odbyła się I Diecezjalna Pielgrzymka Katechetów do Ziemi Świętej

Niedziela zamojsko-lubaczowska 14/2010

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Małgorzata Godzisz: - Ziemia Święta leży w zachodniej części Azji, nad brzegiem Morza Śródziemnego, po obu stronach Jordanu. Ten skrawek ziemi łączy Syrię z Egiptem. W Biblii najczęściej określany jest jako Ziemia Obiecana, Kanaan, Ziemia Izraela czy po prostu Ziemia Święta. Najpóźniej powstała grecka nazwa Palestyna, odnosząca się pierwotnie do wybrzeża zamieszkałego przez Filistynów. Obecnie większość miejsc związanych z życiem i działalnością Jezusa Chrystusa znajduje się na terytorium Izraela i Autonomii Palestyńskiej. Tam przechodziły i ścierały się cywilizacje, tam krzyżują się polityczne interesy, rodziły się trzy największe monoteistyczne religie świata. W ten sposób należy odczytywać to miejsce?

Bp Wacław Depo: - Z pewnością trzeba na nie spojrzeć oczami wiary, bo bez tej perspektywy będziemy widzieć tylko konflikty, starcia polityczne, etniczne i inne, które będą pokazywały tę ujemną stronę ludzkości, jakiegoś egoizmu poszczególnych plemion czy narodów. Dlatego, kiedy udawaliśmy się do tych miejsc, patrzyliśmy na nie oczami Chrystusa. Zdawaliśmy sobie sprawę, że będziemy dotykać pewnej historii, czyli przeszłości, również i Starego Testamentu. Światłem prowadzącym po tych ziemiach i po skrzyżowaniach dróg spotkań z ludźmi było dla nas wiodące światło Chrystusa i Jego związanie się z każdym z nas. Dlatego każdy chrześcijanin, mimo iż słyszy o konfliktach, o rozdarciach tamtej ziemi, o braku prawdziwego pokoju, chce nawiedzić to miejsce, które bezpośrednio dotykało spraw Zbawiciela, a więc i każdego z nas.

- Pielgrzymowanie po Ziemi Świętej grupa rozpoczęła od Kalwarii. To tam odkrywa się tę najpiękniejszą i największą Miłość...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- To było niezwykłe, że rozpoczęliśmy swoją pielgrzymkę od tego miejsca. Podczas Eucharystii w Środę Popielcową, jeszcze przed błogosławieństwem popiołu, który przypomina o przemijaniu, powiedziałem, iż jest to dar Opatrzności Bożej, że weszliśmy na Golgotę. Na to miejsce, które słusznie nazywa się w tradycji również Miejscem Czaszki. Właśnie pod tą górą pochowany jest pierwszy człowiek i tradycyjne przesłanie mówi, że krew Chrystusa na Golgocie, poprzez pęknięcie skały obmyła czaszkę pierwszego człowieka, żeby w ten sposób objąć Jego sercem i Jego miłością wszystkich, poczynając od pierwszego Adama, aż do ostatniego człowieka tej ziemi. Z pewnością ta łaska już się nie powtórzy, że my, przechodząc przez czas i wchodząc w Wielki Post, stanęliśmy już na szczycie, a więc w tych tajemnicach, które są szczytem. A właściwie pojechaliśmy po to, żeby w pewien geograficzny i chronologiczny sposób, wchodzić w głąb tych tajemnic. Chrystus od razu postawił nas na szczycie, żebyśmy z tej perspektywy patrzyli na siebie. Grudka ziemi sypana na nasze głowy uświadomiła nam, że właściwie bez Chrystusa nie ma sensu nasze ludzkie życie, a jakiekolwiek zmagania, wysiłki czy nawet przemiany życia, muszą mieć sens. Ten sens odzyskujemy i zdobywamy dopiero w Chrystusie jako naszym Zbawicielu. Dlatego to miejsce Golgoty, rzeczywiście jest miejscem mówiącym i świadczącym o Miłości, która jest potężniejsza od naszego grzechu, od naszego przemijania i również naszej śmierci.

- Sięgnijmy teraz pamięcią do Betlejem i Galilei. Galilea to główne miejsce ziemskiego życia Jezusa. To w Nazarecie wychowywał się i prowadził życie w ukryciu. Potem nad Jeziorem Galilejskim powołał swoich pierwszych uczniów. To tam występował publicznie w synagogach. Tam dokonał wielu cudów: uzdrowień, nakarmienia chlebem rzeszy ludzi, przemiany wody w wino, wskrzeszenia młodzieńca z Naim. Księże Biskupie, jak dziś czuje się człowiek krocząc po tych miejscach?

- Na każdym miejscu, do którego dotarliśmy, sprawowaliśmy Eucharystię, odczytywaliśmy konkretne fragmenty Pisma Świętego, które nie są tylko zapisem historii czegoś, co się wydarzyło przeszło 2 tys. lat temu. To jest żywe Słowo, które podprowadzało nas również do żywego, konkretnego Zbawiciela, którym jest Jezus Chrystus. Te miejsca musiały nas doprowadzać do bezpośredniego spotkania. Zdarza się, że chodząc po tamtych miejscach, spotykamy się z niechęcią czy nawet agresją ludzi, którzy nie wierzą w Chrystusa; czy to będą Żydzi, którzy nie przekraczają tego kolejnego progu uznania w Nim Mesjasza, czy to będą muzułmanie, czy nawet ateiści, bo trzeba sobie zdawać sprawę z tego, że ok. 30% procent Izraelitów to ateiści. Nasza obecność w tych miejscach i nasze przeżywanie, jest rodzajem świadectwa dla nich ale i wyzwania, skłonienia do postawienia pytania, dlaczego ludzie, którzy tutaj przybywają, w taki sposób przeżywają te miejsca, inaczej niż ci, którzy są tam na co dzień. Eucharystia sprawowana na każdym miejscu naszego pielgrzymowania jest mocą i mądrością z wysoka. Napełniamy się nią, nawet nie zdając sobie do końca sprawy, jak jest nam dzisiaj potrzebna.

Reklama

- Góra Tabor - Góra Przemienienia. O czym przypomina ten znak na drodze wędrówki po Ziemi Wybranej?

- Z jednej strony wiemy, że ewangeliczny zapis pokazuje nam bardzo jasny kierunek. Chrystus wybiera swoich uczniów po to, żeby razem z Nim doświadczyli rzeczywistości nieba. Później, żeby nie zgorszyli się Krzyżem, o którym rozmawiał zarówno z Mojżeszem jak i Eliaszem, mówiąc o swoim odejściu. Apostołowie przeżyli to jako pewnego rodzaju zwycięstwo. I dlatego nie chcieli już schodzić w rzeczywistość ziemi, ale Chrystus ich sprowadził z powrotem na nią. Dobrze jest, że przez nasze pielgrzymowanie, wchodziliśmy na poszczególne góry związane z tajemnicą życia Jezusa. Tajemnica Taboru przypomina nam o ciągłym przemienianiu siebie, ale nie swoją mocą, nawet nie swoją wiarą, którą staramy się rozwijać, ale mocą z wysoka.

- Szczytem pielgrzymowania do Ziemi Świętej jest obecność w Bazylice Grobu Pańskiego. Po dziś dzień w tym miejscu brakuje pokoju. Cała Bazylika należy do chrześcijan, zaś drzwi prowadzące do jej wnętrza są już własnością rodziny muzułmańskiej. Dlaczego to miejsce nie doznaje pokoju i bezpieczeństwa?

- Tutaj należałoby odpowiedzieć słowami samego Chrystusa z Ewangelii: „Nie sądźcie, że przyszedłem pokój przynieść na ziemię. Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz” (Mt 10,34). Te słowa dla samych Apostołów i słuchających Go były niezrozumiałe. Chrystusowe wejście w świat, nawet poprzez tajemnicę Betlejem, było darem pokoju. Aniołowie zwiastowali ziemi pokój. Pokój jest pierwszym darem Chrystusa Zmartwychwstałego. On przychodzi do Apostołów i mówi: „Pokój zostawiam wam (…). Nie tak jak daje go świat, Ja wam daję.” (J 14, 27). Zauważmy, z jednej strony Chrystus jest Dawcą pokoju, ale z drugiej strony, to właśnie Jego osoba jest znakiem sprzeciwu. Żydzi mówią, że to On skomplikował ich historię. To Jego wejście w ich historię spowodowało niezwykłe dla nich kataklizmy czy inne niezrozumiałe wyniszczenia tego narodu. Podobnie muzułmanie, którzy nie uznają w Nim Syna Bożego, a tylko jednego z proroków, mniejszego od Mahometa. Chrystus będzie stale wyzwaniem dla tych, którzy odrzucają Go jako prawdziwego Boga i Pana. Dla nas to miejsce jest szczególne, dlatego że my nie zatrzymujemy się na Tajemnicy Krzyża, dla której przyszedł, tylko idziemy z Chrystusem i przechodzimy przez śmierć do Zmartwychwstania i do nowego życia. Gdyby nie było perspektywy nowego życia w Chrystusie, to - jak mówi św. Paweł, bylibyśmy ludźmi godnymi politowania. Możemy tylko współczuć tym, którzy nie uznają Chrystusa w całości, to są nasi biedni bracia, którzy widzą Go tylko w kategoriach ziemi, a nie widzą w kategoriach Jego prawdziwego bóstwa i prawdziwego człowieczeństwa i tym samym życia wiecznego, którego nigdy tutaj do końca nie zrozumiemy, a przez które Chrystus będzie nas przeprowadzał jako nasz szczególny Przewodnik w drodze do Ojca i zjednoczenia z Bogiem. Pusty grób nie jest dowodem zmartwychwstania Chrystusa wprost, bo można by było tę historię zakłamać, tak jak to czynił Piłat i faryzeusze. Cud zmartwychwstania jest potwierdzony przez Boga Ojca w żywych spotkaniach Chrystusa Zmartwychwstałego z Apostołami i z ludźmi, którzy doświadczali Jego kolejnych obdarowań i cudów. Dokonywały się one w przeciągu czterdziestu dni od Jego zmartwychwstania i do tego, również fizycznego wniebowstąpienia z Góry Oliwnej. Ta rzeczywistość trwa i będzie trwać do końca świata, bo Chrystus powiedział nam: „Jestem z Wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata” (Mt 28, 20).

- Jerozolima ma szczególne znaczenie w historii. Rabinackie powiedzenie głosi: „Bóg wlał na świat dziesięć miar piękna, dziewięć przypadło Jerozolimie, Bóg wlał na świat dziesięć miar mądrości, dziewięć przypadło Jerozolimie, Bóg wlał na świat dziesięć miar cierpienia, dziewięć przypadło Jerozolimie”. Czy te słowa mają potwierdzenie w pielgrzymowaniu po Ziemi Świętej?

- Bardzo dobrze, że powraca do nas w tym zakończeniu ta kategoria piękna, kategoria mądrości, ale i kategoria cierpienia. Dlaczego? Dlatego, że znowu musimy się zmagać o wizję prawdziwego Boga. Nie możemy zatrzymać się tylko na Jerozolimie i na porządku Starego Testamentu, bo jak wiemy, Bóg objawiając siebie na Synaju i zobowiązując ludzi do przestrzegania Jego przykazań mówi o gwarancji życia. Jeśli będziecie tego przestrzegać i wypełnicie przykazania, będziecie żyli, inaczej zginiecie. W Nowym Testamencie Pan Bóg poszedł dalej, tak jak to mówi Papież: nawet za daleko, bo przekroczył nasze kategorie rozumowania i przeżywania. I właśnie tutaj chodzi o przeżywanie piękna, mądrości i cierpienia. Już sama Tajemnica Wcielenia przekracza ludzką mądrość. Tajemnica Odkupienia tym bardziej. To jest nie do udźwignięcia przez człowieczy rozum i serce. Zatem wejście Chrystusa w cierpienie i zjednoczenie się z nami to jest pewna miara, którą musimy pokonywać również sami, włączając to wszystko, co piękne, mądre, ale i bolesne. Nie ma innej drogi! Nie ma innego Odkupiciela poza naszym Zbawicielem Jezusem Chrystusem! I tutaj możemy tylko, w postawie wdzięczności wobec Boga, zawsze wyśpiewywać tę naszą wędrówkę wiary, czy to tutaj w miejscu, w którym teraz żyjemy i które jest nam zadane konkretnie, czy w miejscu tamtego pielgrzymowania, kiedy za psalmistą możemy zaśpiewać: „Ucieszyłem się, gdy mi powiedziano: «Pójdziemy do domu Pana!» już stoją nasze stopy w Twych bramach, o Jeruzalem” (Ps 122, 1-2).

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kamerun: kard. Sarah krytykuje biskupów Zachodu za uległość wobec świata

2024-04-15 13:33

[ TEMATY ]

kard. Robert Sarah

Episkopat News

O światowość i uleganie pokusie „praktycznego ateizmu” z powodu utraty wiary w nauczanie Kościoła katolickiego oskarżył niektórych biskupów zachodnich były prefekt Kongregacji d.s. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów kard. Robert Sarah. Pochodzący z Gwinei purpurat spotkał się w Jaunde z konferencją episkopatu Kamerunu.

Zdaniem kard. Saraha, wielu biskupów pragnie tak bardzo być „kochanymi przez świat”, że zapomnieli, iż chrześcijaństwo wzywa ich do bycia „znakami sprzeciwu”.

CZYTAJ DALEJ

Koniec procesu o cud za wstawiennictwem siostry Barbary Samulowskiej

2024-04-15 17:27

[ TEMATY ]

beatyfikacja

pl.wikipedia.org

Siostra Miłosierdzia Barbara Stanisława Samulowska

Siostra Miłosierdzia Barbara Stanisława Samulowska

Archidiecezja warmińska zakończyła diecezjalny etap procesu o cud za wstawiennictwem Sługi Bożej siostry Barbary Samulowskiej – wizjonerki z Gietrzwałdu – poinformował PAP rzecznik prasowy kurii metropolitalnej w Olsztynie ks. dr Marcin Sawicki.

"Zakończenie procesu o cud kończy wszystkie działania kurii w Olsztynie związane z procesem beatyfikacyjnym siostry Barbary Samulowskiej" – powiedział PAP rzecznik kurii metropolitalnej w Olsztynie ks. Sawicki. Odmówił podania szczegółów dotyczących cudu, który miał się dokonać za wstawiennictwem gietrzwałdzkiej wizjonerki.

CZYTAJ DALEJ

Abp Jagodziński nuncjuszem w RPA i Lesotho

2024-04-16 12:44

diecezja.kielce.pl

Ojciec Święty mianował polskiego dyplomatę, abp. Henryka Jagodzińskiego, nuncjuszem apostolskim w RPA i Lesotho. Dotychczas był on papieskim przedstawicielem w Ghanie.

Abp Jagodziński ma 55 lat, urodził się w Małogoszczy na Kielecczyźnie. Świecenia kapłańskie przyjął w 1995 roku i 6 lat później rozpoczął służbę w dyplomacji watykańskiej. Pracował m.in. na Białorusi, w Chorwacji, Indiach oraz w Bośni i Hercegowinie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję