Reklama

Z niepokojem w przyszłość

Niedziela łomżyńska 17/2002

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

KS. PAWEŁ BEJGER: - Panie Pośle, jak Pan ocenia obecną sytuację polityczną w Polsce?

PIOTR KRUTUL: - Sytuacja jest bardzo trudna i to dla wszystkich grup społecznych. Podstawowym problemem jest brak perspektyw na lepsze jutro. Nie możemy doszukać się poprawy rozwoju gospodarczego, rośnie wskaźnik bezrobocia, na poprawę nie mają co liczyć mieszkańcy wsi. Nie do pozazdroszczenia jest sytuacja rencistów i emerytów. To jest bolesne. Nie jesteśmy ludźmi, którzy krytykują obecną sytuację. Jesteśmy otwarci na pomoc tej koalicji, na pomoc konstruktywną. Popieramy każdy dobry pomysł, ale minęło już sześć miesięcy rządów koalicji SLD-PSL-UP, a tych dobrych pomysłów jak na razie nie ma. Gdzieś podziały się obietnice z kampanii wyborczej. Miał być przysłowiowy raj: bez bezrobocia, z poprawą sytuacji materialnej dla małżeństw, dla rencistów. Minęło 6 miesięcy, społeczeństwo czuje się oszukane, zdradzone. Nasuwa się od razu pytanie, co dalej? Patrząc na rzeczywistość - sytuacja jest trudna.

- Panie Pośle, ci, którzy głosowali na lewicę, spodziewali się, że po wygranych wyborach Polska będzie krajem mlekiem i miodem płynącym. I nagle przychodzi rozczarowanie. Wszystko wygląda dokładnie inaczej niż w obietnicach.

- Polski system polityczny ma to do siebie, że waha się raz w jedną, raz w drugą stronę: od lewicy do prawicy. Teraz akurat to wahadło wykonało zwrot w stronę lewicy, i to ona przejęła władzę. Zauważmy, że lewica przyjęła pewien styl, który można by krótko określić "obiecywać jak najwięcej". Były obietnice w kampanii prezydenckiej pana Kwaśniewskiego, i są obietnice teraz. Nie boję się powiedzieć, że każda obietnica w ustach postkomunistów staje się kłamstwem.

- Mocne słowa.

- Mocne i prawdziwe. Proszę Księdza, prawdą jest, że w kraju miała poprawić się sytuacja? I co? Pan Miller wmawiał wszystkim, że pomysł na lepsze jutro "leży w szufladzie". Pytam się, gdzie on jest? A nawet zapytam, gdzie jest ta szuflada? Teraz nawet elektorat SLD zadaje pytania: kiedy będą wreszcie efekty pracy premiera i jego rządu? Jeżeli one się nie pojawią, to będą organizowane, nawet przez OPZZ, akcje protestacyjne. I to jest niepokojące.

- Przejdźmy, Panie Pośle, do tematu polskiej wsi. Tam również sytuacja jest trudna. Dochodzi jeszcze do tego problem sprzedaży polskiej ziemi, problem wstąpienia Polski do Unii Europejskiej. Czy według Pana, Unia Europejska jest dobrem dla Polski czy raczej złem koniecznym?

- Pytanie to jest bardzo szerokie i na ten temat można by wiele mówić. Ja należę do tej grupy posłów, którzy są przeciwni integracji Polski z Unią Europejską, i nie wierzę tym politykom, którzy wmawiają nam, że polscy rolnicy będą tą grupą społeczną, która najwięcej zyska na integracji. Van Ferghoygen będąc tu, na Podlasiu, mówił, że polscy rolnicy będą jednakowo traktowani z unijnymi. Trzeba sobie uzmysłowić, że rolnicy i wszyscy mieszkańcy wsi są najbardziej zagrożoną grupą społeczną w przypadku wejścia do Unii. Kwoty produkcyjne zaproponowane przez UE są poniżej samowystarczalności żywnościowej kraju. Przykładowo: produkujemy obecnie ponad 11 mld litrów mleka rocznie, a chcielibyśmy 13. Unia proponuje tylko 8, 5 mld. Na terenie łomżyńskim produkuje się 260 tys. ton skrobi ziemniaczanej, Unia proponuje niespełna 90 tys. ton. Pytam: to w którym kierunku my idziemy? Powiedzmy szczerze, że polski rolnik traktowany będzie jako rolnik II kategorii. Farmer unijny poprzez nierówną konkurencję zniszczy nawet tych najlepszych polskich rolników, którzy mają teraz 50 ha czy powyżej 100 ha. My musimy być tego świadomi, my musimy o tym ludziom mówić.

- Dlaczego się o tym nie mówi? Dlaczego ani rząd, ani media nie informują nas o tego typu zagrożeniach?

- Dlatego, że obecna wieś jest bardzo manipulowana. Decydenci zrozumieli, że duży głos w sprawie UE będzie miała polska wieś, dlatego trzeba robić wszystko, aby ich przekonać do siebie. Na dzień dzisiejszy, co stwierdzam z całą odpowiedzialnością, 90% mieszkańców wsi jest przeciwna integracji. Dzięki Bogu wieś widzi ogromne zagrożenia, widzi, że wielomiliardowe kwoty, które miały być przeznaczone z UE w postaci funduszu SAPART, to jedynie mydlenie oczu. Fakt jest taki, że z budżetu państwa przeznacza się coraz mniej pieniędzy na pomoc polskiej wsi, na podniesienie opłacalności produkcji rolnej. Boli mnie fakt, że mamy taką trudną sytuację, a niektórzy urzędnicy wywożą ogromne pieniądze za granicę. Nikt ich nie kontroluje. My ostrzegamy: Panowie, nie tędy droga. Niestety, w mediach publicznych nie możemy się wypowiadać. Dla niektórych "autorytet" - Adam Michnik uważa, że nas, przeciwników integracji z UE, nie wolno nazywać patriotami.

- Panie Pośle, zaznaczył Pan, że 90% polskich rolników jest przeciw UE.

- Mówię to na podstawie spotkań z rolnikami, które odbywają się na terenie całego kraju. Kilka dni temu byłem w Śniadowie i Piątnicy i nie słyszałem głosów ludzi opowiadających się za integracją z UE.

- A co mówią sondaże?

- Sondaże są po to, by nimi manipulować. Obecnie zauważyć można większe przekłamanie w mediach publicznych, w prasie polskojęzycznej niż było to w czasach komunistycznych. Ale to jeszcze nie koniec.

Od 1 maja rusza potężna machina agitacji na rzecz integracji z UE za pieniądze podatników, czyli nasze. Ale my głosu nie będziemy mieli.

Niepokój wywołuje to, jak ludzie będą głosować w wyborach samorządowych, czy pójdą do urn? Gorąco apelujemy, aby nie pozostawać w domach, jak to było w ostatnich wyborach. Każdy głos jest ważny.

- Jak Pan skomentowałby fakt, że nasze wschodnie ziemie traktowane są po macoszemu, że można je będzie sprzedać zaledwie po 3-letnim okresie ochronnym.

- Tak, jak w czasach komunistycznych byliśmy traktowani jako Polska "B", tak jesteśmy traktowani i teraz. Dowodem tego jest tylko 3-letni okres ochronny, który zagraża tym, że po prostu nas wykupią. Ja mieszkam w Suchowoli, rodzinnej parafii ks. Jerzego Popiełuszki, w centrum Europy, nie w Polsce "A" czy "B". Polskie rolnictwo nie jest prymitywne, mamy szansę jako rolnictwo miodem i mlekiem płynące, i to jest nasza szansa.

- Premier Miller powiedział dla Agencji Reutera takie zdanie: Jeżeli Polska nie będzie chciała przystąpić do UE, on poda się do dymisji. Jak Pan by to skomentował?

- Ja bym to tak skwitował: czy premier dotrzyma słowa? Jeżeli jest człowiekiem honoru, to mam nadzieję, że dotrzyma słowa. Ja cieszyłbym się, gdyby naród polski wypowiedział się w referendum na "nie" Unii, i to byłaby dymisja tego rządu, przyspieszone wybory parlamentarne, a w rezultacie wyszłoby to na dobre każdemu. Mamy taką nadzieję, tym bardziej, że nad wszystkim czuwa Jezus Miłosierny.

- Dziękuję serdecznie za rozmowę.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Japonia: ok. 420 tys. rodzimych katolików i ponad pół miliona wiernych-imigrantów

2024-04-23 18:29

[ TEMATY ]

Japonia

Katolik

Karol Porwich/Niedziela

Trwająca obecnie wizyta "ad limina Apostolorum" biskupów japońskich w Watykanie stała się dla misyjnej agencji prasowej Fides okazją do przedstawienia dzisiejszego stanu Kościoła katolickiego w Kraju Kwitnącej Wiśni i krótkiego przypomnienia jego historii. Na koniec 2023 mieszkało tam, według danych oficjalnych, 419414 wiernych, co stanowiło ok. 0,34 proc. ludności kraju wynoszącej ok. 125 mln. Do liczby tej trzeba jeszcze dodać niespełna pół miliona katolików-imigrantów, pochodzących z innych państw azjatyckich, z Ameryki Łacińskiej a nawet z Europy.

Posługę duszpasterską wśród miejscowych wiernych pełni 459 kapłanów diecezjalnych i 761 zakonnych, wspieranych przez 135 braci i 4282 siostry zakonne, a do kapłaństwa przygotowuje się 35 seminarzystów. Kościół w Japonii dzieli się trzy prowincje (metropolie), w których skład wchodzi tyleż archidiecezji i 15 diecezji. Mimo swej niewielkiej liczebności prowadzi on 828 instytucji oświatowo-wychowawczych różnego szczebla (szkoły podstawowe, średnie i wyższe i inne placówki) oraz 653 instytucje dobroczynne. Liczba katolików niestety maleje, gdyż jeszcze 10 lat temu, w 2014, było ich tam ponad 20 tys. więcej (439725). Lekki wzrost odnotowały jedynie diecezje: Saitama, Naha i Nagoja.

CZYTAJ DALEJ

Była aktorką porno - teraz robi różańce!

2024-04-22 14:36

[ TEMATY ]

świadectwo

nawrócenie

świadectwa

Adobe Stock

Była aktorka porno Bree Solstad została przyjęta do Kościoła katolickiego w Wielkanoc. Znana w mediach społecznościowych jako "Miss B", od początku roku publikuje na platformie X posty o swoim wstąpieniu do Kościoła katolickiego jako "Miss B Converted".

"Moje życie już nigdy nie będzie takie samo. Płakałam z radości, kiedy po raz pierwszy przyjęłam ciało i krew Jezusa" - powiedziała amerykańskiemu portalowi „The Daily Signal”. W dniu 1 stycznia 2024 r. opublikowała na X: "Zdecydowałam się zaprzestać pracy seksualnej. Pokutować za moje niezliczone grzechy. Porzucić moje życie pełne grzechu, bogactwa, wad i próżnej obsesji na punkcie własnej osoby. To upokarzające doświadczenie, które przez wielu będzie wyśmiewane lub analizowane. Rezygnuję ze wszystkich moich dochodów i oddaję swoje życie Jezusowi" - napisała Solstad.

CZYTAJ DALEJ

Japonia: ok. 420 tys. rodzimych katolików i ponad pół miliona wiernych-imigrantów

2024-04-23 18:29

[ TEMATY ]

Japonia

Katolik

Karol Porwich/Niedziela

Trwająca obecnie wizyta "ad limina Apostolorum" biskupów japońskich w Watykanie stała się dla misyjnej agencji prasowej Fides okazją do przedstawienia dzisiejszego stanu Kościoła katolickiego w Kraju Kwitnącej Wiśni i krótkiego przypomnienia jego historii. Na koniec 2023 mieszkało tam, według danych oficjalnych, 419414 wiernych, co stanowiło ok. 0,34 proc. ludności kraju wynoszącej ok. 125 mln. Do liczby tej trzeba jeszcze dodać niespełna pół miliona katolików-imigrantów, pochodzących z innych państw azjatyckich, z Ameryki Łacińskiej a nawet z Europy.

Posługę duszpasterską wśród miejscowych wiernych pełni 459 kapłanów diecezjalnych i 761 zakonnych, wspieranych przez 135 braci i 4282 siostry zakonne, a do kapłaństwa przygotowuje się 35 seminarzystów. Kościół w Japonii dzieli się trzy prowincje (metropolie), w których skład wchodzi tyleż archidiecezji i 15 diecezji. Mimo swej niewielkiej liczebności prowadzi on 828 instytucji oświatowo-wychowawczych różnego szczebla (szkoły podstawowe, średnie i wyższe i inne placówki) oraz 653 instytucje dobroczynne. Liczba katolików niestety maleje, gdyż jeszcze 10 lat temu, w 2014, było ich tam ponad 20 tys. więcej (439725). Lekki wzrost odnotowały jedynie diecezje: Saitama, Naha i Nagoja.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję