Już po raz ósmy z kolei Wojewódzki Podlaski Ośrodek Doradztwa
Rolniczego w Szepietowie zorganizował wystawę z myślą nie tylko o
rolnikach, ale o wszystkich miłośnikach ogrodów. Wystawa przygotowana
została z myślą o współpracy z gospodarzami w dziedzinie poprawy
estetyki obejść oraz fachowego poradnictwa w zakresie uprawy ogrodów.
Targi rozpoczynały swoje istnienie od 21 wystawców, w tym roku było
ich już 118. Trzydzieścioro sześcioro z nich zgłosiło udział w konkursie,
w którym oceniano obsługę klienta, fachowość i poradnictwo, ceny,
jakość zaprezentowanych ofert wystawienniczych. Ma to na celu podnoszenie
jakości obsługi klientów oraz dążenie do lepszej organizacji. Wystawie
towarzyszyły wykłady dotyczące porad praktycznych, np. nt. Możliwości
uprawy i wykorzystania ziół w warunkach województwa podlaskiego -
mgr. inż. M. Angielczyka, Krzewy ozdobne w ogrodzie, Trawniki -
zakładanie i pielęgnacja - mgr. inż. I. Kausa czy z dziedziny hodowli
- wykład dr. R. Kujawiaka nt. Wpływ jakości kiszonek na zdrowie i
wydajność krów wysokomlecznych. Jednak z największym zainteresowaniem
oczekiwano na wykład mgr. inż. J. Leszczyńskiego nt. Przygotowanie
gospodarstw rolnych do zmian związanych z przystąpieniem Polski do
UE. Autor przedstawił zarówno korzyści, jak i straty w związku z
przystąpieniem Polski do UE. Jak się okazuje, szanse dla polskiego
rolnictwa, aby godnie zaistnieć w Unii, są znikome.
Temat wejścia Polski do Unii Europejskiej i związane
z tym konsekwencje dotyczą wszystkich rolników. Jakie oni mają szanse
i czy mogą liczyć na wsparcie Unii w zakresie rolnictwa, o tym niewielu
z nich wie. Wiadomości przedstawiane w mediach publicznych prezentują
stanowisko za integracją, wyolbrzymiając korzyści dla Polski, a pomijając
starty.
Mówiąc o rolnictwie unijnym, należy unikać podstawowego
błędu, jakim jest porównywanie sytuacji farmerów unijnych z rolnikiem
polskim. Sytuacja ta nie zmieniłaby się na korzyść Polski po wstąpieniu
do UE. Unia dba jedynie o swoje interesy, o to, by jej produkty były
konkurencyjne na rynku światowym. My z kolei mamy wieś, czyste nieskażone
przemysłem powietrze. Unia z pewnością będzie te walory minimalizować.
Województwo podlaskie to 100 tys. gospodarstw rolnych,
w tym 67% stanowią gospodarstwa o pow. 10-50 ha. l zajmują uprawy
zbóż, produkowane jest głównie mleko i mięso. Minusem rolnictwa podlaskiego
są słabe gleby i niekorzystny klimat, brak grup producentów, umów
kontraktowych, zbyt mała liczba punktów zajmujących się atestacją (
jest ich tylko 9) i tylko 600 gospodarstw agroturystycznych. Podlaskie
jest krajowym potentatem produkcji mleka, więc z taką ofertą mogłoby
wystąpić. Niestety, w państwach Unii zmniejsza się liczebność krów,
dąży do zmniejszenia produkcji mleka, wprowadzajac limity produkcji.
Ponadto cena 1 l mleka w Unii spada. Podobnie jest ze spożyciem wołowiny,
które w ostatnich latach z powodu zagrożeniem BSE zmalało, a nadprodukcja
liczona jest w milionach ton.
Koszty wejścia Polski do Unii są wielkie. Nad tym nie
zastanawia się nasz rząd. Skoro nie stać nas na dopłaty na rolnictwo,
więc chce dopłat od Brukseli. Z kolei UE nie jest wcale temu taka
przychylna. Na wstępie zakłada zmniejszenie wydatków na rolnictwo.
Jak więc tu mówić o jego rozwoju? Nie mówi się o tym, że bezwarunkowo
musimy przyjąć unijne regulacje, a od decyzji administracyjnych będziemy
musieli odwoływać się na szczeblu unijnym. Już wiadomo, że UE przydzieli
nam mniejsze limity, a wdrożenie ich polityki będzie nas drogo kosztować (
np. trzeba będzie powołać nowe agendy itp.), tym samym wzrosną koszty
pracy.
Propozycje UE są niekorzystne dla gospodarstw wysokotwórczych.
Korzystne dla nas byłoby bezpośrednie wsparcie dochodów, a nie produkcji.
Wyższe wymagania już teraz przyjęliśmy w stosunku do mleka, warunków
przechowywania i transportu zwierząt. Część gospodarstw, nie mogąc
sprostać wysokim wymaganiom, upadnie.
Straty i koszty wiążą się głównie z dostosowaniem do
wymogów Unii oraz z jej polityką wobec polskiego rolnictwa. Zakładając
już na wstępie limity, oferując mniejsze, niekorzystne dla nas dopłaty
do produkcji rolnej, UE chce pokazać, kto będzie nami rządził.
Na kwotę 1 mld 125 mln 55 tys. zł podjęto kredyty inwestycyjne
w rolnictwie z podlaskiego. Wieś chce się rozwijać i podnosić jakość
swoich wyrobów. Czy mimo to nie zostanie unicestwiona przez uprzywilejowanych
farmerów z "15"? Nad tym warto się zastanowić, za nim będzie za późno.
Pomóż w rozwoju naszego portalu