Reklama

Misja na Dominikanie

Cierpliwe czekanie na Pana Boga

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Parafia pw. św. Jana Ewangelisty i Apostoła na jeleniogórskim Zabobrzu gościła niedawno ks. Wojciecha Gila ze Zgromadzenia Księży Michalitów. Pochodzący spod Krakowa młody kapłan cztery lata spędził na misji na Dominikanie, a do kraju przyjechał z dwoma ciemnowłosymi, czarnookimi ministrantami ze swojej odległej parafii Juncali, położonej na wysokości 1100 m npm. Dwaj nastoletni Dominikańczycy wspierali starania swojego księdza w pozyskiwaniu funduszy na potrzeby misji. Jeleniogórzanie z wielkim zainteresowaniem słuchali opowieści misjonarza. My Polacy, tak bardzo skłonni do narzekania na wszystko, mogliśmy skonfrontować swoje troski z doświadczeniami naszych braci w wierze z innego kontynentu. O Republice Dominikany wiemy tyle, ile zobaczymy na prospektach reklamujących najpiękniejsze ponoć plaże na świecie. Gorzej ze świadomością tego, że Dominikana „wkomponowana jest” (na wyspie Hispaniola) w Archipelag Karaibski, co już obco nie brzmi, bo wraz z dziećmi i wnukami zasiadamy przed telewizorem, by popatrzeć np. na „Piratów z Karaibów”. Tymczasem nie dla tubylców jest ten raj. Ich losem jest ciężka praca, pokonywanie krętych, stromych i źle utrzymanych dróg, dotkliwy niedostatek wszystkiego. Takiej rzeczywistości doświadczają misjonarze, którzy zawierzywszy swoje przeznaczenie Najwyższemu, starają się na wszystkie sposoby pomagać tubylcom. Jak podają źródła, katolicy stanowią ok. 85% ludności, a wiara ich jest żarliwa, na co wskazuje m.in. liczne uczestnictwo we Mszach św. Nic dziwnego, że sługa Boży Jan Paweł II pielgrzymował do tego trudnego, ale pięknego kraju aż trzykrotnie.
Na terenie parafii, której proboszczem jest ks. Wojciech Gil, funkcjonują 22 kaplice, rozrzucone na obszarze obejmującym 7 tys. km˛. Zaledwie 5% dróg ma utwardzone nawierzchnie, reszta z trudem opiera się działaniu natury. Dotrzeć do celu jest niezmiernie trudno, ułatwiają podróż silne samochody. Jednym z ich fundatorów jest niemiecka organizacja. Ks. Wojciech nie ukrywa, że tam, gdzie auto nie dotrze, trzeba dostać się dosiadając opornego muła, a wcześniej nauczyć się sztuki opanowania tego powolnego, ale wytrwałego „wierzchowca”. Ks. Wojciech opowiadał o swoich doświadczeniach z humorem, ale przede wszystkim dając świadectwo głębokiej wiary w opiekę Bożej Opatrzności. Niejeden raz na krętych drogach pod urwiskiem, nad przepaścią, jego życie wisiało na włosku, a Pan Bóg zsyłał ratunek.
A razu pewnego człowiek, który jak dobry Samarytanin pochylił się nad ofiarą wypadku, powiedział: „Padre, Bóg cię kocha”. Tak było wtedy, kiedy ranny po wypadku w odludnym miejscu modlił się gorąco i doczekał pomocy. Jego mama dowiedziała się o całym dramatycznym zdarzeniu dopiero z kazania misjonarza, wygłoszonego podczas pobytu w kraju. Już po powrocie do domu wyjęła z kalendarza kartkę. Zapisała na niej dzień, godzinę i minutę, w której usłyszała w telefonie głos syna proszącego o modlitwę i nic więcej. Natychmiast wzięła różaniec do ręki. To, co u człowieka nie mieści się w rozumie, u Pana Boga jest możliwe. To prawda, ks. Wojciech miał przy sobie telefon komórkowy, ale tam, jak w wielu innych miejscach, nie było nawet zasięgu. Przy okazji opowieści o tym zdarzeniu misjonarz zwrócił uwagę, jaką moc ma modlitwa matki. Zdarzało się, że kłopoty na drodze opóźniały przyjazd do jakiejś kaplicy nawet o dwie godziny. W tym czasie kobiety i dzieci modliły się, a mężczyźni uruchamiali pojazdy, jakie mieli pod ręką i wyruszali na poszukiwanie kapłana. „Tam ludzie czekają na Boga - powiedział misjonarz - nasi rodacy mają Go na wyciągnięcie ręki, ale w naszych kościołach to Pan Bóg czeka na ludzi”.
Po Mszy św. ministranci z Dominikany oferowali pod drzwiami kościoła różańczyki - bransoletki i breloczki, wykonane z paciorków i tamtejszych tworzyw przez ich rówieśników, a koszyczki na ofiarę wypełniały się i banknotami, i monetami, które złożą się na gest pomocy dla naszych braci - wyznawców Chrystusa z Karaibów.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Prezydent: aborcja to temat zastępczy, świetny na kampanię

2024-04-19 08:54

[ TEMATY ]

aborcja

Andrzej Duda

PAP/Radek Pietruszka

Tematy, które bazują na społecznych emocjach, są tematami bardzo wygodnymi, zastępczymi, świetnymi na kampanię - powiedział prezydent Andrzej Duda, pytany w wywiadzie dla TV Republika o projekty liberalizujące przepisy aborcyjne.

"Tematy, które bazują na społecznych emocjach są tematami bardzo wygodnymi, zastępczymi, świetnymi na kampanię. Zostały wyjęte jak przysłowiowy +króliczek z kapelusza+, po to, by się nimi posługiwać" - powiedział prezydent RP Andrzej Duda w czwartkowym wywiadzie, udzielonym TV Republika w Nowym Jorku.

CZYTAJ DALEJ

Kraków: 14. rocznica pogrzebu pary prezydenckiej Marii i Lecha Kaczyńskich

2024-04-18 21:40

[ TEMATY ]

abp Marek Jędraszewski

para prezydencka

Archidiecezja Krakowska

– Oni wszyscy uważali, że trzeba tam być, że trzeba pamiętać, że tę pamięć trzeba przekazywać, bo tylko wtedy będzie można budować przyszłość Polski – mówił abp Marek Jędraszewski w katedrze na Wawelu w 14. rocznicę pogrzebu pary prezydenckiej Marii i Lecha Kaczyńskich, którzy razem z delegacją na uroczystości 70. rocznicy Zbrodni Katyńskiej zginęli pod Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 r.

Nawiązując do spotkania diakona Filipa z dworzaninem królowej Kandaki, abp Marek Jędraszewski w czasie homilii zwrócił uwagę, że prawda o Chrystusie zapowiedzianym przez proroków, ukrzyżowanym i zmartwychwstałym, trafia do serc ludzi niekiedy odległych tradycją i kulturą. – Znajduje echo w ich sercach, znajduje odpowiedź na ich najbardziej głębokie pragnienia ducha – mówił metropolita krakowski. Odwołując się do momentu ustanowienia przez Jezusa Eucharystii, arcybiskup podkreślił, że Apostołowie w Wieczerniku usłyszeli „to czyńcie na moją pamiątkę”. – Konieczna jest pamięć o tym, co się wydarzyło – o zbawczej, paschalnej tajemnicy Chrystusa. Konieczne jest urzeczywistnianie tej pamięci właśnie w Eucharystii – mówił metropolita zaznaczając, że sama pamięć nie wystarczy, bo trzeba być „wychylonym przez nadzieję w to, co się stanie”. Tym nowym wymiarem oczekiwanym przez chrześcijan jest przyjście Mesjasza w chwale.

CZYTAJ DALEJ

Fundacja Grupa Proelio: nowy przedmiot „edukacja zdrowotna” to permisywna edukacja seksualna

2024-04-19 14:27

[ TEMATY ]

edukacja

Adobe Stock

Od września 2025 r. w szkołach realizowany ma być nowy przedmiot „Edukacja zdrowotna”, który zastąpi „Wychowanie do życia w rodzinie”. - Ministerstwo Edukacji wraz z resortami zdrowia i sportu, pod przykrywką troski o zdrowie dzieci i młodzieży, planuje wprowadzić do szkół permisywną, deprawacyjną, edukację seksualną. W odróżnieniu od Wychowania do Życia w rodzinie nowy przedmiot może być obowiązkowy - alarmuje Grupa Proelio i zachęca do sprzeciwu wobec tych planów.

Ministrowie edukacji, zdrowia i sportu na wspólnej konferencji prasowej zapowiedzieli, że od września 2025 r. w szkołach realizowany ma być nowy przedmiot, który zastąpi „Wychowanie do życia w rodzinie” - „Edukacja zdrowotna”. Jego elementem ma być edukacja seksualna.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję