Reklama

Rozważania o Krzyżu

Niedziela przemyska 17/2002

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W pierwszych dniach lutego odbyłam krótką podróż po Słowacji i Węgrzech. Piękna, słoneczna pogoda sprzyjała zadumie. W pewnym momencie zwróciłam się do podróżujących ze mną męża i syna: "Popatrzcie, ile tu przy drogach krzyży". Miło mieć świadomość, że przejeżdżamy przez kraje chrześcijańskie". Te krzyże to niejako wyznania wiary mieszkańców podziwianych przez nas miast i wsi. To spostrzeżenie skłoniło mnie do dalszych refleksji.

W Polsce jest też wiele takich krzyży, ale nie tylko. U nas jest również wiele kapliczek poświęconych Maryi - Matce Jezusa. Polska to kraj w sposób szczególny uwielbiający Matkę Bożą.

Przez ponad tysiącletnią historię naszej Ojczyzny krzyż towarzyszył przodkom w ważnych, historycznych momentach i życiu codziennym. Wiejskie krzyże i przydrożne kapliczki to świadectwa wiary i zawierzenia, wota upamiętniające wydarzenia całych społeczności czy pojedynczych fundatorów. Każdy Polak zna krzyże powstańcze, krzyże maryjne czy te najprostsze brzozowe, umieszczone na mogiłach żołnierzy i partyzantów. Piękne opisy krzyży znajdujemy na kartach utworów największych polskich pisarzy. Warto tu wymienić opis krzyża na mogile Jana i Cecylii w Nad Niemnem, kapliczkę, przy której kum Andrzej pożegnał Antka z noweli Bolesława Prusa, czy tę, którą opisał Żeromski w Syzyfowych pracach.

Mamy jeszcze w pamięci obchody Jubileuszu 2000-lecia Chrześcijaństwa. Wiele parafii w archidiecezji przemyskiej uwieczniło ten doniosły fakt postawieniem Krzyży jubileuszowych, by były świadectwem wiary dla przyszłych pokoleń.

W mojej parafii w Wólce Pełkińskiej z inicjatywy proboszcza ks. Stanisława Jachowicza i dzięki ofiarności i zaangażowaniu parafian postawiono trzy takie krzyże. Niech głoszą chwałę Pana i strzegą nas od złego.

Miniony Wielki Post był okazją do głębszego zastanowienia się nad stosunkiem wierzących do symbolu wiary i naszego zbawienia. Krzyż towarzyszy człowiekowi od narodzenia aż po śmierć. Czyniąc znak krzyża dajemy świadectwo przynależności do Kościoła Świętego. Czy zawsze zdajemy sobie z tego sprawę? Obserwując ludzi widzę, że nawet w kościele wielu chrześcijan zamiast znaku krzyża wykonuje gesty przypominające odpędzanie natrętnej muchy czy ruchy wachlarza.

Inną, ale moim zdaniem, ważną sprawą jest umieszczanie krzyża w naszych domach. Niech znajdzie się dla niego miejsce na honorowym, eksponowanym miejscu. Nie wstydźmy się wykonywać tego znaku w miejscach publicznych rozpoczynając pracę, mijając kościół itp.

Na koniec tych rozważań pragnę opisać pewien zwyczaj, obecnie już zapomniany, który dla mnie w dzieciństwie był swoistym wyznaniem wiary moich rodziców i sąsiadów, a nawet pewną formą katechezy.

W Pełkiniach, gdzie spędziłam dzieciństwo w latach pięćdziesiątych ubiegłego stulecia, do palm święconych w Palmową Niedzielę wkładało się patyczki. W Wielką Sobotę z tych patyczków ojcowie robili niewielkie krzyżyki. W Niedzielę Zmartwychwstania po Rezurekcji i uroczystym śniadaniu ojcowie zabierali te krzyżyki, wodę święconą i w towarzystwie dzieci wyruszali w pola. Matki zazwyczaj zostawały w domach. Krzyżyki te wsadzano w pola, a wodą kropiono ziemię. W ten sposób odwiedzano wszystkie pola należące do rodziny. Często obchód ten trwał parę godzin.

Powie ktoś - ludowy zwyczaj, a może i gusła. Dla mnie było to błogosławieństwo ziemi przez gospodarzy i swoiste powitanie ziemi żywicielki w dniu największego święta. W czasie tego obchodu spotykali się sąsiedzi, znajomi i witali się słowami "Chrystus Pan Zmartwychwstał" i otrzymywali odpowiedź "Prawdziwie że powstał".

Czy współcześni rolnicy błogosławią ziemię? Warto by się nad tym zastanowić, a może i podyskutować, bo wiele racji jest w powiedzeniu "Z Bogiem, z Bogiem każda sprawa, tak mawiali starzy..." .

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Cisco podpisał apel o etykę AI: Watykan bardzo zadowolony

2024-04-24 17:21

[ TEMATY ]

sztuczna inteligencja

Adobe Stock

"Jesteśmy bardzo zadowoleni, że Cisco dołączyło do Apelu Rzymskiego, ponieważ jest to firma, która odgrywa kluczową rolę jako partner technologiczny we wprowadzaniu i wdrażaniu sztucznej inteligencji (AI)". Tymi słowami arcybiskup Vincenzo Paglia, przewodniczący Papieskiej Akademii Życia i Fundacji RenAIssance, skomentował akces Cisco.

Chuck Robbins, dyrektor generalny Cisco System Inc. podpisał w środę w obecności arcybiskupa Vincenzo Paglii tzw. rzymskie wezwanie do etyki AI. Cisco System Inc. to amerykańska firma z branży telekomunikacyjnej, znana przede wszystkim ze swoich routerów i przełączników - niezbędnych elementów podczas korzystania z Internetu.

CZYTAJ DALEJ

Co nam w duszy gra

2024-04-24 15:28

Mateusz Góra

    W parafii Matki Bożej Częstochowskiej na osiedlu Szklane Domy w Krakowie można było posłuchać koncertu muzyki gospel.

    Koncert był zwieńczeniem weekendowych warsztatów, podczas których uczestnicy doskonalili lub nawet poznawali tę muzykę. Warsztaty gospelowe to już tradycja od 10 lat. Organizowane są przez Młodzieżowy Dom Kultury Fort 49 „Krzesławice” w Krakowie. Ich charakterystycznym znakiem jest to, że są to warsztaty międzypokoleniowe, w których biorą udział dzieci, młodzież, a także dorośli i seniorzy. – Muzyka gospel mówi o wewnętrznych przeżyciach związanych z naszą wiara. Znajdziemy w niej szeroki wachlarz gatunków muzycznych, z których gospel chętnie czerpie. Poza tym aspektem muzycznym, najważniejszą warstwą muzyki gospel jest warstwa duchowa. W naszych warsztatach biorą udział amatorzy, którzy z jednej strony mogą zrozumieć swoje niedoskonałości w śpiewaniu, a jednocześnie przeżyć duchowo coś wyjątkowego, czego zawodowcy mogą już nie doznawać, ponieważ w ich śpiew wkrada się rutyna – mówi Szymon Markiewicz, organizator i koordynator warsztatów. W tym roku uczestników szkolił Norris Garner ze Stanów Zjednoczonych – kompozytor i dyrygent muzyki gospel.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję