Reklama

Otchłań historii

Niedziela zielonogórsko-gorzowska 17/2002

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Tomasz Biel: - Czy przystępując do pracy nad albumem o Paradyżu, wiedział Pan, jak on będzie wyglądał?

Bogusław Świtała: - Myślę, że tak do końca nie wiedziałem, jaki będzie wizerunek tego albumu, jaki będzie jego koloryt, jaki będzie rytm tego wszystkiego. Zrobiłem dużo zdjęć, bo około dwóch tysięcy. Fotografowałem na różnych aparatach, w różnych formatach: od średniego do wielkiego. Obserwowałem przyrodę, jej zmiany. Dużo czytałem na temat cystersów, którzy przyszli tam w XIII w. i wybudowali opactwo. Chciałam wczuć się w XIII wiek, aby ich oczami zauważyć tę przyrodę, którą oni widzieli, bo kiedy w XIII w. przyszli tu cystersi, to tak się zachwycili tym miejscem, że nazwali je Paradisus Sanctae Mariae - Raj Matki Bożej. I ja chciałem sobie to wyobrazić, chciałem to zobaczyć. Miałem łatwiej, bo ja nie musiałem budować, trzeba było tylko sfotografować to piękno, które oni tam stworzyli.

- Co bardziej Pana zachwyciło: przyroda czy architektura?

- Przyroda jest inna i architektura jest inna. Nie ma jakby priorytetu. Przyroda jest tak piękna, że myślę, że nie ma co jej porównywać z architekturą. Ja w ogóle jestem zachwycony architekturą, zwłaszcza starą architekturą, historią sztuki. Interesuje mnie historia, ta bardzo wartościowa historia i myślę, że to jakby pokierowało ostatecznie moim spojrzeniem i przeplataniem się w zdjęciach przyrody z architekturą.

- Jak wyglądały prace nad albumem, bo przecież to nie tylko kwestia zrobienia zdjęć?

- Z przygotowanego materiału trzeba było wybrać odpowiednie ujęcia i ułożyć to w poszczególne rozdziały. Jednak kiedy miałem cały materiał przygotowany, po jego rozłożeniu zobaczyłem, że w pewnym miejscu wszystkie zdjęcia w albumie są w jednym świetle, że jest na nich jedna atmosfera i to zaczynało troszeczkę nudzić. Jeździłam więc do Paradyża zmieniać to, zrobić nowe zdjęcia. I - myślę - że w efekcie nie ma tutaj tej nudy. Przez dłuższy czas mieszkałem też w Paradyżu, poznając rytm życia tego domu, dokładnie obserwując przyrodę czy detale architektoniczne. Bez tego nie mógłbym przedstawić tak głęboko tego miejsca. W tym albumie, w tych fotografiach zawartych jest dużo symboli, to nie są zdjęcia dokumentacyjne. W każdym może nie, ale w wielu zdjęciach jest symbolika, która wraz z dołożonymi cytatami z Pisma Świętego, bo to jest wspaniała poetyka, dodatkowo ubogacają ten album. Album jest dokładnie przemyślany, dlatego może tak długo, bo rok pracowałem nad grafiką, nad uzupełnieniem zdjęć cytatami, dużo pomogli mi w tym księża z seminarium i klerycy.

- Z którego zdjęcia jest Pan szczególnie zadowolony?

- Wszystkie mi się bardzo podobają, choć myślę, że dzisiaj zrobiłbym to już inaczej, inaczej - co nie znaczy, że lepiej. Fotografia to chwila. Bardzo krótko żyje fotografia. Bardzo jestem zadowolony z tej mgły, na którą bardzo długo polowałem i upolowałem ją bardzo wcześnie rano, z zasady nie kładłem się spać, bo tam się bardzo dobrze śpi i potem trudno wstać. To było jesienią, bardzo wcześnie rano, jeszcze przed wschodem słońca, bo jak słońce zaświeci, to już nie ma tej atmosfery, a tam jest ta atmosfera jakby nieobecności albo cofnięcia się w otchłań historii - to można różnie interpretować. Tak to widzę, że każdy może indywidualnie przeżywać ten album w ciszy, w domu.

- Włożył Pan w to wiele serca i pracy, i dał nam Pan do ręki pewną wartość duchową. Czy przewiduje Pan, że jeszcze kiedyś wyda kolejny album, np. o Rokitnie?

- Przewiduję, choć nie chciałbym teraz mówić o przyszłości, o planach, bo to zapesza. Mogę powiedzieć tylko, że pracuję nad równie pięknym albumem dotyczącym naszej diecezji i będzie to szersze spojrzenie na ducha wiary, poprzez sztukę, ducha rozmodlenia. To są na razie szkice. Pracuję nad tym już dwa lata. Dlatego myślę, że w 2004 r. powstanie nowy album i będziemy się nim również radować i tak pięknie tu świętować.

- Dziękuję za rozmowę.

Tomasz Biel jest dziennikarzem Radia Plus na Zachodzie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Agnieszko z Montepulciano! Czy Ty rzeczywiście jesteś taka doskonała?

Niedziela Ogólnopolska 16/2006, str. 20

wikipedia.org

Proszę o inny zestaw pytań! OK, żartowałam! Odpowiem na to pytanie, choć przyznaję, że się go nie spodziewałam. Wiesz... Gdyby tak patrzeć na mnie tylko przez pryzmat znaczenia mojego imienia, to z pewnością odpowiedziałabym twierdząco. Wszak imię to wywodzi się z greckiego przymiotnika hagné, który znaczy „czysta”, „nieskalana”, „doskonała”, „święta”.

Obiektywnie patrząc na siebie, muszę powiedzieć, że naprawdę jestem kobietą wrażliwą i odpowiedzialną. Jestem gotowa poświęcić życie ideałom. Mam w sobie spore pokłady odwagi, która daje mi poczucie pewnej niezależności w działaniu. Nie narzucam jednak swojej woli innym. Sądzę, że pomimo tego, iż całe stulecia dzielą mnie od dzisiejszych czasów, to jednak mogę być przykładem do naśladowania.
Żyłam na przełomie XIII i XIV wieku we Włoszech. Pochodzę z rodziny arystokratycznej, gdzie właśnie owa doskonałość we wszystkim była stawiana na pierwszym miejscu. Zostałam oddana na wychowanie do klasztoru Sióstr Dominikanek. Miałam wtedy 9 lat. Nie było mi łatwo pogodzić się z taką decyzją moich rodziców, choć było to rzeczą normalną w tamtych czasach. Później jednak doszłam do wniosku, że było to opatrznościowe posunięcie z ich strony. Postanowiłam bowiem zostać zakonnicą. Przykro mi tylko z tego powodu, że niestety, moi rodzice tego nie pochwalali.
Następnie moje życie potoczyło się bardzo szybko. Założyłam nowy dom zakonny. Inne zakonnice wybrały mnie w wieku 15 lat na swoją przełożoną. Starałam się więc być dla nich mądrą, pobożną i zarazem wyrozumiałą „szefową”. Pan Bóg błogosławił mi różnymi łaskami, poczynając od daru proroctwa, aż do tego, że byłam w stanie żywić się jedynie chlebem i wodą, sypiać na ziemi i zamiast poduszki używać kamienia. Wiele dziewcząt dzięki mnie wstąpiło do zakonu. Po mojej śmierci ikonografia zaczęła przedstawiać mnie najczęściej z lilią w prawej ręce. W lewej z reguły trzymam założony przez siebie klasztor.
Wracając do postawionego mi pytania, myślę, że perfekcjonizm wyniesiony z domu i niejako pogłębiony przez zakonny tryb życia można przemienić w wielki dar dla innych. Oczywiście, jest to możliwe tylko wtedy, gdy współpracujemy w pełni z Bożą łaską i nieustannie pielęgnujemy w sobie zdrowy dystans do samego siebie.
Pięknie pozdrawiam i do zobaczenia w Domu Ojca!
Z wyrazami szacunku -

CZYTAJ DALEJ

10 lat kanonizacji św. Jana Pawła II

2024-04-19 09:49

[ TEMATY ]

św. Jan Paweł II

Mat.prasowy/vaticannews.va

„Pontyfikat św. Jana Pawła II trzeba koniecznie dokumentować dla przyszłych pokoleń, naszym zadaniem jest ocalenie i przekazanie tego wielkiego dziedzictwa” – mówi ks. Dariusz Giers. Jest on administratorem Watykańskiej Fundacji Jana Pawła II a zarazem świadkiem pontyfikatu. Kapłan wyznaje, że praktycznie codziennie modli się przy grobie świętego papieża i zawsze jest poruszony tłumami ludzi z całego świata, którzy w tym wyjątkowym miejscu szukają wstawiennictwa Jana Pawła II.

Wyjątkowym fenomenem są czwartkowe Msze polskie odprawiane nieprzerwanie przy grobie Jana Pawła II od momentu jego śmierci. „To jest czas modlitwy, ale także przekazywania dziedzictwa wiary i nieprzemijających wartości” – mówi ks. Giers. Podkreśla, że upływający czas sprawia, iż wielkie zadanie stoi przed świadkami pontyfikatu, którzy muszą dzielić się swym doświadczeniem.

CZYTAJ DALEJ

Austria: w archidiecezji wiedeńskiej pierwszy „Dzień otwartych drzwi kościołów”

2024-04-19 19:06

[ TEMATY ]

Wiedeń

kościoły

Joanna Łukaszuk-Ritter

Kościół św. Karola Boromeusza w Wiedniu

Kościół św. Karola Boromeusza w Wiedniu

W najbliższą niedzielę, 21 kwietnia, w ramach projektu „Otwarte kościoły” ponad 800 budynków kościelnych w archidiecezji wiedeńskiej będzie otwartych przez cały dzień. W pierwszym „Dniu otwartych drzwi kościołów” zainteresowani mogą z jednej strony odkryć piękno przestrzeni sakralnych, a z drugiej znaleźć przestrzeń do modlitwy i spotkań, podkreślił kierownik projektu Nikolaus Haselsteiner na stronie internetowej archidiecezji wiedeńskiej.

Chociaż prawie wszystkie kościoły w archidiecezji są otwarte każdego dnia w roku, około połowa z nich jest otwarta tylko na uroczystości liturgiczne. W "Dniu otwartych kościołów” będą również otwarte często mniej znane miejsca” - powiedział Haselsteiner.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję